UWAGA!

Honorowi, spoKREWnieni, z Elbląga

 Elbląg, Małgorzata Załuska (z lewej) z ekipą Spokrewnionego Elbląga
Małgorzata Załuska (z lewej) z ekipą Spokrewnionego Elbląga (fot. fan page Spokrewniony Elbląg)

Może ich różnić wszystko, począwszy od grupy krwi. Łączy ich jeden cel: chcą dzielić się swoim zdrowiem z potrzebującymi.

Lek nie do zastąpienia

Krwiodawców regularnie odwiedzających oddział terenowy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Elblągu nie brakuje. - Dziś jest już ponad 30 osób, a wczoraj o tej porze krwiodawców było jeszcze więcej – przyznają panie z RCKiK. Jest piątkowy poranek. Z drugiej strony nie brakuje też tych, których zdrowie i życie jest zagrożone, a krew jest dla nich jedynym ratunkiem.

- Krew to lek, którego nie można wytworzyć sztucznie, jest wyłącznie lekiem naturalnym – podkreśla dr Ryszard Płoski, który na co dzień przeprowadza badania potencjalnych dawców. - Nie jest potrzebna wyłącznie w sytuacjach nagłych jak np. wypadek, ale również jako środek leczniczy. Jestem zbudowany postawą tych, którzy przychodzą oddawać krew. Jest to przecież działalność honorowa, nie wiąże się z zarobkiem.

 

Kiedyś musi być ten pierwszy raz

- Pierwszy raz krew oddałam w 2013 roku, początki były trudne, ponieważ przez pierwszy rok oddawania na krótką chwilę mdlałam podczas pobierania – przyznaje Małgorzata Załuska, na co dzień pracująca w biurze i w sklepie. - Być może wiele osób by zrezygnowało, jednak sama nie traktowałam tego jako coś złego. Nie martwiłam się, bo była to po prostu reakcja organizmu na coś nowego. Wszyscy odradzali mi kolejne próby, a jednak to poczucie, że oddając krew możesz uratować drugą osobę, człowieka, który dla kogoś jest najważniejszy na świecie, po prostu nie pozwala przestać tego robić.

- Moja przygoda z honorowym krwiodawstwem rozpoczęła się na pierwszym roku studiów, kiedy razem z kilkoma kolegami odwiedziliśmy RCKiK po raz pierwszy. Był to rok 2002 – mówi Jarosław Stryjczyk, nauczyciel, muzyk i zawodowy kierowca. - Do dnia dzisiejszego oddałem około 30 litrów krwi.

- Długi czas nosiłam się z chęcią oddania krwi, zrobienia czegoś, co może pomóc innym – podkreśla Izabela Marciniak, nauczycielka wychowania wczesnoszkolnego. - Jednak trochę się bałam, że to będzie bolało i nie wytrzymam całego pobierania. W końcu odważyłam się pójść do krwiodawstwa z koleżanką i od tamtej pory dzielę się tym, czego sama mam póki co pod dostatkiem.

- Moja przygoda z krwiodawstwem rozpoczęła się w grudniu 2008 roku, gdy byłem studentem PWSZ w Elblągu – mówi Rafał Guzowski, na co dzień pracownik administracyjny i pasjonat sportu. - Mój kolega Paweł Nowicki, który w tamtym okresie angażował się w akcje związane z krwiodawstwem na uczelni, dosłownie zaniósł na pobór naszą koleżankę Asię, a mnie po prostu przekonał argumentami. Pamiętam, że trochę się bałem, bo nie wiedziałem, czego mogę się tam spodziewać. To miała być jednorazowa przygoda, ale w końcu trafiłem na stałe do elbląskiego RCKiK.

 

Dobre uzależnienie

- Krew oddają osoby pełnoletnie i zdrowe i o tym zawsze należy pamiętać – podkreśla Małgorzata Załuska. - Sama kocham to robić i już nie mogę się doczekać kolejnej donacji. Niestety, ze względu na operację miałam rok przerwy, więc już odliczam sekundy. Kiedy coś staje się twoją pasją, przestajesz spoglądać na to z boku. Rozumiem strach i obawy innych, jednak uważam, że oddawanie krwi nie boli, a to, co zastajesz w elbląskim oddziale, prowokuje do powrotu. Pracują tam wspaniałe osoby, a bycie wśród nich to sama przyjemność – dodaje. - Zachęcam wszystkich z całego serca, by spróbowali. Sama do tej pory oddałam ponad 10 litrów krwi.

- Obecnie przekroczyłem już 26 litrów oddanej krwi, ponad rok temu odebrałem odznaczenie dla Zasłużonego dla Zdrowia Narodu, ale mojego licznika nie planuję na tym zatrzymywać – przyznaje Rafał Guzowski. - Póki moja krew się nadaje, to pomagam. Oddając krew można uratować komuś życie. Nigdy nie wiadomo, komu i kiedy będzie ona potrzebna, być może komuś z nas, może komuś z naszej rodziny, z grona przyjaciół... Ostatnio zapisałem się też do bazy potencjalnych dawców szpiku kostnego, również do tej formy pomocy bardzo zachęcam innych.

  Elbląg, Izabela Marciniak i Rafał Guzowski regularnie oddają krew
Izabela Marciniak i Rafał Guzowski regularnie oddają krew (fot. archiwum prywatne, fan page Spokrewniony Elbląg)

- Ja jeszcze raczkuję w oddawaniu krwi, oddałam dopiero niecałe 2 litry. Wiem jednak na pewno, że moja przygoda z krwiodawstwem jeszcze się nie zakończyła – mówi Izabela Marciniak. - Uważam, że to gest, który nie kosztuje wiele, a może pomóc komuś żyć. Każdy z nas ma inną grupę krwi i nie wiemy, czy któregoś dnia to nam nie będzie potrzebna tego typu pomoc. Jestem zdania, że właśnie dzięki takim małym gestom stwarzamy lepszy świat i pokazujemy, że nie jesteśmy obojętni na drugiego człowieka.

- Oddaję krew, ponieważ mogę dzielić się czymś najcenniejszym, niemożliwym do wyprodukowania, a niezbędnym w różnych terapiach, zabiegach i operacjach – mówi Jarosław Stryjczyk. - Daje to także motywację do prowadzenia zdrowego trybu życia. Jest też moją odpowiedzią na potrzebę serca, bo skoro cieszę się zdrowiem, to chcę pomóc innym, którzy nie mają tyle szczęścia co ja – podkreśla.

 

SpoKREWnieni

Małgorzata Załuska przyznaje, że w pewnym momencie samo oddawanie krwi przestało jej wystarczać. Jednym z pierwszych działań, które podjęła na rzecz promocji honorowego krwiodawstwa, było założenie facebookowego fanpage'u RCKiK pod nazwą SpoKREWniony Elbląg. Ta działalność, a także inne aktywności związane z krwiodawstwem, poskutkowały nominacją w plebiscycie Osobowość Roku 2019 organizowanym przez Polska Times.

- Podczas zeszłorocznej akcji z okazji Dni Honorowego Krwiodawstwa zebraliśmy w Elblągu ponad 50 litrów krwi – mówi nominowana. - To wieki sukces. W ferie promowaliśmy krwiodawstwo na lodowisku, byliśmy też obecni na Dniach Elbląga... - wymienia. - W czerwcu planuję zorganizować spotkanie integracyjne z krwiodawcami. Chciałabym poznać osobiście tych, których widuję tylko na zdjęciach naszego fanpage'u albo spotykam przelotnie podczas różnych wydarzeń. Pomysły przychodzą spontanicznie, mamy ich sporo, trudność polega na tym, że nie jesteśmy stowarzyszeniem albo fundacją, więc trudno pozyskać pieniądze na realizację planów. Tylko to stoi mi na drodze, żeby wszyscy o nas usłyszeli, ale jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa – śmieje się.

Elbląski oddział terenowy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy ul. Bema 80 prowadzi rejestrację dawców od poniedziałku do piątku w godzinach 7.30 – 12.30. Może warto spróbować dla innych, ale także dla siebie?

- Oddanie krwi to szansa na sprawdzenie własnego zdrowia – przyznaje dr Ryszard Płoski. - W terenowym oddziale RCKiK możemy sprawdzić hemoglobinę, ale cały komplet badań dotyczących oddanej krwi jest później wykonywany w stacji głównej w Olsztynie. Honorowy dawca musi być zdrowy, to oczywiste jak to, że 2 razy 2 daje 4. – podkreśla lekarz.

Więcej o honorowym krwiodawstwie można dowiedzieć się ze stron Polskiego Czerwonego Krzyża i Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie.

Tomasz Bil

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama