"Oberland. Nie ma takiego miejsca" – to album fotograficzny Dominika Żyłowskiego ukazujący dawne Prusy Górne, wydany przez Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich "Taka Gmina" w Sztumie, wydawca kwartalnika "Prowincja". Za druk odpowiada Wydawnictwo Region. - Interesowała mnie trochę oniryczna, trochę poetycka refleksja na temat świata, który znajduje się jakby na odwrocie naszej współczesnej rzeczywistości – mówi o publikacji elblążanin.
- To moja pierwsza autorska publikacja, która powstała dzięki Stypendium Kulturalnemu Miasta Elbląga – zaznacza Dominik Żyłowski. Dodaje, że przyczynkiem dla powstania albumu był festiwal Wielorzecze. Na jednej z jego edycji przygotowywał wystawę fotograficzną. - Festiwal jest poetycki, więc wtedy pomyślałem sobie, że takie też powinny być zdjęcia na wystawę. Z drugiej strony skoro Wielorzecze, to chciałem też nawiązać do tej "wodnej" nazwy. Wtedy wpadłem na pomysł, by przygotować wystawę "Oberland. Nie ma takiego miejsca". Wówczas powstało 20 zdjęć, w albumie znajdziemy ich ponad 80.
Jak podkreśla Dominik Żyłowski, Oberland to dawne Prusy Górne, którym do Elbląga nie jest daleko.
- Dziś ten teren nie jest w żaden sposób wydzielony, nie jest osobnym organizmem. Chociaż nie istnieje administracyjnie, to przecież historycznie takie terytorium funkcjonowało.
W albumie Dominik Żyłowski fotograficznym okiem objął m. in. ruiny dawnych pruskich pałaców czy pozostałości po dawnych mieszkańcach w różnych miejscowościach w regionie. Wszystko w albumie jest przeplatane wątkiem Kanału Elbląskiego.
- To było dla mnie dosyć ciekawe doświadczenie, by zedrzeć tę współczesną warstwę i spróbować dostrzec elementy dawnej infrastruktury drogowej, wodnej... To nie jest przewodnik turystyczny, nikt z jego pomocą nie pozwiedza. Z premedytacją nie podpisywałem lokalizacji każdego zdjęcia. Są książki poświęcone historii Prus, doskonale opisujące znajdujące się tu zabytki. Są też przewodniki turystyczne, strony internetowe itd. Interesowała mnie trochę oniryczna, trochę poetycka refleksja na temat świata, który znajduje się jakby na odwrocie naszej współczesnej rzeczywistości.
Jak podkreśla Dominik Żyłowski, region jest da niego naturalnym środowiskiem jeśli chodzi o uprawianie fotografii.
- Bliższa koszula ciału – przyznaje. - Według jednej szkoły trzeba gdzieś pojechać, żeby spojrzeć na to miejsce świeżym okiem, dostrzec coś, czego nie dostrzegają miejscowi itd. Mi bliższa jest inna szkoła, polegająca na głębszym wniknięciu w temat i byciu zakorzenionym w jakiejś rzeczywistości. Gdy robię zdjęcia na dalszych wyjazdach, po prostu mam poczucie, że w pewien sposób poruszam się tylko po powierzchni. Z drugiej strony zawsze bawi mnie, gdy ktoś przyjeżdża do nas i powstają teksty i relacje typu "Nieodkryte Żuławy". Jakie nieodkryte, przez kogo nieodkryte (śmieje się)?
Poprosiliśmy autora albumu, by powiedział więcej o jednym zdjęciu, które według niego najbardziej oddaje charakter całej publikacji.
- Część zdjęć powstała podczas naszych rodzinnych podróży tratwą po Kanale Elbląskim. Zdjęcie, które przychodzi mi na myśl, było zrobione wieczorem, gdy płynęliśmy, a w szybach kabiny odbijały się woda i las. Akurat wyjrzała przez okno moja zaspana córka. To zaspanie w połączeniu z niewyraźnym, sennym krajobrazem odbitym na szkle, chyba dobrze wprowadza klimat albumu.
Album będzie można zdobyć na spotkaniu promocyjnym w Bibliotece Elbląskiej w czwartek, 9 grudnia (godz. 17.30). Spotkanie poprowadzi Leszek Sarnowski, red. naczelny kwartalnika Prowincja, o historii Oberlandu opowie Leszek Marcinkowski, regionalista i prezes elbląskiego PTTK. Album będzie też dostępny w elbląskiej informacji turystycznej.
- Do Prus Górnych należała większość obecnych powiatów ostródzkiego i iławskiego (bez gminy Lubawa) oraz część elbląskiego (gminy Pasłęk, Młynary, Godkowo) i gmina Wilczęta (powiat braniewski). Obecnie częściej region ten niemal w całości zaliczany jest do Powiśla, razem z resztą powiatu elbląskiego, ale bez południowej części powiatu ostródzkiego - podaje strona mazury.travel.