Czy pomiędzy Rosją a ZSRR można postawić znak równości? Jak działały mechanizmy aparatu stalinowskiego? Kim był Wielki Brat? Jak się okazuje nauka historii współczesnej może być nie tylko klasyczną lekcją z podręcznikiem i suchymi faktami, ale także okazją do dyskusji i wycieczki w świat, którego już nie ma. Podczas dzisiejszego (18 września) spotkania uczniowie dwóch elbląskich liceów wybrali się w intelektualną podróż do ZSRR. Zobacz zdjęcia.
– Wyjście poza mury szkoły jest pewnym odświeżeniem formuły. To też lekcja, ale w innym miejscu. Jest szansa na to, żeby młodzież będąc w innym miejscu, w innych okolicznościach, przy panelu wystawowym łatwiej zapamiętała różne treści. To też po to, by odmienić szkolną codzienność, bo szkoła kojarzy się z faktografią, z podręcznikiem, z tablicą. Nie prowadzę zajęć w jakiś sposób nowatorski, ale już sam fakt, że uczniowie wychodzą do jakiejś instytucji, spotykają się z osobą, która takimi rzeczami się zajmuje, mogą obejrzeć materiał faktograficzny, bogaty materiał zdjęciowy to już ta nowość ma powodować, że oni coś z tych zajęć wyniosą – mówił prowadzący spotkanie Bartosz Januszewski z Okręgowego Biura Edukacji Publicznej IPN oddział w Gdańsku. – Media interesują się szkołą tylko wtedy, gdy mleko się rozleje, kiedy dzieje się coś złego. Tymczasem codzienność szkolna jest normalna i jeśli miałbym porównać swoją praktykę nauczyciela z czasami, kiedy sam byłem uczniem to niewiele się zmieniło. Jest sporo osób, które są kreatywne, zaangażowane, zainteresowane historią. Dzisiaj zostałem mile zaskoczony, aczkolwiek spodziewałem się tego, gdyż podobne spotkania prowadzą moi koledzy. Widać na nich, że nawet wtedy, gdy młodzież nie ma z góry przygotowanego tematu to jeśli przedstawi się im dane zagadnienie w odpowiedni sposób okazuje się, że młodzież jest chętna do rozmowy, chce dyskutować o historii. Podczas dzisiejszego spotkania na niemal wszystkie pytania, nierzadko trudne, ponadprogramowe oni odpowiedzieli bardzo dobrze.
A czy spotkanie podobało się uczniom elbląskich liceów?
– To dobry pomysł. Ja osobiście nie interesuję się aż tak bardzo historią, ale jeżeli są takie spotkania to ktoś, kto jest zainteresowany może uczęszczać na takie zajęcia, szczególnie teraz, gdy pojawia się jakaś ciekawa wystawa. Wydaje mi się, że to bardzo dobry pomysł i przyjmuje się, bo jak widać przyszło sporo osób – mówił Dawid z IV Liceum Ogólnokształcącego. – W większości są to klasy humanistyczne, dlatego wiele osób interesuje się historią. Poza tym odpowiedz na tego rodzaju pytania, które były zadawane na wykładzie można znaleźć w telewizji, w gazetach, a przede wszystkim w Internecie, siłą rzeczy człowiek dowiaduje się co się dzieje wchodząc chociażby codziennie na portale informacyjne.
– Można coś ciekawego usłyszeć pod warunkiem, że się słucha, a nie „jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza”. Wtedy też jest o wiele łatwiej to wszystko zapamiętać niż gdy czyta się taki suchy tekst czy słucha nauczyciela, który przez 45 minut dyktuje podręcznik – wyjaśniały Magda i Monika, uczennice II Liceum Ogólnokształcącego. – Zawsze to jakieś urozmaicenie, oryginalność. Forma dyskusji może pomóc nam bardziej zrozumieć te wszystkie mechanizmy, nie same suche fakty, a rozmowa, zgłębianie tematu. To zmusza do myślenia, wiadomo, że wtedy łatwiej się to wszystko zapamiętuje.
Wystawę na holu głównym CSE Światowid będzie można oglądać do 7 października. Wstęp wolny.