
Przez ponad 20 lat nie znalazł się nikt, kto rozwiązałby problem elblążan mieszkających wokół placu z charakterystyczną rakietą przy ul. Mącznej. Kiedyś stawiany za wzór, dzisiaj popada w ruinę. Czy szlaban przy wjeździe na plac okaże się zwiastunem zmian czy początkiem większych problemów?
- Miasto wielokrotnie proponowało wspólnotom mieszkaniowym, by wydzierżawiło ten teren za złotówkę i na własny koszt urządziły ten plac. Teraz ratusz pełni rolę mediatora, przekonując zarządców wspólnot do tego, by razem działali w tej sprawie – informuje Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
Porozumienie w sprawie szlabanu
Mieszkańcy jednej ze wspólnot nie czekają na wynik mediacji. Złożyli do budżetu obywatelskiego na 2015 rok wniosek w sprawie budowy w tym miejscu dodatkowych miejsc parkingowych i naprawy drogi i chodnika przy budynkach. Jeśli wniosek przejdzie urzędniczą procedurę, zostanie poddany pod głosowanie i to od jego wyników będzie zależeć, czy inwestycja dojdzie do skutku. Niewykluczone, że zanim do nastąpi, od strony wjazdu z ul. Giermków stanie szlaban, który ma bronić dostępu do placu przed kierowcami, którzy nie mieszkają w tym miejscu.
- Obecnie zbierane są podpisy pod porozumieniem w sprawie szlabanu. Większość mieszkańców jest za – mówi Rafał Popielarski z firmy Centrum, która zarządza jedną ze wspólnot.
Porozumienie ma objąć wszystkie wspólnoty mieszkaniowe, Elbląską Spółdzielnię Mieszkaniową Sielanka i przedszkole przy ul. Mącznej.
- Do mnie jeszcze taki dokument nie dotarł – powiedziała nam Mirela Stróżowska, dyrektorka Przedszkola nr 10. - Szlaban to nie jest rozwiązanie, najpierw niech zarząd dróg wyremontuje drogę dojazdową, która jest w katastrofalnym stanie. Sielanka pokazała na własnym terenie, jak to zrobić. Rodzice muszą mieć możliwość bezpośredniego dojazdu do przedszkola, by bezpiecznie zaprowadzić do nas swoje dziecko. Zamiast szlabanu wystarczy wprowadzić jednokierunkowy ruch wokół placu, jak to kiedyś było. Od 23 lat tutaj pracuję i przez ten czas Zarząd Budynków Komunalnych nie zrobił nic, by coś tutaj zmienić na lepsze.
- Chętnie będziemy partycypować w kosztach instalacji szlabanu i remontu drogi, bo prowadzi ona do naszego budynku. Ale nie będziemy ponosić kosztów związanych z urządzeniem samego placu przy ul. Mącznej – mówi z kolei Mieczysław Szałachowski, prezes Elbląskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Sielanka. - Proponowaliśmy wspólną inwestycję kilka lat temu, ale wtedy żadna wspólnota nie była zainteresowana, więc zagospodarowaliśmy swoją część, by nasi mieszkańcy mieli gdzie parkować.
Klepisko zamiast placu zabaw
Plac z charakterystyczną rakietą przez lata zmienił się w klepisko, na którym często parkowały samochody, a piaskownica zarosła chwastami. Niedawno przy placu zamontowano słupki, które uniemożliwiają parkowanie, ale to i tak nie rozwiązało problemów mieszkańców.
- Mieszkamy tutaj z narzeczoną od dwóch tygodni, oczekujemy potomstwa i chcielibyśmy, żeby zawczasu doszło do zagospodarowania tego placu. Żeby warunki do mieszkania w tym miejscu były jak najlepsze, by dzieci miały się gdzie bawić, a właściciele psów mieli specjalne miejsce, gdzie mogliby je wyprowadzać. Tak na przykład zrobili mieszkańcy przy ul. Mickiewicza – mówi pani Michał, który zadzwonił do naszej redakcji.

- Na zachodzie to jest tak, że każda taka dzielnica ma z urzędu człowieka, który się interesuje, dlaczego jest bałagan na podwórku, dlaczego w danej rodzinie się źle dzieje, a u nas nikt się tym nie interesuje. Wystarczyłoby, by miasto zorganizowało zebranie tych wspólnot i oznajmiło, że spotkanie będzie trwało tak długo, aż znajdą rozwiązanie, co zrobić z tym placem. I by miasto też w tym pomogło. A dzisiaj jest tak, że jest pięciu różnych zarządców, którzy zamiast działać razem, konkurują ze sobą – twierdzi Marek Kutnik, mieszkaniec ulicy Mącznej, który od kilkunastu lat interweniuje w tej sprawie w urzędach. - Nasza wspólnota od zawsze chciała zrobić porządek z wielkim śmietnikiem, który stał na środku placu. Miasto zrobiło porządek, ale wstawiło nowy śmietnik niemal pod naszymi oknami.