
Grupa zapaleńców stworzyła w Bażantarni rowerowy tor niedaleko Mostka Elewów i trenuje tam w każdej wolnej chwili elementy jazdy trail i enduro. - To nie jest tor profesjonalny, każdy jedzie po nim na własną odpowiedzialność. Konieczny jest kask, przydadzą się też ochraniacze, no i lepiej nie skakać na rowerze samemu – mówi Patryk Gąsiorowski, jeden z rowerzystów. Zobacz więcej zdjęć.
Trasę zbudowała grupa znajomych, którzy systematycznie tutaj trenują. Każdy może z niej korzystać, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo. To nie jest tor profesjonalny, każdy jedzie po nim na własną odpowiedzialność. Konieczny jest kask, przydadzą się też ochraniacze, no i lepiej nie skakać na rowerze samemu, bo wystarczy głupi błąd, wymyty przez wodę kamień i łatwo o upadek– dodaje Patryk Gąsiorowski.
- Zaczynaliśmy cross country, startowaliśmy w zawodach, maratonach rowerowych, ale się zniechęciliśmy. Potem poszliśmy w stronę jazdy grawitacyjnej, cięższych rowerów. Teraz jesteśmy na etapie trialu i zalążków enduro – wyjaśnia fachowo Bartek Perwenis, kolega Patryka.

- Ja jeżdżę od półtora roku. Zawsze mnie pociągały sporty ekstremalne. By pokonać tę trasę, lepiej mieć dostosowany do takiej jazdy rower – dodaje Karol Oleszkiewicz, kolejny z rowerzystów.
- Chociaż dwie pierwsze hopki są tak zrobione, że można je przejechać też zwykłym rowerem – dorzuca Patryk.
Rowerowi zapaleńcy chcieliby stworzyć jeszcze jedną taką trasę w Bażantarni, tym razem jedynie dla rowerzystów. Szukają odpowiedniego miejsca. I zapraszają wszystkich chętnych, którzy chcą nauczyć się jazdy po takim torze do wspólnych treningów. Kontakt znajdziecie na Facebooku.