- Tu był kiedyś trawnik, a dziś jest rozjeżdżone klepisko i „dziki” parking. Gdy popada deszcz, robią się koleiny, a ruszające z piskiem opon samochody ochlapują błotem nasze okna. Już pomijam, że my nie mamy gdzie parkować naszych aut, a wezwana do sąsiadki karetka nie mogła podjechać pod klatkę schodową. Teraz dodatkowo ziemia odsłania ludzkie szczątki, bo to teren po dawnym cmentarzu – żali się jedna z mieszkanek budynku przy ul. Bożego Ciała 8.
- Ten kawałek placu – wskazuje na teren przed swoim blokiem jedna z lokatorek – kiedyś był terenem zielonym. Teraz trawa nie ma nawet szansy na nim urosnąć, bo jest rozjeżdżana przez samochody. Wiem, bo sąsiad próbował obsiać ten skrawek ziemi i nie doczekał się roślinności. Parkują tu pracownicy pobliskich spółek pozamechowskich – kontynuuje kobieta. - Nie ma znaku zakazu więc mogą to robić – tak nam tłumaczą. Nie chcą korzystać z parkingu obok, bo ten jest płatny. I teraz często jest tak, że nawet my, mieszkańcy, nie mamy miejsca dla swoich aut! Do sąsiadki przyjeżdża często karetka pogotowia, bo kobieta jest dializowana – kontynuuje lokatorka Bożego Ciała 8. - Zdarzało się już, że nie dało rady podjechać pod klatkę schodową, bo tu też stały zaparkowane samochody. Dodatkowo, teren – dawniej zielony – gdy popada deszcz staje się bagnem. Tworzą się koleiny, a odjeżdżające z piskiem opon samochody ochlapują błotem okna naszych mieszkań. Teraz rozjeżdżony plac zaczął odsłaniać … ludzkie szczątki, bo tu kiedyś był cmentarz. To już zbyt wiele – stanowczo podkreśla kobieta.
Nie tak dawno spory toczyły się o pobliski parking przy ośrodku rehabilitacyjnym dla dzieci (tzw. Krasnal) przy ul. Stoczniowej. Miejsc do parkowania bowiem brak i to nie jest problem tylko tej części miasta.
Mieszkańcy Bożego Ciała go rozumieją, jednak mają już dość "dzikiego" parkingu pod swoimi oknami. O interwencję prosili już policję i straż miejską. Usłyszeli, że „to nie trawnik a klepisko” i że nie ma tu żadnego znaku regulującego zasady ewentualnego parkowania więc nie ma też podstaw do karania kierowców. Mieszkańcy sprawę zgłosili również w Urzędzie Miejskim.
- Teren, na którym dziś „na dziko” parkują kierowcy należy do miasta więc miasto powinno coś zrobić z tą sytuacją. Może postawić znak „zakaz parkowania”? – zastanawiają się lokatorzy z Bożego Ciała 8.
Dyrektor Departamentu Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji Sławomir Skorupa do monitoringu tego, co dzieje się na Bożego Ciała zobowiązał straż miejską. W piśmie skierowanym do komendanta Jana Korzeniowskiego czytamy: „(...) Proszę o częstszą kontrolę przedmiotowego terenu oraz o zaostrzenie działań w związku z parkowaniem pojazdów na trawniku. Istniejąca w tym miejscu zieleń miejska została zniszczona, rozjeżdżona przez pojazdy, w wyniku czego powstały znacznej wielkości koleiny. Pojazdy są parkowane na nieruchomościach gruntowych, których właścicielem jest Gmina Miasto Elbląg. (…)”. Prośba o interwencję została określona jako pilna.
- To teren miejski, który nie jest przeznaczony do parkowania – zgadza się Łukasz Mierzejewski z biura prasowego UM w Elblągu. - Nie powinny być tam parkowane pojazdy. Będziemy przyglądać się działaniom straży miejskiej i obserwować ich efekty.
Sprawę kości ludzkich, które odsłoniła w tym miejscu ziemia rozjeżdżona przez samochody, przekazaliśmy policji. Widoczne szczątki zostały zabezpieczone i przekazane do powtórnego pochówku na cmentarzu Dębica.
Do sprawy jeszcze powrócimy.