UWAGA!

----

Teraz ja - 61. rocznica pożaru, który zapoczątkował „sprawę elbląską”

 Elbląg, Skwer upamiętniający ofiary „sprawy elbląskiej”.
Skwer upamiętniający ofiary „sprawy elbląskiej”.

Zbliża się ważna dla naszego miasta rocznica związana z dniem 17 lipca 1949 roku. Tego dnia, 61 lat temu, wybuchł pożar w Zakładach Mechanicznych im. Gen. Karola Świerczewskiego w Elblągu, który zapoczątkował wydarzenia nazywane „sprawą elbląską”. Były one jednymi z wielu przejawów stalinowskiego terroru przeprowadzanego na mieszkańcach powojennego Elbląga.

Na tablicy umieszczonej na pomniku poświęconym ofiarom „sprawy elbląskiej” czytamy:
       „Nocą z 16 na 17 lipca 1949 roku spłonęła hala nr 20 Zakładów Mechanicznych. Pod zarzutem sabotażu i działania na rzecz obcego wywiadu aresztowano wielu elblążan. W sfabrykowanym przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego śledztwie najbardziej ucierpieli osiedleni w Elblągu reemigranci z Francji, którym zarzucono stworzenie siatki szpiegowskiej. Skazano kilkadziesiąt osób, w tym trzy na karę śmierci. Był to najsilniejszy cios, jaki zadano mieszkańcom Elbląga w czasach stalinowskich.”
       „Sprawa elbląska” obejmuje wiele wydarzeń związanych z bestialskim postępowaniem, jakim cechował się ówczesny ustrój polityczny. I nic więc dziwnego, że akta związane ze śledztwem w sprawie pożaru liczyły aż trzydzieści trzy tomy. Pożar w hali nr 20, która była jedną z najcenniejszych w zakładzie, był nie tylko stratą gospodarczą, ponieważ jego „płomienie” dotknęły również wielu innych płaszczyzn, a skutki pożaru były o wiele większe, niż mogło się to wydawać.
       Początkowo aresztowania dokonywano pochopnie, obarczając winą pracowników zakładu, w którym doszło do pożaru. Podczas śledztwa pojawiło się podejrzenie skierowane na reemigrantów z Francji, którzy zamieszkiwali Elbląg i pracowali w feralnej hali. Trzeba jednak dodać, że pierwszy prokurator kierujący śledztwem po przeprowadzonych przesłuchaniach nie zdecydował się na wszczęcie postępowania o sabotaż, co sprawiło, że usunięto go z urzędu. Ówczesna władza, jak zauważa Ryszard Tomczyk w „Bedekerze elbląskim”, chciała wykorzystać pożar do międzynarodowej afery, szukając wśród Francuzów tzw. szpiegów imperialistycznych.
       Należy wspomnieć, że na czarnej liście Urzędu Bezpieczeństwa znajdował się każdy, kto w jakikolwiek sposób walczył z panującym wtedy komunizmem. Co ciekawe, przesłuchiwane były również osoby w ogóle nie powiązane z zakładem, byli to m.in. przedstawiciele elbląskiej inteligencji.
       Podczas zeznań aresztowano ok. 150 pracowników zakładu, chcąc wymusić na nich przyznanie się do winy, czyli spowodowania pożaru. Choć początkowo podejrzani nie przyznawali się, po pewnym czasie ich zeznania całkowicie się „zmieniły”.
       W wyniku procesu, który odbył się w 1952 roku w gdańskim sądzie, oskarżono tylko kilka osób spośród ponad stu podejrzanych. Niestety, niektórzy z nich poddawani torturom zginęli, a przypisywano im popełnianie samobójstw.
       Jedną z postaci, którą najbardziej dotknął stalinizm, jest Stanisław Wójcicki. Był on członkiem Morskiej Grupy Operacyjnej, a ponadto służył kiedyś w Armii Krajowej. Co najważniejsze, Wójcicki latem 1949 roku objął stanowisko komendanta straży pożarnej Zamechu. To on właśnie kierował akcją ratowniczą, a dzień po pożarze został oskarżony o współpracę z wywiadem amerykańskim. Stanisław Wójcicki został wywieziony do Gdańska, gdzie przebywał w areszcie aż do roku 1951. Warto dodać, że jest on od osiemnastu lat honorowym obywatelem Elbląga.
       Dopiero w roku 1956 wszystkich skazanych uniewinniono.
       Należy dodać, że awarie w Zakładach Mechanicznych im. Gen. Karola Świerczewskiego w Elblągu były częste. Zaledwie kilka dni po pożarze pojawiło się kolejne zagrożenie, które było dobrą okazją do podejrzewania przeprowadzenia następnego sabotażu.
       Wydarzenia związane ze „sprawą elbląską” są mało znane, a w publikacjach dotyczących Elbląga informacji na ich temat nie jest za wiele. Co więcej, w „Roczniku elbląskim” z 1961 roku można doszukać się nawet pewnego błędu – nieprawidłowej daty wybuchu pożaru: 1948 (!) roku.
       Dodam, że jako osoba nieposiadająca dużej wiedzy historycznej, skupiłem się na prezentacji tylko najważniejszych relacji historyków opisujących „sprawę elbląską”. I warto wspomnieć, że w każdej z publikacji opisującej wspomniane wydarzenia mamy okazję dowiedzieć się o różnorodnych poszlakach związanych ze śledztwem w sprawie tego wyjątkowego pożaru. Nasuwa się więc refleksja, że historia tamtych czasów jest szczególnie trudna do poznania.
      
       Polecana literatura, która została wykorzystana przy tworzeniu artykułu:
       – „Bedeker elbląski”, R. Tomczyk, wyd. Polnord, Gdańsk 2000
       – „Historia Elbląga. Tom V (1945-1975)”, pod red. A. Grotha, wyd. Marpress, Gdańsk 2006
       – „Elbląg. Przeszłość i teraźniejszość”, S. Gierszewski, wyd. Wydawnictwo Morskie Gdańsk, Gdańsk 1970.
      
      
Autor Teraz Ja
Liczba publikacji: 70
W tym miesiącu: 0
Ocena Głosów Komentarzy
4.8 4 23

A moim zdaniem...

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • ARO - rehabilitacja.
  • po prostu różnorodność
  • teraz nawet pożaru nie trzeba. .. .
  • Jak dotychczas nic i nikt nie był w stanie "przebić" siepaczy spod znaku sierpa i młota. Tych bezpowrotnie straconych lat siermiężnej myśli, czynów i oderwania od świata rzeczywistych potrzeb, uczuć i moralności. Aczkolwiek nikt z tej swoistej bandyckiej menażerii nie odpowiedział za swe czyny i zapewne nie odpowie. Szkoda jedynie, że pamięć ludzka jest tak ułomna i pozbawiona logicznej oceny.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2010-07-16)
  • I jaki wstyd że nawet nie ma ulicy Sprawy Elbląskiej poza tą tablicą :(
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Generallo(2010-07-16)
  • a teraz za mizerię twego żywota to kto odpowiada????
  • jest ulica przy pomniku. Skwer Ofiar Sprawy Elbląskiej ( dawniej Hoża )
  • hmmm, UB, stalinizm, obecnie metody stosowane podczas. .rządów''pisuaru jak żywo. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    dziabąk(2010-07-16)
  • Może warto dotrzeć do osób wtedy pracujących na tym wydziale, może do akt. .. .to sprawy bliskie naszemu miastu
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Halinka(2010-07-16)
  • ARO, dobrze że chciało Ci się przypomnieć tę sprawę. Bo to podwójna tajemnica Elbląga. Tajemnica siepaczy i ofiar, ale jednocześnie tajemnica współczesnych, którzy o mieście, mimo że w nim zyją, nie wiedzą prawie nic. Podobnie jest z Elblągiem czasu strajków lat 70 i 80.W wielkich tomach opisujących wydarzenia sierpniowe o Elblągu sa zazwyczaj dwa zdania. W opisach stalinizmu w Polsce o "sprawie elbląskiej" nie ma nawet jednego zdania. Ba, od dwudziestu lat demokracji otwarcie się mówi i pisze, że w 1945 roku większość współczesnych północnych ziem Polski była przez Armię Czerwoną zdobywana, tylko Elbląg wciąż byl wyzwalany. Tak, jesteśmy skutecznie wyparci z Elblągiem ze świadomości społecznej tak, jak Polska po II wojnie światowej z życia wolnych narodów. Może to porównanie trochę daleko idące, ale konia z rzędem temu, kto wskaże, czym się to miasto w głowie nie elblążanina zapisało przez ostatnich 60 lat. W ubiegłym roku minęła okrągła rocznica pożaru hali nr 20 Zakładów Mechanicznych im. gen Karola Świerczewskiego - minęła w niemal absolutnej ciszy. W międzyczasie, w ostatnim dziesięcioleciu umarli niemal wszyscy bohaterowie "sprawy elbląskiej". W tym roku równą rocznicą można mierzyć elbląskie doświadczenia strajkowe. Poczekajmy jeszcze dekadę, może dwie. ..
  • W wyzwolonym mieście (nie wiem tylko komu) niepodzielnie od 65 lat panuje myśl i etykieta tych jedynie słusznych idei już teraz nawet wzbogaconych o odłam czarnego socjalizmu z narodową twarzą. Nic nie jest w stanie tak doskonale rozwijać się i pasożytować - jak ideały socjalne i zdobycze jedynie słusznej epoki. I chyba dlatego, że to smutne miejsce "wyzwolono" dla urzeczywistnienia ideałów Lenina i Stalina, nadal pozostaje ono z wielka estymą uprawiania tej zbrodniczej i pozbawionej logiki jednie słusznej metody zjadania swego ogona na którego wzrost i potencjał pracowały liczne pokolenia elblążan.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2010-07-16)
  • towarzyszu aborygen tylko to umiecie??? może to tylko, ale na litość boska dajcie ludziom pożyć trochę od siebie! Dzisiaj też nie jest słodko. Też jest napór chciejstwa. .. ..
Reklama