
Praca dla wszystkich już jest, tylko nie taka i nie tak dobrze płatna, jak by chcieli. Skala bezrobocia nie zależy od demografii, tylko od gospodarki. I od tego, czy ludzie są w stanie elastycznie się przystosowywać – to tezy wywiadu, które wielu Czytelników uzna pewnie za kontrowersyjne. Wywiad ukazał się w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.
Jest to rozmowa z doktorem Maciejem Bukowskim, prezesem Instytutu Badań Strukturalnych i wykładowcą Szkoły Głównej Handlowej, który był m.in. dyrektorem departamentu analiz i prognoz ekonomicznych w Ministerstwie Gospodarki (współtworzył tam plan Hausnera) oraz członkiem zespołu strategicznych doradców premiera (pracował nad strategią „Polska 2030”).
Jak liczyć?
Według dra Bukowskiego metoda mierzenia bezrobocia stosowana przez urzędy pracy jest mało miarodajna, bo „zdarza się, że według urzędów w jakimś powiecie jest 40-procentowe bezrobocie, a pracodawcy mówią, że nie mogą znaleźć chętnych”. On sam operuje danymi BAEL (Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności), które za bezrobotnych uznają tych, którzy pracy nie mają, ale chcą pracować. Tak oblicza się bezrobocie w całej Europie.
Wśród starszych – mało
Wynika z tej rozmowy, że najmniej bezrobotnych jest zwykle w najstarszej grupie wiekowej – 55 i więcej lat. Potwierdzają to najnowsze wskaźniki bezrobocia, zarówno w skali kraju, jak i każdego z 16 województw.
Jest tak dlatego, że „ci, którzy są niedostosowani do rynku pracy, nie mają właściwych umiejętności i nie chcą lub nie mogą się niczego nauczyć, już dawno wycofali się z rynku pracy. Być może żyją na koszt państwa, albo rodziny, albo z oszczędności. Po drugie, wielu starszych nawet jeśli szuka pracy, nie należy do grupy bezrobotnych, bo zwykle robią to jeszcze jako zatrudnieni. Odwrotnie niż młodzi.”
Wśród młodych – dużo
Ponieważ „młodzi, którzy zaczynają szukać pracy, automatycznie stają się bezrobotni. Decyzja o wysłaniu pierwszego CV czyni młodego człowieka bezrobotnym, stąd tak wielki odsetek bezrobocia wśród tych, którzy nie podjęli pierwszej pracy. Ale nie ma się czym martwić. Młodych bez pracy zwykle jest blisko dwa i pół razy więcej niż krajowa stopa bezrobocia. To ogólnoświatowa prawidłowość” – uważa dr Bukowski.
Bezrobocie strukturalne
Dr Bukowski: „Tworzą je bezrobotni, który nie potrafią, nie chcą szukać pracy albo nie mają umiejętności, żeby ją wykonywać. W Polsce bezrobocie strukturalne pojawiło się wraz ze zmianą gospodarki i z koniecznością przystosowania firm i pracujących do nowych wymogów. Regiony sprostały temu wyzwaniu w różnym stopniu. Skala bezrobocia nie zależy od demografii, tylko od gospodarki, od tego, czy jest dynamiczna, innowacyjna. I czy ludzie są w stanie elastycznie przystosowywać się do zmieniających się warunków.”
więcej na: wyborcza.pl
Jak liczyć?
Według dra Bukowskiego metoda mierzenia bezrobocia stosowana przez urzędy pracy jest mało miarodajna, bo „zdarza się, że według urzędów w jakimś powiecie jest 40-procentowe bezrobocie, a pracodawcy mówią, że nie mogą znaleźć chętnych”. On sam operuje danymi BAEL (Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności), które za bezrobotnych uznają tych, którzy pracy nie mają, ale chcą pracować. Tak oblicza się bezrobocie w całej Europie.
Wśród starszych – mało
Wynika z tej rozmowy, że najmniej bezrobotnych jest zwykle w najstarszej grupie wiekowej – 55 i więcej lat. Potwierdzają to najnowsze wskaźniki bezrobocia, zarówno w skali kraju, jak i każdego z 16 województw.
Jest tak dlatego, że „ci, którzy są niedostosowani do rynku pracy, nie mają właściwych umiejętności i nie chcą lub nie mogą się niczego nauczyć, już dawno wycofali się z rynku pracy. Być może żyją na koszt państwa, albo rodziny, albo z oszczędności. Po drugie, wielu starszych nawet jeśli szuka pracy, nie należy do grupy bezrobotnych, bo zwykle robią to jeszcze jako zatrudnieni. Odwrotnie niż młodzi.”
Wśród młodych – dużo
Ponieważ „młodzi, którzy zaczynają szukać pracy, automatycznie stają się bezrobotni. Decyzja o wysłaniu pierwszego CV czyni młodego człowieka bezrobotnym, stąd tak wielki odsetek bezrobocia wśród tych, którzy nie podjęli pierwszej pracy. Ale nie ma się czym martwić. Młodych bez pracy zwykle jest blisko dwa i pół razy więcej niż krajowa stopa bezrobocia. To ogólnoświatowa prawidłowość” – uważa dr Bukowski.
Bezrobocie strukturalne
Dr Bukowski: „Tworzą je bezrobotni, który nie potrafią, nie chcą szukać pracy albo nie mają umiejętności, żeby ją wykonywać. W Polsce bezrobocie strukturalne pojawiło się wraz ze zmianą gospodarki i z koniecznością przystosowania firm i pracujących do nowych wymogów. Regiony sprostały temu wyzwaniu w różnym stopniu. Skala bezrobocia nie zależy od demografii, tylko od gospodarki, od tego, czy jest dynamiczna, innowacyjna. I czy ludzie są w stanie elastycznie przystosowywać się do zmieniających się warunków.”
więcej na: wyborcza.pl
oprac. PD