Budżet Obywatelski* cieszy się, coraz bardziej większą popularnością. Popularność ta wynika z tego, że mieszkańcy danych okręgów wyborczych mają swój udział w wyborze na co przeznaczone są środki z BO.
Trzeba zadać sobie pytanie, czy dotychczasowy podział funduszy na okręgi jest dobry, czy podział powinien być na dzielnice, gdzie mieszkańcy zgłaszaliby swoje propozycje do rady dzielnic, a te przegłosowałyby poszczególne projekty.
Można zostawić w takim kształcie jak to jest teraz, ale to mieszkańcy powinni spośród siebie wybrać członków rady poszczególnych okręgów. Wracając do dzielnic, oczywiście każda dzielnica miałaby określoną kwotę pieniędzy do wydania, której nie można by było przekroczyć, a i wielkość danej dzielnicy miałaby znaczenie w rozdysponowaniu funduszy. W ten sposób gotowe projekty trafiłyby do Rady Miasta, która podczas sesji zaakceptowałaby taki wybór mieszkańców. W końcu nazwa Budżet Obywatelski zobowiązuje. Wydaje się, że dotychczasowy plan działania BO w naszym mieście do pewnego momentu jest obywatelski. W związku z tym, na ile Budżet Obywatelski, jest obywatelski, jeśli i tak na końcu tej drogi mieszkańcy nie mają nic do powiedzenia, ponieważ ostatnie słowo należy do prezydenta miasta czy radnych? Druga sprawa to odpowiednie regulacje prawne w ustawach: o referendum lokalnym, o samorządzie (konsultacje społeczne), które określałyby minimalną wysokość Budżetu Obywatelskiego, np. 1% budżetu gminy, aby nie były to symboliczne kwoty.
Inną kwestią jest sensowne wydawanie przekazanych środków na poszczególne cele. Tutaj za przykład może posłużyć Gęsia Góra. Zdaniem moim i wielu elblążan wybudowanie na tej górze zadaszonego miejsca na tzw. grilla to dowód na to, jak wydać kasę, bo jest i trzeba ją wydać. Miejsce to już kilkakrotnie było dewastowane i często zbierają się tam ci, co chcą zrobić libację. Ludzie, którzy spacerują w pobliżu słysząc wulgarne zachowanie, boją się podejść do tego miejsca. A przecież miało to być miejsce dla ogółu. Czy nie lepiej byłoby oddać tę górę w dzierżawę prywatnemu inwestorowi, który umiejscowiłby tam wieżę widokową z lunetami, z kawiarenką, z parkingiem przy granicy działek i drogi wiodącej na Gęsią Górę, która byłaby oświetlona i wyłożona kostką brukową (nie mylić z polbrukiem)?
Kto był na tej górze wie, że widoki są wspaniałe i warto byłoby to wykorzystać.
* Budżet partycypacyjny-demokratyczny proces dyskusji i podejmowania decyzji, w którym każda mieszkanka i mieszkaniec miasta decyduje o tym, w jaki sposób wydawać część budżetu miejskiego lub też publicznego (źródło: wikipedia.org).
Można zostawić w takim kształcie jak to jest teraz, ale to mieszkańcy powinni spośród siebie wybrać członków rady poszczególnych okręgów. Wracając do dzielnic, oczywiście każda dzielnica miałaby określoną kwotę pieniędzy do wydania, której nie można by było przekroczyć, a i wielkość danej dzielnicy miałaby znaczenie w rozdysponowaniu funduszy. W ten sposób gotowe projekty trafiłyby do Rady Miasta, która podczas sesji zaakceptowałaby taki wybór mieszkańców. W końcu nazwa Budżet Obywatelski zobowiązuje. Wydaje się, że dotychczasowy plan działania BO w naszym mieście do pewnego momentu jest obywatelski. W związku z tym, na ile Budżet Obywatelski, jest obywatelski, jeśli i tak na końcu tej drogi mieszkańcy nie mają nic do powiedzenia, ponieważ ostatnie słowo należy do prezydenta miasta czy radnych? Druga sprawa to odpowiednie regulacje prawne w ustawach: o referendum lokalnym, o samorządzie (konsultacje społeczne), które określałyby minimalną wysokość Budżetu Obywatelskiego, np. 1% budżetu gminy, aby nie były to symboliczne kwoty.
Inną kwestią jest sensowne wydawanie przekazanych środków na poszczególne cele. Tutaj za przykład może posłużyć Gęsia Góra. Zdaniem moim i wielu elblążan wybudowanie na tej górze zadaszonego miejsca na tzw. grilla to dowód na to, jak wydać kasę, bo jest i trzeba ją wydać. Miejsce to już kilkakrotnie było dewastowane i często zbierają się tam ci, co chcą zrobić libację. Ludzie, którzy spacerują w pobliżu słysząc wulgarne zachowanie, boją się podejść do tego miejsca. A przecież miało to być miejsce dla ogółu. Czy nie lepiej byłoby oddać tę górę w dzierżawę prywatnemu inwestorowi, który umiejscowiłby tam wieżę widokową z lunetami, z kawiarenką, z parkingiem przy granicy działek i drogi wiodącej na Gęsią Górę, która byłaby oświetlona i wyłożona kostką brukową (nie mylić z polbrukiem)?
Kto był na tej górze wie, że widoki są wspaniałe i warto byłoby to wykorzystać.
* Budżet partycypacyjny-demokratyczny proces dyskusji i podejmowania decyzji, w którym każda mieszkanka i mieszkaniec miasta decyduje o tym, w jaki sposób wydawać część budżetu miejskiego lub też publicznego (źródło: wikipedia.org).