Myślę, że dobrym rozwiązaniem był by podatek roczny od psa. Przykładowo kwota rzędu 50 zł od psiaka rocznie. Za te pieniądze można by było stworzyć stanowisko pracy. .. zbieracza kup. I wilk syty o owca cała. W mieście o wysokim bezrobociu każde dodatkowe stanowisko pracy się liczy. Sama mam psa i sprzątam po nim ale niektórzy ludzie są niereformowalni i nie pofatygują się po kupę swojego psa
Ja wiem, ze zadna praca nie hanbi, ale zeby zatrudniac biednego czlowieka do sprzatania psich odchodow? Dlaczego on ma to robic? Bo wlascicielom sie nie chce? Szanujmy sie. Juz lepiej zatrudnic bezrobotnych do egzekwowania kar dla niesprzatajacych.