Łubianka, Moskwa, 1944 rok. Kapitan NKGB (wywiadu wojskowego NKWD) Iwan Iwanowicz Karawajew otrzymuje rozkaz wyjazdu w okupowane jeszcze przez Niemcy Kieleckie i rozpracowania polskiego podziemia antykomunistycznego. Tak zaczyna się film „Bitwa pod Rząbcem - historia prawdziwa”. Wśród aktorów elbląscy rekonstruktorzy: Grzegorz Wołoszczak i Piotr Opaczewski. Byliśmy na planie filmowym w... Nowym Dworze Gdańskim. Zobacz zdjęcia.
Wczoraj ekipa filmowa kręciła pierwsze chronologicznie sceny filmu, kiedy to kpt. Karawajew na Łubiance otrzymał rozkaz penetracji polskiego podziemia. Kilkunastosekundowa scena pobytu sowieckiego kapitana w gmachu Łubianki była kręcona prawie trzy godziny. Wszystko w trosce o szczegóły, które mniej uważnemu widzowi mogą umknąć. - Mamy już nakręcone ponad 90 procent zdjęć. W przypadku historii rekonstruktorzy są bardzo wrażliwi na temat szczegółów; pagony, guziki, one faktycznie wyglądają tak jak w latach czterdziestych – mówi Krzysztof Dziewięcki, reżyser filmu „Bitwa pod Rząbcem. Historia prawdziwa”.
Rolę Łubianki w filmie pełni... Żuławski Ośrodek Kultury w Nowym Dworze Gdańskim.
- Budynek Żuławskiego Ośrodka Kultury został wybudowany w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Mieścił się tutaj dom wspólnoty niemieckiej. Nie trzeba było tu nic zmieniać, więc się nie zmieniało, wszystko było idealne na potrzeby filmu – mówi Monika Jastrzębska-Opitz, dyrektor ŻOK.
Jak ważne są szczegóły, świadczą dyskusje na planie filmowym: o tym jak mógł się zachowywać oficer NKGB w stosunku do podwładnych, jakich słów używał. Aktorzy odgrywający role Rosjan również mówią po rosyjsku. Jednego z sowieckich żołnierzy gra Piotr Opaczewski z Elbląga. - Źle się czuję w sowieckim mundurze, ale ktoś musi grać tego „złego” - pan Piotr z humorem podchodzi do swojej roli.
Szansę na debiut na dużym ekranie otrzymał też nasz redakcyjny fotoreporter Michał Skroboszewski. Wcielił się w rolę żołnierza, wychodzącego z gmachu Łubianki. - Propozycja pojawiła się w ostatniej chwili, już na planie. Dostałem sowiecki mundur i debiut filmowy mam już za sobą. Moja rola uwiarygadniała gmach Łubianki jako miejsce „tętniące życiem” – śmieje się Michał.
Główne zdjęcia zostały nakręcone w skansenie w Tokarni (świętokrzyskie). Tam odbywa się główna akcja filmu: porwanie przez oddział kpt. Karawajewa patrolu Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych oraz bitwa pomiędzy oddziałami komunistycznymi a Brygadą Świętokrzyską NSZ. - Chcemy odkłamać propagandę komunistyczną, która przez lata zasiała niewiedzę wśród ludzi, którzy nadal żyją w zakłamanej wersji historii – mówi reżyser filmu.
Podczas wizyty w Rząbcu aktorzy i realizatorzy filmu spotkali się z kultem poległych w bitwie żołnierzy sowieckich i żołnierzy Armii Ludowej. W tej miejscowości do tej pory stoi pomnik z napisem „W tych lasach w dniu 8 IX. 1944 r. oddziały Armii Ludowej i partyzantów radzieckich zostały podstępnie napadnięte przez wysługujących się hitlerowskiemu okupantowi zbirów NSZ-kich Bohuna...” . Realizatorom filmu udało się dotrzeć do bezpośrednich świadków tamtych wydarzeń. Jeden z nich także wystąpi w tym fabularyzowanym dokumencie. Oprócz rekonstruktorów z całej Polski wystąpi też m.in. kpt Stanisław Turski – żołnierz Brygady Świętokrzyskiej, publicysta Leszek Żebrowski oraz dr historii Tomasz Ossowski.
- W Świętokrzyskiem przed wojną nie było żadnych tradycji komunistycznych. Kpt. Karawajew rozbudował swój oddział skoczków i rosyjskich dezerterów z SS pacyfikujących kieleckie wsie. Przed bitwą połączyli się z oddziałem Armii Ludowej. Podczas starcia zostali wzięci do polskiej niewoli – mówi Krzysztof Dziewięcki.
W samej bitwie ok. 700 żołnierzy brygady pokonało oddziały komunistyczne liczące około 200 osób. W walce zginęło 30 komunistów, po stronie NSZ nie było zabitych. Raporty Brygady wspominają o rozstrzelaniu 4 żołnierzy AL, którym udowodniono działalność o charakterze bandyckim i skazano na karę śmierci w wyniku postanowienia sądu wojennego. 13 AL-owców na ochotnika wstąpiło do Brygady, resztę wziętych do niewoli wypuszczono. Przetrzymywani w niewoli SS-mani i skoczkowie sowieccy próbowali uciec, w wyniku czego wywiązała się chaotyczna strzelanina, podczas której, zgodnie z raportami Brygady, zdołało zbiec kilku Rosjan. Zginęło także trzech żołnierzy Brygady, a trzech zostało ciężko rannych.
Producentem filmu jest Fundacja „Odzyskajmy Naszą Historię”, której celem jest przedstawianie prawdziwej wersji zdarzeń z okresu II wojny światowej i lat powojennych. Film uzyskał dofinansowanie z Urzędu ds. Kombatantów. - Część kosztów wyłożyli też realizatorzy filmu i osoby prywatne – mówi Grzegorz Wołoszczak.
Premiery możemy spodziewać się pod koniec roku. Film będzie dostępny w internecie, realizatorzy planują też pokazy w szkołach i ośrodkach kultury.