UWAGA!

Galeria pod psem i kotem (Odc.41)

 Elbląg, Basia (po lewej) i Piotruś
Basia (po lewej) i Piotruś (fot. Schronisko w Elblągu)

Jedne uwielbiają się bawić, drugie wolą spokojniej spędzać czas. Niektóre od razu nawiązują nić przyjaźni, inne potrzebują nieco więcej czasu. Wszystkie łączy to, że czekają na kogoś, dla kogo będą ważne. Zwierzaki z elbląskiego Schroniska najbardziej potrzebują ciepłego domu, w którym będą szczęśliwe. Może znajdą go u was?

Dziś przedstawiamy Wam tę uroczą dwójkę: Basię oraz Piotrusia. 
      
       Basia
trafiła do elbląskiego Schroniska w grudniu 2017 r., znaleziono ją na ul. Skrzydlatej, gdzie błąkała się bez opieki. Zamieszkała u jednej z pracownic schroniska, niestety okazało się, że nie może tam zostać. Jej szczekanie przeszkadzało sąsiadom, co spowodowało wiele trudności. 
       "W tej sytuacji, z niewiarygodnie ciężkim sercem, Asia podjęła decyzję o szukaniu nowych opiekunów dla suczki" - czytamy na stronie Schroniska. - "Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, gdyż Basia nie jest już młoda - ma około 9 lat. Jednakże oprócz tego, że jest szczekliwym psem, Basia jest psim ideałem. Jest posłuszna, oddana, czysta. Pomimo swojego wieku i lekkiej nadwagi, jest w świetnej kondycji - lubi spacery i zabawy, np. bieganie za piłeczką". 
       Basia lubi również inne psy, dogaduje się również koty. 
       "Idealnie byłoby, gdy mieszkali w domu z ogrodem, z dala od ludzi, którym przeszkadzać by mogła jej hałaśliwa natura" - mówią jej schroniskowi opiekunowie. 
       Może wśród Was jest ktoś, kto dałby Basi kochający dom? Suczkę można też wesprzeć wirtualnie
      
       Piotruś w Schronisku znalazł się pod koniec listopada, razem ze swoją siostrą - Natką (znalazła już dom). Kocięta były wyziębione i przemoczone, miały ok. trzy miesiące. 
       "W kontaktach z nieznanymi sobie osobami jest trochę powściągliwy, ale jego ciekawska natura szybko bierze górę nad nieśmiałością. Kociak długo chorował, ale w końcu nadszedł czas, by opuścił schronisko i zamieszkał w prawdziwym domu" - mówią jego schroniskowi opiekunowie. 
       Ten słodki maluszek szuka nowego domu, kociaka można też wspierać wirtualnie.
      
       Zobacz więcej zdjęć Basi i Piotrusia. 
mw

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Wytłumaczcie mi tylko jedno proszę. .. Jakim cudem mam się umawiać ze schroniskiem na oglądanie piesków? Sytuacja miała miejsce jakoś z 2 miesiące temu. Była to sobota, razem z mężem zdecydowaliśmy się adoptować psa, i w tym celu wybraliśmy się do schroniska. Jakież było nasze zdziwienie gdy po wejściu nigdzie nikogo nie było. Nie mieliśmy możliwości oglądnąć żadnych psów poza tymi co siedziały najbliżej biura. Gdy sami weszliśmy do budynki zapytać się czy możemy zobaczyć resztę piesków Pani z wielkim grymasem powiedziała nam, że nie ma takiej możliwości w dniu dzisiejszym gdyż nie zadzwoniliśmy i nie zapowiedzieliśmy się na ten dzień. My zrezygnowani i lekko wkurzeni opuściliśmy schronisko. Istna PARANOJA chcesz wspomóc pieska a tu obsługa nie daje takiej możliwości.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    8
    3
    jankama(2019-02-17)
  • jasne, wy raczyliście przygarnać pieska, a wszyscy wokół was maja skakać, proszę. ..
  • może medal chcecie za taka decyzję?
  • A co ? sami mieli sie obsłużyć ?
  • Nie skakać, ale dać jakąkolwiek możliwość wyboru, przy biurze siedziały dwa duże a my chcieliśmy max. średniej wielkości psa tyle w temacie i proszę czytać ze zrozumieniem.
  • Biedroń rozwiąże problemy ze schroniskami i adoptuje wszystkie zwierzęta.
  • A wystarczyło orzed wyjazdem wejść na strone lub zadzwonić z pytaniem w jakich godzinach dziala biuro adopcyjne. W każdą sobotę chodzę tam na wolontariat, żeby wylrowadzac psy na spacer i jakoś zawsze znalazlem kogoś kto wydał mi psa. Pozdri dla Pani Kasi.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    3
    Misiu (2019-02-17)
  • mego kiciusia córka przewiozła mnie z Gdańska. był nie sam owitym dzikusem. , uszkodzone oko, brak lewego zeba, najpierw dwa dni nic nie jadł. nie wiem skąd pochodził miał wymagające zabiegi medyczne jak i Teraz jest wspaniały był wykastrowany Teraz to wspaniały kotek mruczek gdy usiądę jego miejsce jest na moich kolanach, spi tylko ze mną a dzień to parapet okna otworze drzwi na balkon to wyjdzie sie tylko przewietrzyć. czyścioch. wymagający w jedzeniu. No ale to lubiany zwierzak dla osoby samotnej, unika osób nie znanych, chowa sie i nie wyjdzie
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    0
    lubiącyzwierzęta(2019-02-17)
Reklama