Kompletowanie wyprawki szkolnej to temat powracający jak bumerang u schyłku każdych wakacji. Bumerang, który sporo kosztuje. - Plecak kupujemy co roku. Do tego dochodzi, oczywiście, piórnik, a także kredki, przybory plastyczne. Kupić trzeba też strój sportowy i trampki - wymienia pani Ania, mama dwójki dzieci, które biegają między regałami i wybierają kolejne akcesoria. - W sumie? To wydatek rzędu ok. 300 złotych na dziecko - przewiduje kobieta.
Zeszyty z bohaterami bajek, samochodami czy zwierzętami. Flamastry we wszystkich kolorach i odcieniach. Pióra i długopisy - wybór jest ogromny. By kupić wszystkie potrzebne artykuły, rodzic musi spędzić z dzieckiem w sklepie długie, pełne dylematów minuty. - To jednak bardzo miłe, gdy dziecko ma możliwość samodzielnego wyboru kupowanych artykułów - mówi pan Krzysztof, właściciel jednego ze sklepów z artykułami biurowymi na terenie Elbląga.
Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka - głosi słynne powiedzenie. Tutaj sprawdza się idealnie, bo wypełniony po brzegi koszyk zakupowy zmienia się nagle w znaczące sumy. Sztywny tornister ze wsparciem dla pleców to koszt powyżej 150 zł. Na pozostałe przybory wydamy podobną kwotę.
- Oczywiście, jest lepiej, bo odszedł nam ciężar zakupu podręczników. Koszt wyprawki szkolnej nadal jest jednak znaczący - żali się pani Anna. - Wszystko zależy od indywidualnych upodobań i zasobności portfela - komentuje pan Krzysztof.
Kwestia zakupu artykułów szkolnych często idzie w parze z kolejkami, jakie tworzą w sklepach klienci.
- Potrzeby krystalizują się najczęściej dopiero po rozpoczęciu roku szkolnego, wtedy też obserwujemy największy tłok - stwierdza pan Krzysztof. - Kupno tych najpotrzebniejszych pomocy szkolnych radzimy więc już teraz, by oszczędzić zarówno sobie, jak i dzieciom niepotrzebnych nerwów.
- Jednym z większych problemów był zawsze ciężar wypełnionego tornistra, jaki na swoich barkach musi nosić małe dziecko. Szkoły powoli zmieniają swoją politykę w tym zakresie - zauważa pani Anna. - Większość placówek oferuje już szafkę, osobną dla każdego ucznia. Istotna jest też coraz częstsza obecność Internetu w relacji nauczyciel - uczeń. Prace domowe zadawane i odrabiane mogą być za pomocą komputera, w domu. To dobrze rokuje na przyszłość.
Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka - głosi słynne powiedzenie. Tutaj sprawdza się idealnie, bo wypełniony po brzegi koszyk zakupowy zmienia się nagle w znaczące sumy. Sztywny tornister ze wsparciem dla pleców to koszt powyżej 150 zł. Na pozostałe przybory wydamy podobną kwotę.
- Oczywiście, jest lepiej, bo odszedł nam ciężar zakupu podręczników. Koszt wyprawki szkolnej nadal jest jednak znaczący - żali się pani Anna. - Wszystko zależy od indywidualnych upodobań i zasobności portfela - komentuje pan Krzysztof.
Kwestia zakupu artykułów szkolnych często idzie w parze z kolejkami, jakie tworzą w sklepach klienci.
- Potrzeby krystalizują się najczęściej dopiero po rozpoczęciu roku szkolnego, wtedy też obserwujemy największy tłok - stwierdza pan Krzysztof. - Kupno tych najpotrzebniejszych pomocy szkolnych radzimy więc już teraz, by oszczędzić zarówno sobie, jak i dzieciom niepotrzebnych nerwów.
- Jednym z większych problemów był zawsze ciężar wypełnionego tornistra, jaki na swoich barkach musi nosić małe dziecko. Szkoły powoli zmieniają swoją politykę w tym zakresie - zauważa pani Anna. - Większość placówek oferuje już szafkę, osobną dla każdego ucznia. Istotna jest też coraz częstsza obecność Internetu w relacji nauczyciel - uczeń. Prace domowe zadawane i odrabiane mogą być za pomocą komputera, w domu. To dobrze rokuje na przyszłość.
Radosław Florkowski