"Granaty" - tak nazwano operację podsłuchiwania samorządowców

W piątek (12 grudnia) odbyło się kolejne posiedzenie sądu w sprawie burmistrz Młynar i wicestarosty elbląskiego, którzy są oskarżeni o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przy budowie jednej z dróg. Dowodem w sprawie są m.in. stenogramy nagrań z podsłuchów, jakie samorządowcom założyło Centralnego Biuro Antykorupcyjne, prowadząc akcję pod kryptonimem "Granaty". Sąd odtajnił część dokumentów, ale szczegóły poznamy dopiero w marcu, gdy ruszy proces.
Przypomnijmy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało 23 sierpnia 2023 r. burmistrz Młynar Renatę Bednarczyk, wicestarostę elbląskiego Ryszarda Zająca (zgodzili się na upublicznienie ich nazwisk w sprawie karnej) oraz trzy inne osoby, między innymi naczelnika jednego z wydziałów Starostwa Powiatowego w Elblągu. Zarzuty, jakie im postawiono, dotyczyły przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Sprawa ma dotyczyć wydania w innym, niż przewidują przepisy, terminie przez wicestarostę elbląskiego zgody na budowę dróg w gminie Młynary: Sąpy-Warszewo, Borzynowo-Zastawno. Miał on pominąć 14-dniowy termin na obwieszczenie o zamiarze wydania tej decyzji. Dzięki temu burmistrz Młynar mogła zdążyć ze złożeniem wniosku o dotację na tę inwestycję do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg.
Wszyscy oskarżeni odpowiadają przed sądem z wolnej stopy, ale proces w tej sprawie nadal się nie rozpoczął, choć odbyły się już trzy posiedzenia sądu. A wszystko dlatego, że część dokumentów w tej sprawie, między innymi stenogramy nagrań z podsłuchów CBA, założonych samorządowcom, była objęta klauzulą tajności. Operacja, jak się dzisiaj okazało, miała kryptonim "Granaty".
Na dzisiejszym posiedzeniu (12 grudnia) sąd poinformował, że część materiałów została odtajniona i sprawa może toczyć się jawnie, ale jednocześnie postanowił o nieuwzględnieniu wniosków obrońców oskarżonych, którzy domagali się odrzucenia dowodów z podsłuchów i umorzenia postępowania. Zdaniem obrońców, samorządowcy byli podsłuchiwani, ponieważ nie zgodzili się na przekazanie Poczcie Polskiej w 2020 roku spisu wyborców, który miał posłużyć ówczesnemu rządowi do przeprowadzenia tzw. wyborów kopertowych.
- Argumenty, które są podnoszone przez obrońców oskarżonych, odnoszą się do kwestii, które wymagają gruntownej analizy materiału dowodowego. Nie oznacza to, że sąd kategorycznie je odrzuca, natomiast uważa, że należy przeprowadzić całe postępowanie dowodowe – mówiła w uzasadnieniu wydanych dzisiaj postanowień sędzia Katarzyna Słyś. - Sąd uznał, że procedura kontroli (operacyjnej CBA – red.) została prawidłowo przeprowadzona. Został konkretnie wskazany kryptonim, numer ewidencyjny, opis operacji, którą państwo zostali objęci. Oczywiście dostrzegam pewne braki i sąd chciałby, żeby to postanowienie (o kontroli operacyjnej – red.) było bardziej skonkretyzowane, natomiast nie jest to taki błąd, który by powodował, że nie można wykorzystać tych materiałów (w postępowaniu sądowym – przyp. red.).
Po wysłuchaniu postanowień sądu obrońcy oskarżonych wnieśli o odroczenie sprawy, by mieć czas na przeanalizowanie uzasadnienie i wniesienie nowych wniosków. Sąd się do tego przychylił i wyznaczył kolejny termin posiedzenia na 2 marca 2026 roku.
Wicestarosta elbląski Ryszard Zając oraz burmistrz Młynar Renata Bednarczyk nie chcą komentować sprawy w mediach do czasu jej rozstrzygnięcia przez sąd. Nie przyznają się do winy.