Postanowiłam się z Państwem podzielić kilkoma spostrzeżeniami związanymi z wychowaniem. Są one wynikiem doświadczenia w roli nauczyciela, a przede wszystkim matki szesnastoletniego syna. Po przeczytaniu stwierdzicie, że nie ma w nim nic odkrywczego, wszyscy o tym wiecie ,ale czy przypadkiem nie jest tak, że najprostsze jest zawsze najtrudniejsze?
Pamiętajmy, że nikt nie otrzymuje gotowej recepty na wychowanie. Gdyby tak miało być, kim byśmy się stali? -realizatorami recept…- to rola przypisana farmaceutom, my jesteśmy wychowawcami, kształtujemy człowieka. I jak patetycznie by to nie brzmiało, tak właśnie jest. To najważniejsza rola w naszym życiu. Pamiętajmy, że procesu wychowania nie można odłożyć na później, nie można sobie powiedzieć nadrobię zaległości za kilka lat…
Za kilka lat będzie za późno… Na pytanie rodziców szesnastoletnich ucznia co ja mam teraz z nim zrobić , człowiek ma ochotę odpowiedzieć teraz już nic. Szesnastolatkowie już powinni być wyposażeni w taką wiedzę, która pozwoliłaby im świadomie podejmować decyzje. Jednak tylko odpowiednie wartości wpojone dziecku do tego czasu, pozwolą uniknąć w przyszłości wychowawczej bezradności. To oczywiście nie znaczy, że te dzieci nie popełnią błędów, nie narażą nas na stresy, ale najprawdopodobniej nie zrobią rzeczy, które mogłyby zniszczyć im życie. Pamiętajmy, że tylko dobry człowiek wychowa dobrego człowieka.
Kilka prostych prawd, które mogą okazać się pomocne w wychowaniu:
Podstawowa zasada:
Wychowujemy przede wszystkim przykładem , dzieci mają niesamowite zdolności obserwacji i zapamiętywania, a więc uważajmy na czyny …
- Wychowujmy człowieka wrażliwego, przepełnionego empatią ,czułego na krzywdę innych. Gdy widzimy zło, reagujmy ,w przeciwnym razie nasze dziecko ,jako dorosły człowiek ,zawsze odwróci wzrok od tragedii.
-Nigdy nie wstydźmy się swojego dziecka, ono ma prawo popełniać błędy. Nie róbmy z Jego problemu jedynie własnej tragedii. Przestańmy wpadać w histerię ,wykrzykiwać, że nas wykończy. To Ono ma problem, a my przynajmniej 20 lat więcej i doświadczenie. To Jemu trzeba pomóc, a nam później- nasze dzieci muszą mieć świadomość, że bez względu na to, co zrobią ,zawsze będziemy przy nich. I to nie może być banał …
-Wychowujmy człowieka prawego-każąc go za prawdę, nigdy nie nauczymy go uczciwości .Nie miejmy pretensji, że o jedynkach dowiadujemy się dopiero na zebraniu. Przypomnijmy sobie naszą reakcję na jedynkę, o której nas poinformowało. Kara, w najlepszym wypadku złość, a przecież ma prawo do złej oceny. Musi ją poprawić, dopiero po ustalonym terminie i braku pozytywnych działań ze strony dziecka ,ustalamy konsekwencje.
-Nigdy nie udzielajmy odpowiedzi nie bo nie, ona nikogo nie satysfakcjonuje. Powiedzmy szczerze, jakie mamy obawy, ustalmy kompromis.
-Uszanujmy Jego prywatność, nigdy nie grzebmy w Jego plecaku, kurtce, telefonie czy komputerze. Jest mnóstwo innych symptomów ,które powiedzą nami ,że coś jest nie tak. Nie wybierajmy drogi na skróty, bo mogą się okazać zbyt dalekie.
-Wychowujmy człowieka tolerancyjnego , uważajmy na słowa -jak bardzo niewinny wydawałby nam się tekst asfalt powinien leżeć na ulicy , pedały w kosmos, to na pewno nie sprzyja on kształtowaniu tolerancji , nie zbuduje właściwych relacji w kontaktach z ludźmi o odmiennych preferencjach seksualnych, wyznaniowych, rasowych.
-Pamiętajmy, że jesteśmy potrzebni naszym dzieciom w każdym okresie z inną częstotliwością Nie miejmy do nich pretensji, że w pewnym momencie nie będą chciały spędzać z nami każdej wolnej chwili.
-Nasze dzieci potrzebują stabilizacji emocjonalnej-winny wiedzieć, że mogą z naszej strony spodziewać się porównywalnych reakcji na konkretne sytuacje. Nie możemy raz za to samo go ukarać, a innym machnąć ręką i powiedzieć, że nic się nie stało.
-Unikajmy określeń ty zawsze, ty nigdy. To są słowa, które nie spełniają żadnej pozytywnej funkcji. To nieprawda, że zawsze jesteś wspaniały lub zawsze postępujesz źle. Dziecko zawsze wspaniałe nie jest przygotowane na porażki, a zawsze złe nie podejmie próby zmiany.
-Nauczmy się słuchać swojego dziecka i z nim rozmawiać ,uwierzmy ,że pytania typu :co dostałeś w szkole?,dużo zadane? nie stanowi nawet namiastki rozmowy. Nawet jeśli nas to niezbyt interesuje, posłuchajmy :dlaczego ta gra jest taka ekstra,a piłka nożna to najlepszy sport na świecie.
-Nigdy nie wykorzystujmy informacji uzyskanych w rozmowie ze swoim dzieckiem przeciwko niemu-to najlepszy sposób, byśmy już zawsze prowadzili tylko monolog
-Pamiętajmy, że dziecko też się o nas martwi-nie oszukujmy więc ,że jest dobrze skoro na twarzy mamy wypisany ból, nie wracajmy do domu o 24, jeśli umówiliśmy się na 23-przecież mamy telefon –zawsze możemy zadzwonić(czy nie tak to brzmi…)
-Nie miejmy pretensji do dziecka, że nas nie szanuje, skoro na to nie zasługujemy .Pamiętajmy, bycie rodzicem to przywilej, tak jak bycie nauczycielem. Nikt nie będzie nas szanował tylko dlatego, że nim jesteśmy. Czasy, w których nauczyciel, matka, ojciec byli bogami, minęły bezpowrotnie.
To tylko część wskazówek, każdy z rodziców mógłby w tym miejscu dopisać na pewno kilka i oto właśnie chodzi. Najważniejsze, żebyście byli Państwo świadomymi rodzicami. Świadomymi również, a może przede wszystkim ,własnych słabości.
* Autorka jest ekspertem „Urodzone Sercem’SWA
Za kilka lat będzie za późno… Na pytanie rodziców szesnastoletnich ucznia co ja mam teraz z nim zrobić , człowiek ma ochotę odpowiedzieć teraz już nic. Szesnastolatkowie już powinni być wyposażeni w taką wiedzę, która pozwoliłaby im świadomie podejmować decyzje. Jednak tylko odpowiednie wartości wpojone dziecku do tego czasu, pozwolą uniknąć w przyszłości wychowawczej bezradności. To oczywiście nie znaczy, że te dzieci nie popełnią błędów, nie narażą nas na stresy, ale najprawdopodobniej nie zrobią rzeczy, które mogłyby zniszczyć im życie. Pamiętajmy, że tylko dobry człowiek wychowa dobrego człowieka.
Kilka prostych prawd, które mogą okazać się pomocne w wychowaniu:
Podstawowa zasada:
Wychowujemy przede wszystkim przykładem , dzieci mają niesamowite zdolności obserwacji i zapamiętywania, a więc uważajmy na czyny …
- Wychowujmy człowieka wrażliwego, przepełnionego empatią ,czułego na krzywdę innych. Gdy widzimy zło, reagujmy ,w przeciwnym razie nasze dziecko ,jako dorosły człowiek ,zawsze odwróci wzrok od tragedii.
-Nigdy nie wstydźmy się swojego dziecka, ono ma prawo popełniać błędy. Nie róbmy z Jego problemu jedynie własnej tragedii. Przestańmy wpadać w histerię ,wykrzykiwać, że nas wykończy. To Ono ma problem, a my przynajmniej 20 lat więcej i doświadczenie. To Jemu trzeba pomóc, a nam później- nasze dzieci muszą mieć świadomość, że bez względu na to, co zrobią ,zawsze będziemy przy nich. I to nie może być banał …
-Wychowujmy człowieka prawego-każąc go za prawdę, nigdy nie nauczymy go uczciwości .Nie miejmy pretensji, że o jedynkach dowiadujemy się dopiero na zebraniu. Przypomnijmy sobie naszą reakcję na jedynkę, o której nas poinformowało. Kara, w najlepszym wypadku złość, a przecież ma prawo do złej oceny. Musi ją poprawić, dopiero po ustalonym terminie i braku pozytywnych działań ze strony dziecka ,ustalamy konsekwencje.
-Nigdy nie udzielajmy odpowiedzi nie bo nie, ona nikogo nie satysfakcjonuje. Powiedzmy szczerze, jakie mamy obawy, ustalmy kompromis.
-Uszanujmy Jego prywatność, nigdy nie grzebmy w Jego plecaku, kurtce, telefonie czy komputerze. Jest mnóstwo innych symptomów ,które powiedzą nami ,że coś jest nie tak. Nie wybierajmy drogi na skróty, bo mogą się okazać zbyt dalekie.
-Wychowujmy człowieka tolerancyjnego , uważajmy na słowa -jak bardzo niewinny wydawałby nam się tekst asfalt powinien leżeć na ulicy , pedały w kosmos, to na pewno nie sprzyja on kształtowaniu tolerancji , nie zbuduje właściwych relacji w kontaktach z ludźmi o odmiennych preferencjach seksualnych, wyznaniowych, rasowych.
-Pamiętajmy, że jesteśmy potrzebni naszym dzieciom w każdym okresie z inną częstotliwością Nie miejmy do nich pretensji, że w pewnym momencie nie będą chciały spędzać z nami każdej wolnej chwili.
-Nasze dzieci potrzebują stabilizacji emocjonalnej-winny wiedzieć, że mogą z naszej strony spodziewać się porównywalnych reakcji na konkretne sytuacje. Nie możemy raz za to samo go ukarać, a innym machnąć ręką i powiedzieć, że nic się nie stało.
-Unikajmy określeń ty zawsze, ty nigdy. To są słowa, które nie spełniają żadnej pozytywnej funkcji. To nieprawda, że zawsze jesteś wspaniały lub zawsze postępujesz źle. Dziecko zawsze wspaniałe nie jest przygotowane na porażki, a zawsze złe nie podejmie próby zmiany.
-Nauczmy się słuchać swojego dziecka i z nim rozmawiać ,uwierzmy ,że pytania typu :co dostałeś w szkole?,dużo zadane? nie stanowi nawet namiastki rozmowy. Nawet jeśli nas to niezbyt interesuje, posłuchajmy :dlaczego ta gra jest taka ekstra,a piłka nożna to najlepszy sport na świecie.
-Nigdy nie wykorzystujmy informacji uzyskanych w rozmowie ze swoim dzieckiem przeciwko niemu-to najlepszy sposób, byśmy już zawsze prowadzili tylko monolog
-Pamiętajmy, że dziecko też się o nas martwi-nie oszukujmy więc ,że jest dobrze skoro na twarzy mamy wypisany ból, nie wracajmy do domu o 24, jeśli umówiliśmy się na 23-przecież mamy telefon –zawsze możemy zadzwonić(czy nie tak to brzmi…)
-Nie miejmy pretensji do dziecka, że nas nie szanuje, skoro na to nie zasługujemy .Pamiętajmy, bycie rodzicem to przywilej, tak jak bycie nauczycielem. Nikt nie będzie nas szanował tylko dlatego, że nim jesteśmy. Czasy, w których nauczyciel, matka, ojciec byli bogami, minęły bezpowrotnie.
To tylko część wskazówek, każdy z rodziców mógłby w tym miejscu dopisać na pewno kilka i oto właśnie chodzi. Najważniejsze, żebyście byli Państwo świadomymi rodzicami. Świadomymi również, a może przede wszystkim ,własnych słabości.
* Autorka jest ekspertem „Urodzone Sercem’SWA
AJ