UWAGA!

Warto pamiętać o żołnierzach tułaczach

 Elbląg, W panelu dyskusyjnym, który poprowadził Rafał Gruchalski, udział wzięli: Tomasz Gliniecki, dr Piotr Gawryszczak, prof. Piotr Niwiński i Jolanta Justa
W panelu dyskusyjnym, który poprowadził Rafał Gruchalski, udział wzięli: Tomasz Gliniecki, dr Piotr Gawryszczak, prof. Piotr Niwiński i Jolanta Justa (fot. Witold Sadowski)

- Powinniśmy być dumni z naszej historii. Jesteśmy jedynym narodem na świecie, który stworzył państwo podziemne. Jest to fenomen na skalę światową – powiedział prof. Piotr Niwiński podczas konferencji poświęconej skomplikowanym losom żołnierzy tułaczy i żołnierzy wyklętych, która odbyła się dziś (7 października) w Bibliotece Elbląskiej. Zobacz zdjęcia. 

W Elblągu są trzy miejsca oddające hołd żołnierzom tułaczom i żołnierzom wyklętym - Krzyż Katyński na cmentarzu przy ulicy Agrykola, pomnik Polskiego Państwa Podziemnego przy szkole muzycznej oraz Rondo Żołnierzy Wyklętych na skrzyżowaniu ulic Agrykola i Kościuszki. W tym roku obchodzimy Rok Żołnierzy Tułaczy, dlatego to właśnie im poświęcona była dzisiejsza konferencja, w której oprócz historyków i sympatyków historii udział wzięła młodzież z Zespołu Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących i Zespołu Szkół Ogólnokształcących.
      
       Oddawali oszczędności
      
We wrześniu 1939 roku agresja Niemiec i Związku Radzieckiego zmusiła polskich żołnierzy do wieloletniej tułaczki. Odtąd wielu z nich skazanych zostało na wygnanie. – Polacy wstępowali do armii bez żadnego zewnętrznego przymusu – mówi dr Piotr Gawryszczak z Fundacji Niepodległości. - Wstępowali do wojska, bo dyktował im to przymus wewnętrzny. A żeby się tam dostać, oddawali często wszystkie swoje oszczędności. 
       Zawierucha dziejowa zmusiła naszych rodaków do masowej migracji. Ich wędrówka rozpoczęła się z wybuchem drugiej wojny światowej. Część żołnierzy trafiła do niemieckich lagrów, część dostała się do niewoli sowieckiej. W ręce sowieckie trafiło aż 250 tysięcy żołnierzy. - Wielu poprzez obozy internowania w Rumunii i na Węgrzech przerzuconych zostało do Francji, a po jej upadku do Wielkiej Brytanii – mówi dr Gawryszczak. - Polscy tułacze walczyli we wszystkich możliwych kampaniach drugiej wojny światowej: pod Narwikiem, w kampanii francuskiej, pod Tobrukiem, na Atlantyku, Morzu Północnym i Morzu Śródziemnym, w bitwie o Anglię. Część z tych, którzy przeżyli obozy sowieckie dostała się do Armii Polskiej generała Władysława Andersa. Z tą Armią ponad 100 tys. Polaków ewakuowało się poprzez Persję, Bliski Wschód do Italii, aby poprzez cały Półwysep Apeniński dążyć do Polski. Po drodze były: Monte Cassino, Bolonia i inne miasta włoskie, wyzwalane przez polskich żołnierzy – dodaje.

  Elbląg, Konferencji towarzyszyła wystawa przygotowana przez Stowarzyszenie Historyczno-Poszukiwawcze „Denar” w Elblągu
Konferencji towarzyszyła wystawa przygotowana przez Stowarzyszenie Historyczno-Poszukiwawcze „Denar” w Elblągu (fot. Witold Sadowski)


       Powinniśmy być dumni
      
Żołnierze zgrupowani w antykomunistycznym, niepodległościowym ruchu partyzanckim znanym jako Polskie Państwo Podziemne, zyskali miano żołnierzy wyklętych. - Powinniśmy być dumni z naszej historii – mówi prof. Piotr Niwiński z Uniwersytetu Gdańskiego. - Jesteśmy jedynym narodem na świecie, który stworzył państwo podziemne. Jest to fenomen na skalę światową. A czemu żołnierze ci byli wyklęci? Bo po wojnie byli mordowani w naszej pamięci. Kiedyś nazywano ich bandytami, esesmanami, mordowano ich z zimną krwią. Dziś musimy więc przywrócić pamięć o nich. Należy im się honor i cześć za ich wielkie oddanie, patriotyzm i narażanie swojego życia w walce o wolność ojczyzny – dodaje historyk.
       O tym, jak można zdobywać wiedzę na temat tamtych dni i jak pielęgnować pamięć o historii opowiadał młodzieży Tomasz Gliniecki z Muzeum Archeologiczno-Historycznego, który od lat w wakacje wyrusza z grupą znajomych w samochodowe wyprawy po Europie, odwiedzając miejsca związane z polską historią II wojny światowej. – W ubiegłym roku pojechaliśmy na Gibraltar, by uczcić 70. rocznicę śmierci generała Sikorskiego, sami z siebie, poświęcając swój czas i pieniądze – opowiadał zgromadzonej młodzieży.
       Konferencję zakończyła dyskusja poświęcona pamięci o żołnierzach tułaczach. Historycy dyskutowali o tym, jak te tragiczne losy mogą dzisiaj łączyć pokolenia, dlaczego trzeba o tym przypominać, w jaki sposóbdotrzeć szczególnie do młodych osób, by pamięć o żołnierzach tułaczach i wyklętych była jak najbardziej powszechna.
       - Czy państwo nie próbujecie odbrązawiać tych postaci, przecież nie wszyscy żołnierze w tamtych czasach zasługiwali na miano niezłomnych – pytał jeden z uczestników debaty.
       - Dyskutujemy o tych, którzy zasługują na to, by o nich pamiętać. Najważniejsza w historii jest prawda. Możecie nie wierzyć w to, co my tutaj mówimy. Ale zachęcam was do porozmawiania z osobami, które były świadkami tamtych wydarzeń, do poszukiwania informacji na ten temat. Wtedy przekonacie się, że warto o tym pamiętać – odpowiedział prof. Piotr Niwiński.
      
       Organizatorzy: Zespół Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących, Szkoła Wyższa im. B. Jańskiego, Zespół Szkół Ogólnokształcących i Biblioteka Elbląska.
      


       Patronat nad konferencją objęła Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
      
dk, RG

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Czy tego typu spotkań nie można organizować w innych godzinach?
  • W czasie II Wojny Światowej tułaczkę naszym żołnierzom zafundowali " sojusznicy" gdy nie pomogli we wrześniu. Najpierw zasilili oflagi i stalagi gdzie siedzieli do końca wojny. Inni walczyli za wolność nie naszą, ale aliantów. Nawet wódz naczelny wysyłając naszych chłopaków na Monte Cassino okłamał ich że idą walczyć o Polskę, która już była sprzedana w Jałcie. .. Tułali się potem bo bali się wracać do Polski gdyż alianci odstraszali ich przed powrotem bo. .. III wojna wisiała na włosku, a polskie armatnie mięso mogło im się przydać. Mój stryj, walczący pod Monte Cassino wrócił jako jeden z pierwszych i otrzymał od Bieruta gospodarstwo rolne na Śląsku i kilku Niemców do pracy. Ojciec zaś wrócił z oflagu statkiem do Sopotu w połowie 1947 r, po 2 letniej " tułaczce" po Włoszech i Anglii. Niestety nie wyszło mu to na dobre, bo już wtedy stał się niepewnym elementem, a władzę każdą, zwłaszcza namaszczoną przez Churchilla i Roosevelta należy szanować. Ta że na tułaczkę i tułaczy trzeba spojrzeć zgodnie z prawdą, a nie ciaglę przez pryzmat polskiej specjalności czyli martyrologi.
  • żołnierze wykleci to ci walczący z komuna, unikanie określenia wyklęty oczyszcza stosunek władz PRL do żołnierzy walczacych, żołnierze tułacze mozna okreslac przez ich los - tulaczy. .. .ktore to okreslenie nei oddaje tego stosunku wladz i tego jak sie z nimi obchodzila, MORDOWALA !!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    :))))))))(2014-10-09)
  • Żołnierze wyklęci, działali w czasie komuny, nie dziwię się im bo zabijali działaczy partyjnych, nauczycieli, urzędników państwowych, ale pretensje za wykonywane mordy przez żołnierzy wyklętych to proszę szukać w USA, Anglii, Rosji i Francji, to oni oddali Polskę ruskim. W dzisiejszych czasach ludzie tacy to terroryści ścigani przez USA, Anglię, Rosję Francję
Reklama