
Sąd Okręgowy oddalił w piątek (8 sierpnia) apelację w sprawie wyroku dla Wojciecha K., u którego w mieszkaniu przy ul. Okulickiego 22 lutego 2023 r. znaleziono zapalniki i chemikalia. Po procesie przed sądem pierwszej instancji mężczyznę uniewinniono z zarzutu sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób. Prokurator z takim orzeczeniem nie zgodził się i chciał ponownego rozpatrzenia sprawy.
Przypomnijmy. Sąd Rejonowy w Elblągu 23 stycznia br. wydał wyrok w sprawie Wojciecha K., u którego w mieszkaniu przy ul. Okulickiego 22 lutego 2023 r. znaleziono zapalniki i chemikalia. Służby wówczas ewakuowały mieszkańców całego budynku.
Mężczyznę w pierwszej instancji uniewinniono z zarzutu sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób. Za pozostałe trzy czyny, m. in. posiadanie narkotyków, orzeczono wobec niego kary pozbawienia wolności, prac społecznych i grzywny. Na ich poczet zaliczono mu dziewięć miesięcy spędzonych w areszcie tymczasowym.
Z wyrokiem nie zgodziła się prokuratura, która wniosła apelację. Jej zdaniem doszło m.in. do wadliwej oceny materiału dowodowego i sprowadzenia przez Wojciecha K. „bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci eksplozji materiałów łatwopalnych”. Prokurator wniósł o uchylenie w całości zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do Sądu Rejonowego do ponownego jej rozpoznania.
Apelację złożył również obrońca Wojciecha K. Nie zgodził się m.in. z tym, że zabezpieczone w mieszkaniu mężczyzny środki odurzające lub psychotropowych stanowiły znaczną ilość w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu narkomani. Wskazywał tu na „brak przeprowadzenia pełnej analizy zawartości substancji czynnych, czy brak wykazania potencjalnych, licznych dawek konsumpcyjnych, służących do odurzenia, czy zamiaru dalszego udostępnienia”.
- Wiem, że źle postąpiłem. Już poniosłem dosyć znaczną karę. Nie będę już takich rzeczy popełniał. Zdaję sobie sprawę, że nie powinienem posiadać tych środków odurzających. Jednak to była niewielka ilość. Również nie powinienem posiadać takiej ilości rozpuszczalników. Jednak była to sytuacja związana z przeprowadzką i miałem w mieszkaniu przekroczone dwadzieścia litrów denaturatu. Był to zwykły, domowy wypadek zaprószenia ognia i on spowodował to zamieszanie – mówił Wojciech K.
Sąd Okręgowy w Elblągu zaskarżony wyrok utrzymał jednak w mocy
- Prokurator wnosząc apelację bazuje na pierwotnej opinii sporządzonej w sprawie przez biegłego z zakresu pożarnictwa. Natomiast w żaden sposób nie odnosi się do pozostałych dwóch opinii, które zostały wydane w toku postępowania sądowego. Nie było takiego zagrożenia, o jakim jest mowa w pierwotnej opinii. Biegły sporządzający pierwotną opinię również zmienił swoje stanowisko. Biegli doszli w tej sprawie do zgodnych wniosków, czego nie zauważa skarżący i nie odnosi się do tego. Apelacja jest bezzasadna – uzasadniał wyrok przewodniczący składu sędziowskiego sędzia sądu okręgowego Rafał Matysiak.
Sędzia dodał, że obrońca w swojej apelacji w pierwszej kolejności kwestionował opinię biegłych odnośnie zgromadzonych środków psychotropowych.
- Została dołączona do akt sprawy prywatna opinia, ale nie została wykonana na podstawie materiału dowodowego, to opinia pasująca do każdej sprawy – zaznaczył sędzia.
Wojciech K. był obecny na rozprawie apelacyjnej, która odbyła się w czwartek (7 sierpnia), na ogłoszeniu wyroku w piątek go nie było. Wyrok jest prawomocny.