Unikanie lekcji wf-u, mało ruchu, zbyt częste przesiadywanie przed komputerem czy przeciążone plecaki - to wszystko ma wpływ na kondycję dzieci i młodzieży. Większość elbląskich uczniów ma dziś problemy z kręgosłupem i ma wady postawy. Nauczyciele wf-u i pracownicy służby zdrowia apelują zarówno do uczniów jak i rodziców, by nie lekceważyli tego problemu.
Im starsze tym więcej zwolnień
Najwięcej długoterminowych zwolnień z zajęć sportowych odnotowuje się w szkołach ponadgimnazjalnych. W ubiegłym roku szkolnym zwolniony z zajęć ruchowych był tam bowiem co dziesiąty uczeń. Głównym winowajcą krzywych kręgosłupów naszych dzieci jest brak ruchu, przeciążone plecaki oraz przesiadywanie godzinami przed ekranem komputera.
– Czynników jest bardzo wiele – mówi kierownik Przedsiębiorstwa Podmiotu Leczniczego „SZKOL-MED”, Halina Nowik. – Sprzyja temu przede wszystkim brak aktywności fizycznej. Jeżeli dzieci nie mają odpowiedniej stymulacji, nie rozwija się ich gorset mięśniowy i powstają wady postawy. Myślę jednak, że największym problemem nie jest to, że te dzieci mają wady postawy, tylko to, co się z nimi później dzieje. Obecnie jest coraz mniej możliwości rehabilitacji i działań naprawczych. Mamy mało gimnastyki korekcyjnej, basenu, pozalekcyjnych zajęć ruchowych.
Dzieci wolą komputer?
Zajęcia gimnastyki korekcyjnej prowadzone są w szkołach podstawowych w klasach 1-3. Nie jest to jednak wystarczające, ponieważ wady postawy dają o sobie znać również w wieku późniejszym. Zatrważające jest jednak to, że nawet nauczyciele nie zawsze przykładają wagę do tego, by dzieci brały udział w zajęciach sportowych.
– Zauważyłam to na przykładzie mojej córki – mówi mama uczennicy jednej z elbląskich szkół. – Gdy była w szkole podstawowej, pani zamiast przeprowadzać z dziećmi zajęcia ruchowe, organizowała im w to miejsce inne zajęcia. Moje dziecko przychodziło ze szkoły, ja zaglądałam mu do plecaka, a tam stroje świeżuteńkie, wyprasowane, nie wyjmowane. Drugą sprawą jest to, że w dobie Internetu dzieci wolą dziś komputer niż bieganie po podwórku. Nasze pokolenie całe dnie spędzało na dworze. A dziś? Nawet przy ładnej pogodzie ciężko je wypchnąć z domu.
W szkole nie ćwiczą
Innym problemem jest częsta nieobecność uczniów na lekcjach w-fu.
- Problem jest bardzo duży i dotyczy nie tylko dziewcząt, ale i chłopców – mówi Halina Nowik. - I niekoniecznie łączy się to ze zwolnieniami z w-fu, bowiem tych osób, które mają długie roczne i semestralne zwolnienia z w-fu wcale nie jest tak dużo. Dużo większym problemem jest niska frekwencja uczniów na w-fie, ale i nie tylko. Należy podkreślić, że uczniowie dziś w ogóle nie chodzą systematycznie do szkoły. Z drugiej strony masa młodych ludzi korzysta dziś z różnych form aktywności fizycznej poza szkołą takich jak fitness, aerobic, siłownia czy taniec. Fakt, że młodzież nie uczęszcza na zajęcia sportowe w szkole, jest także spowodowany organizacją samej szkoły, bo jeżeli uczeń dojeżdżający musi wstać o godzinie piątej rano, by dojechać na siódmą, na dwie godziny w-fu, to zwyczajnie mu się nie chce. Moim zdaniem zajęcia w-fu powinny być w środku zajęć lekcyjnych.
Może zastąpić wiele lekarstw, jego nie zastąpi nic
- Jedno jest pewne: dziecko bez ruchu zdrowe być nie może – kontynuuje kierownik „SZKOL-MED-u”, Halina Nowik. - O ile ruchem można zastąpić wiele lekarstw, o tyle ruchu żadnym lekarstwem. Musimy się ruszać ponieważ jest to podstawą naszego rozwoju. I dlatego potrzebne jest kształtowanie u dzieci i młodzieży systematycznej aktywności fizycznej. By u młodego człowieka nastąpił właściwy rozwój nie tylko układu szkieletowego, lecz także mięśni, ścięgien, wszystkich wiązadeł, układu krwionośnego i nerwowego, by organizm był bardziej odporny, potrzebna jest właśnie aktywność fizyczna. Nie ma możliwości, by człowiek się nie ruszał i był sprawny oddechowo i krążeniowo. Bez odpowiedniego obciążenia wysiłkiem fizycznym, nie nastąpi właściwy rozwój. Mało tego, bez ruchu jesteśmy też mniej odporni na stres – dodaje. - Dziecko aktywne fizycznie będzie mniej podatne na zaburzenia depresyjne. Depresja może objawiać się bowiem spadkiem aktywności fizycznej. I właśnie zaburzenia depresyjne, obniżenie nastroju, niezadowolenie, bezsens życia, to większe zagrożenie niż wady postawy. Zajęcia w szkole powinny więc być na tyle atrakcyjne, by zachęcić dzieci do aktywności fizycznej.
To rodzice dają przykład
Sama szkoła nie zrobi jednak wiele, jeśli nie rodzice. Jeżeli bowiem oni nie przykładają większej wagi do aktywności fizycznej, dziecko zawsze weźmie z nich przykład. Bardzo istotną kwestią jest więc uświadamianie rodziców, bo to ich sposób życia staje się późniejszym wzorcem dla dzieci.
- Ludzie, którzy na co dzień nie są związani ze sportem zwyczajnie nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważny jest dla rozwoju dziecka – mówi nauczycielka w-fu jednej z elbląskich szkół. - Na negatywne skutki nie trzeba długo czekać: krzywe kręgosłupy, wady postawy, przyrost wagi. Po części winne są temu ciężkie plecaki. Nie bez wpływu pozostaje zwyczajne unikanie ruchu. Myślę, że należałoby w szkole zorganizować specjalne warsztaty uświadamiające rodziców, jak ważny jest ruch dla rozwoju dziecka, dla jego zdrowia. Na takie warsztaty trzeba by było zaprosić lekarzy, znanych sportowców czy innych specjalistów, bowiem nauczyciele nie są chyba dla naszego społeczeństwa dostatecznymi autorytetami albo przestali nimi być i ich się już nie słucha. Zatrważające jest to, jak słabe umiejętności sportowe mają dzieci trafiające do gimnazjum po podstawówce. Uczniowie nie potrafią na przykład zrobić przewrotu w przód czy w tył, mają ogromne braki. Na brak dostatecznego ruchu wpływa także niechęć młodzieży do udziału w zajęciach z w-fu, ich ciągła nieobecność i wymigiwanie się od nich. Dość często zdarza się, że dopiero pod koniec semestru uczniowie zaczynają przychodzić, biorą się za siebie, bo zależy im na poprawieniu ocen, a tak części z nich nie zależy na ruchu i sporcie.
Najwięcej długoterminowych zwolnień z zajęć sportowych odnotowuje się w szkołach ponadgimnazjalnych. W ubiegłym roku szkolnym zwolniony z zajęć ruchowych był tam bowiem co dziesiąty uczeń. Głównym winowajcą krzywych kręgosłupów naszych dzieci jest brak ruchu, przeciążone plecaki oraz przesiadywanie godzinami przed ekranem komputera.
– Czynników jest bardzo wiele – mówi kierownik Przedsiębiorstwa Podmiotu Leczniczego „SZKOL-MED”, Halina Nowik. – Sprzyja temu przede wszystkim brak aktywności fizycznej. Jeżeli dzieci nie mają odpowiedniej stymulacji, nie rozwija się ich gorset mięśniowy i powstają wady postawy. Myślę jednak, że największym problemem nie jest to, że te dzieci mają wady postawy, tylko to, co się z nimi później dzieje. Obecnie jest coraz mniej możliwości rehabilitacji i działań naprawczych. Mamy mało gimnastyki korekcyjnej, basenu, pozalekcyjnych zajęć ruchowych.
Dzieci wolą komputer?
Zajęcia gimnastyki korekcyjnej prowadzone są w szkołach podstawowych w klasach 1-3. Nie jest to jednak wystarczające, ponieważ wady postawy dają o sobie znać również w wieku późniejszym. Zatrważające jest jednak to, że nawet nauczyciele nie zawsze przykładają wagę do tego, by dzieci brały udział w zajęciach sportowych.
– Zauważyłam to na przykładzie mojej córki – mówi mama uczennicy jednej z elbląskich szkół. – Gdy była w szkole podstawowej, pani zamiast przeprowadzać z dziećmi zajęcia ruchowe, organizowała im w to miejsce inne zajęcia. Moje dziecko przychodziło ze szkoły, ja zaglądałam mu do plecaka, a tam stroje świeżuteńkie, wyprasowane, nie wyjmowane. Drugą sprawą jest to, że w dobie Internetu dzieci wolą dziś komputer niż bieganie po podwórku. Nasze pokolenie całe dnie spędzało na dworze. A dziś? Nawet przy ładnej pogodzie ciężko je wypchnąć z domu.
W szkole nie ćwiczą
Innym problemem jest częsta nieobecność uczniów na lekcjach w-fu.
- Problem jest bardzo duży i dotyczy nie tylko dziewcząt, ale i chłopców – mówi Halina Nowik. - I niekoniecznie łączy się to ze zwolnieniami z w-fu, bowiem tych osób, które mają długie roczne i semestralne zwolnienia z w-fu wcale nie jest tak dużo. Dużo większym problemem jest niska frekwencja uczniów na w-fie, ale i nie tylko. Należy podkreślić, że uczniowie dziś w ogóle nie chodzą systematycznie do szkoły. Z drugiej strony masa młodych ludzi korzysta dziś z różnych form aktywności fizycznej poza szkołą takich jak fitness, aerobic, siłownia czy taniec. Fakt, że młodzież nie uczęszcza na zajęcia sportowe w szkole, jest także spowodowany organizacją samej szkoły, bo jeżeli uczeń dojeżdżający musi wstać o godzinie piątej rano, by dojechać na siódmą, na dwie godziny w-fu, to zwyczajnie mu się nie chce. Moim zdaniem zajęcia w-fu powinny być w środku zajęć lekcyjnych.
Może zastąpić wiele lekarstw, jego nie zastąpi nic
- Jedno jest pewne: dziecko bez ruchu zdrowe być nie może – kontynuuje kierownik „SZKOL-MED-u”, Halina Nowik. - O ile ruchem można zastąpić wiele lekarstw, o tyle ruchu żadnym lekarstwem. Musimy się ruszać ponieważ jest to podstawą naszego rozwoju. I dlatego potrzebne jest kształtowanie u dzieci i młodzieży systematycznej aktywności fizycznej. By u młodego człowieka nastąpił właściwy rozwój nie tylko układu szkieletowego, lecz także mięśni, ścięgien, wszystkich wiązadeł, układu krwionośnego i nerwowego, by organizm był bardziej odporny, potrzebna jest właśnie aktywność fizyczna. Nie ma możliwości, by człowiek się nie ruszał i był sprawny oddechowo i krążeniowo. Bez odpowiedniego obciążenia wysiłkiem fizycznym, nie nastąpi właściwy rozwój. Mało tego, bez ruchu jesteśmy też mniej odporni na stres – dodaje. - Dziecko aktywne fizycznie będzie mniej podatne na zaburzenia depresyjne. Depresja może objawiać się bowiem spadkiem aktywności fizycznej. I właśnie zaburzenia depresyjne, obniżenie nastroju, niezadowolenie, bezsens życia, to większe zagrożenie niż wady postawy. Zajęcia w szkole powinny więc być na tyle atrakcyjne, by zachęcić dzieci do aktywności fizycznej.
To rodzice dają przykład
Sama szkoła nie zrobi jednak wiele, jeśli nie rodzice. Jeżeli bowiem oni nie przykładają większej wagi do aktywności fizycznej, dziecko zawsze weźmie z nich przykład. Bardzo istotną kwestią jest więc uświadamianie rodziców, bo to ich sposób życia staje się późniejszym wzorcem dla dzieci.
- Ludzie, którzy na co dzień nie są związani ze sportem zwyczajnie nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważny jest dla rozwoju dziecka – mówi nauczycielka w-fu jednej z elbląskich szkół. - Na negatywne skutki nie trzeba długo czekać: krzywe kręgosłupy, wady postawy, przyrost wagi. Po części winne są temu ciężkie plecaki. Nie bez wpływu pozostaje zwyczajne unikanie ruchu. Myślę, że należałoby w szkole zorganizować specjalne warsztaty uświadamiające rodziców, jak ważny jest ruch dla rozwoju dziecka, dla jego zdrowia. Na takie warsztaty trzeba by było zaprosić lekarzy, znanych sportowców czy innych specjalistów, bowiem nauczyciele nie są chyba dla naszego społeczeństwa dostatecznymi autorytetami albo przestali nimi być i ich się już nie słucha. Zatrważające jest to, jak słabe umiejętności sportowe mają dzieci trafiające do gimnazjum po podstawówce. Uczniowie nie potrafią na przykład zrobić przewrotu w przód czy w tył, mają ogromne braki. Na brak dostatecznego ruchu wpływa także niechęć młodzieży do udziału w zajęciach z w-fu, ich ciągła nieobecność i wymigiwanie się od nich. Dość często zdarza się, że dopiero pod koniec semestru uczniowie zaczynają przychodzić, biorą się za siebie, bo zależy im na poprawieniu ocen, a tak części z nich nie zależy na ruchu i sporcie.
dk