
- Powinniśmy być dumni z naszej historii. Jesteśmy jedynym narodem na świecie, który stworzył państwo podziemne. Jest to fenomen na skalę światową – powiedział prof. Piotr Niwiński podczas konferencji poświęconej skomplikowanym losom żołnierzy tułaczy i żołnierzy wyklętych, która odbyła się dziś (7 października) w Bibliotece Elbląskiej. Zobacz zdjęcia.
Oddawali oszczędności
We wrześniu 1939 roku agresja Niemiec i Związku Radzieckiego zmusiła polskich żołnierzy do wieloletniej tułaczki. Odtąd wielu z nich skazanych zostało na wygnanie. – Polacy wstępowali do armii bez żadnego zewnętrznego przymusu – mówi dr Piotr Gawryszczak z Fundacji Niepodległości. - Wstępowali do wojska, bo dyktował im to przymus wewnętrzny. A żeby się tam dostać, oddawali często wszystkie swoje oszczędności.
Zawierucha dziejowa zmusiła naszych rodaków do masowej migracji. Ich wędrówka rozpoczęła się z wybuchem drugiej wojny światowej. Część żołnierzy trafiła do niemieckich lagrów, część dostała się do niewoli sowieckiej. W ręce sowieckie trafiło aż 250 tysięcy żołnierzy. - Wielu poprzez obozy internowania w Rumunii i na Węgrzech przerzuconych zostało do Francji, a po jej upadku do Wielkiej Brytanii – mówi dr Gawryszczak. - Polscy tułacze walczyli we wszystkich możliwych kampaniach drugiej wojny światowej: pod Narwikiem, w kampanii francuskiej, pod Tobrukiem, na Atlantyku, Morzu Północnym i Morzu Śródziemnym, w bitwie o Anglię. Część z tych, którzy przeżyli obozy sowieckie dostała się do Armii Polskiej generała Władysława Andersa. Z tą Armią ponad 100 tys. Polaków ewakuowało się poprzez Persję, Bliski Wschód do Italii, aby poprzez cały Półwysep Apeniński dążyć do Polski. Po drodze były: Monte Cassino, Bolonia i inne miasta włoskie, wyzwalane przez polskich żołnierzy – dodaje.

Powinniśmy być dumni
Żołnierze zgrupowani w antykomunistycznym, niepodległościowym ruchu partyzanckim znanym jako Polskie Państwo Podziemne, zyskali miano żołnierzy wyklętych. - Powinniśmy być dumni z naszej historii – mówi prof. Piotr Niwiński z Uniwersytetu Gdańskiego. - Jesteśmy jedynym narodem na świecie, który stworzył państwo podziemne. Jest to fenomen na skalę światową. A czemu żołnierze ci byli wyklęci? Bo po wojnie byli mordowani w naszej pamięci. Kiedyś nazywano ich bandytami, esesmanami, mordowano ich z zimną krwią. Dziś musimy więc przywrócić pamięć o nich. Należy im się honor i cześć za ich wielkie oddanie, patriotyzm i narażanie swojego życia w walce o wolność ojczyzny – dodaje historyk.
O tym, jak można zdobywać wiedzę na temat tamtych dni i jak pielęgnować pamięć o historii opowiadał młodzieży Tomasz Gliniecki z Muzeum Archeologiczno-Historycznego, który od lat w wakacje wyrusza z grupą znajomych w samochodowe wyprawy po Europie, odwiedzając miejsca związane z polską historią II wojny światowej. – W ubiegłym roku pojechaliśmy na Gibraltar, by uczcić 70. rocznicę śmierci generała Sikorskiego, sami z siebie, poświęcając swój czas i pieniądze – opowiadał zgromadzonej młodzieży.
Konferencję zakończyła dyskusja poświęcona pamięci o żołnierzach tułaczach. Historycy dyskutowali o tym, jak te tragiczne losy mogą dzisiaj łączyć pokolenia, dlaczego trzeba o tym przypominać, w jaki sposóbdotrzeć szczególnie do młodych osób, by pamięć o żołnierzach tułaczach i wyklętych była jak najbardziej powszechna.
- Czy państwo nie próbujecie odbrązawiać tych postaci, przecież nie wszyscy żołnierze w tamtych czasach zasługiwali na miano niezłomnych – pytał jeden z uczestników debaty.
- Dyskutujemy o tych, którzy zasługują na to, by o nich pamiętać. Najważniejsza w historii jest prawda. Możecie nie wierzyć w to, co my tutaj mówimy. Ale zachęcam was do porozmawiania z osobami, które były świadkami tamtych wydarzeń, do poszukiwania informacji na ten temat. Wtedy przekonacie się, że warto o tym pamiętać – odpowiedział prof. Piotr Niwiński.
Organizatorzy: Zespół Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących, Szkoła Wyższa im. B. Jańskiego, Zespół Szkół Ogólnokształcących i Biblioteka Elbląska.
Patronat nad konferencją objęła Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl