
Olimpia wraca z Kalisza bez punktów i zdobytych bramek. Żółto-biało-niebiescy nie wykorzystali rzutu karnego i musieli po raz kolejny przełknąć gorycz porażki. Tym razem 0:2.
- Uważam, że z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy na porażkę. Do straty pierwszej bramki mieliśmy mecz pod kontrolą. Mamy wielu młodych zawodników, średnia wieku to 21 lat - podkreślał trener Olimpii Karol Szweda po meczu, cytowany przez portal kalisz.naszemiasto.pl
Elblążanie mieli szansę wyjść na prowadzenie w pierwszej połowie po faulu w polu karnym jednego z zawodników KKS, ale bramkarz gospodarzy „jedenastkę” wybronił. Pomógł też swojej drużynie przy kilku innych składanych akcjach elblążan.
Pierwszą bramkę podopieczni Karola Szwedy stracili w 57. m, drugą po ładnym strzale z dystansu – w 78. minucie. Żółto-biało-niebiescy od 84. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Oskara Kordykiewicza. Mieli jeszcze szansę na honorowego gola w doliczonym czasie gry, ale strzał pod poprzeczkę wybronił dobrze dysponowany tego dnia bramkarz KKS.
Olimpia nadal okupuje ostatnie miejsce w tabeli, będąc czerwoną latarnią II ligi, a KKS właśnie awansował do strefy barażowej.
KKS 1925 Kalisz – Olimpia Elbląg 2:0 (0:0)
1:0 Putno (57 min.), 2:0 – Staszak (78 min)
Olimpia: Valion - Czapliński (57 min, Semeniw), Górecki (73 min, Fyk), Wierzba, Matynia, Zieliński, Szałecki (73 min, Skwierczyński), Sznajder, Lorenc, Tobojka (57 min. Kozera), Kordykiewicz.