
- Kiedy jeszcze Znicz stracił zawodnika, nasza przewaga była jeszcze większa. Natomiast nic z tego nie wynikało. Z prostego powodu: za szybko chcieliśmy zamknąć ten mecz. Tak się po prostu nie da – mówił Jacek Trzeciak, trener Olimpii Elbląg po wczorajszym (15 listopada) meczu żółto-biało-niebieskich ze Zniczem Pruszków. Olimpijczycy zremisowali 1:1.
- Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu – tak trener Olimpii Jacek Trzeciak skomentował pierwsze 45 minut niedzielnego meczu żółto-biało-niebieskich ze Zniczem Pruszków. Na przerwę Olimpijczycy schodzili przy stanie 0:1, a gola stracili po rzucie karnym podyktowanym za faul.
- Oczywiście każda akcja może się skończyć bramką, ale w tym przypadku nie była to tak klarowna sytuacja. Chęć odbioru piłki, po popełnionym błędzie spowodowała rzut karny. Nie winię piłkarza, młodość rządzi się swoimi prawami. Poszedł za mocno, za bardzo, a wiadomo, że w polu karnym trzeba być bardziej rozważnym – mówił Jacek Trzeciak.
W drugiej części spotkania Olimpijczycy doprowadzili do remisu. Można mieć poczucie niedosytu, że nie udało się zdobyć kompletu punktów.
- Praktycznie od samego początku byliśmy drużyną wiodącą. Kiedy jeszcze Znicz stracił zawodnika, nasza przewaga była jeszcze większa. Natomiast nic z tego nie wynikało. Z prostego powodu: za szybko chcieliśmy zamknąć ten mecz. Tak się po prostu nie da. Lepiej zrobić 4 – 5 akcji bramkowych mniej, ale lepszej jakości, więcej pomysłu. Szybkość, którą chcieliśmy wykończyć nasze akcje nie sprzyjała jakości. Szkoda, bo mogliśmy ten mecz przechylić na własną korzyść – kontynuował trener Olimpii.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg