kolejne miejsce zabaw dla dzieci zniknie z powierzchni ziemi. I potem dziwne, że tylko przed komputerem siedzą. To samo zrobili u mnie pod blokiem. Zlikwidowano podwórko (na którym zresztą się wychowałam) na rzecz parkingu. A miejsca jak było mało tak jest mało, bo niektórzy po 2 samochody mają a to córki, synowie przyjeżdżają. .. więc jak wracam z pracy lub zakupów i tak często nie mam gdzie auta postawić. A dzieci szkoda, że nie mają normalnego dzieciństwa