Są wszędzie – na trawnikach, na chodnikach, w parku i przy ulicy. Ciężko je omijać, zwłaszcza po ciemku, a najbardziej widoczne są wtedy, gdy stopnieje śnieg. Przechodnie się złoszczą, właściciele innych psów też, a Straż Miejska odpowiada: - Mandat to ostateczność. Psie odchody to prawdziwa zmora odchodzącej zimy.
Jedni sprzątają, inni nie
- Proszę Pani, teraz to nie można normalnie psa na spacer wyprowadzić w taką pogodę. Przejdzie dwa metry i łapy całe brudne, niestety nie tylko w błocie. A przecież mogłoby być inaczej gdyby każdy sprzątał po swoim psie - mówi z żalem pani Maria, która regularnie wychodzi z psem przed blok. I równie regularnie myje mu łapki, za każdym razem kiedy wraca do domu, bo nie zostaje na nich tylko błoto albo trawa. Największym problemem są psie odchody, których jest szczególnie dużo wtedy, gdy stopnieje śnieg. Są wszędzie – na chodnikach i trawnikach, w parkach i przy ulicy.
- Ja sama sprzątam po moich psach od wielu lat, biorę ze sobą woreczek, zgarniam i wrzucam do śmietnika. Niestety, sporo ludzi nie robi nic, myślą, że tak jest w porządku. A nie jest, bo dajmy na to ktoś psa nie ma, idzie chodnikiem i co? Musi bardzo uważać. Bez sensu, tak nie powinno być. Ci co nie sprzątają niech nie kupują sobie psa!– dodaje właścicielka sympatycznego labradora. – Czy naprawdę w tym mieście nie ma nikogo, kto mógłby na właścicielach psów wymusić to sprzątanie? Co robi straż miejska? – dopytuje.
Mandat to ostateczność
Jeśli nie posprzątamy po swoim psie oznacza to, że zanieczyszczamy miejsce publiczne. Za to straż miejska może wystawić mandat. W najcięższym przypadku grozi kara grzywny do 500 zł. Jak wyjaśnia Karolina Wiercińska, rzeczniczka straży miejskiej w Elblągu, funkcjonariusze reagują zawsze, za każdym razem kiedy spotkają osobę, która nie ma zamiaru posprzątać po swoim psie.
- Jednakże częściej są to pouczenia, mandat to ostateczność – mówi Wiercińska. – Ludzie coraz bardziej zaczynają dbać o środowisko i nie wstydzą się sprzątać po swoich pupilach, ale jeszcze nie na tyle, abyśmy mogli odetchnąć z ulgą, że w nic nie wdepniemy.
Zwykły śmietnik też może być
Jak wyjaśnia Wiercińska odchody należy umieszczać w oznakowanym pojemniku, ale gdy w pobliżu nie ma takiego to można je wrzucać do zwykłego, ulicznego kosza albo pojemnika na niesegregowane odpady komunalne.
I dodaje, że już w poprzednich latach prowadzone były różne akcje społeczne, np. wolontariusze albo uczniowie szkół wraz ze strażnikami miejskimi odwiedzali parki, skwery czy place zabaw i napotkanym ludziom rozdawali ulotki dotyczące sprzątania po swoim psie wraz z woreczkami na odchody. Teraz Straż Miejska rozwozi je po gabinetach weterynaryjnych w mieście. Dodatkowo strażnicy, w trakcie każdego spotkania w szkołach czy przedszkolach, informuje dzieci oraz nauczycieli o obowiązku nałożonym na właścicieli psów, jakim jest sprzątanie psich odchodów.