
Atrakcyjne lekcje, dużo rekwizytów naukowych i nauczyciel z pasją. Brzmi dobrze, ale dla wielu szkół przynajmniej jeden z tych elementów to ciągle science-fiction. Z przewagą fiction. Brak pieniędzy sprowadza nawet najbardziej wzniosłe idee na ziemię. Czarną dziurę wypełniają fundusze unijne i programy, takie jak na przykład „Akademia przyszłości” Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
- Od października do czerwca organizowaliśmy zajęcia pozalekcyjne z matematyki, języka angielskiego, informatyki i edukacji przyrodniczo-ekologicznej. Na każdy blok zajęć przypadały 54 godziny - mówi Łukasz Dembiński, dyrektor Biura Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Elblągu. - Zależało nam, by zajęcia nie były kojarzone z typowymi lekcjami, by nauczyciele, którzy przeszli przeszkolenie, prowadzili je w bardziej atrakcyjnej formie, sięgali po pomoce naukowe, które kupiliśmy w związku z projektem. Z pierwszych informacji wynika, że projekt się powiódł - wszyscy uczniowie, którzy brali udział w tych zajęciach, zdali do następnej klasy.
Projekt realizowano w czterech szkołach w Elblągu i dziewięciu w powiecie elbląskim.

- W grupie 573 uczestników około połowa ma kłopoty z nauką, kolejna część to dzieci z zaburzeniami w zachowaniu lub z problemami adaptacyjnymi - mówi Małgorzata Meisner, monitorująca projekt TPD. - Ograniczenia finansowe w szkołach powodują, że oferta zajęć pozalekcyjnych jest niewielka i nie zaspokaja potrzeb uczniów i rodziców, mimo trudu, jaki podejmują nauczyciele.
Wyniki badań ankietowych potwierdzają, że uczniowie uczestniczący w pozalekcyjnych zajęciach poprawili się w nauce.
- Trochę matematyka mi sprawiała problem. Na tych dodatkowych zajęciach byliśmy bardziej wyluzowani niż na lekcjach, przebiegały one spokojniej - opowiada 12-letnia Justyna, uczennica VI klasy.
Nic więc dziwnego, że Towarzystwo Przyjaciół Dzieci chce od nowego roku szkolnego realizować kolejny projekt, który będzie także obejmował terapię pedagogiczną oraz zajęcia z logoterapii.