
Kościół św. Pawła wiele dla niego znaczy. Spędził w nim część swojego dzieciństwa. Wrócił tu po latach, by w imieniu fundacji Elbing Pangritz Club przekazać zebrane datki na renowację kościelnych organów. Hans Joachim Pfau, przedwojenny mieszkaniec miasta, po raz kolejny odwiedził Elbląg.
- Los tego kościóła bardzo leży mi na sercu – mówi mieszkaniec przedwojennego Elbląga, Hans Joachim Pfau. - Czuję z nim wielki związek. Moi dziadkowie do wybuchu wojny służyli w nim. Dziadek ze strony mamy był tu kościelnym, a dziadek ze strony taty był grabarzem. Podczas wojny, gdy w mieście było mało mężczyzn, również my, wówczas dzieci, dbaliśmy o przykościelny ogród, ozdabialiśmy kościół. Ja dzwoniłem dzwonami na wieży, a w niedzielę stałem przy drzwiach i zbierałem ofiary pieniężne. Dorastałem więc w tym kościele – wspomina.
Dziś Hans Joachim Pfau złożył wizytę księżom franciszkanom, by w imieniu fundacji Elbing Pangritz Club przekazać zebrane przez jego członków fundusze w kwocie 1300 euro na remont organów. Towarzyszyła mu żona Ilse oraz Erwin Vollerthun, którego ojciec pochodził z pobliskiego Majewa i który od lat wspiera elbląskie organizacje na rzecz odbudowywania porozumienia polsko-niemieckiego.
– Takie kontakty są bardzo miłe – mówi ojciec Grzegorz Piśko, proboszcz parafii św. Pawła. - Ci, którzy przeżyli tu swoje dzieciństwo, wracają na te tereny i widzą, że miejsce to jest zadbane, chociaż jest jeszcze wiele rzeczy jest do zrobienia, by kościół powrócił do swej dawnej świetności. Jest to bardzo miły gest i spore zaskoczenie. Pieniądze zostaną przeznaczone na remont organów oraz prace porządkowe na wieży kościoła, by zabezpieczyć ją przed przeciekaniem – dodaje.
Dziś Hans Joachim Pfau złożył wizytę księżom franciszkanom, by w imieniu fundacji Elbing Pangritz Club przekazać zebrane przez jego członków fundusze w kwocie 1300 euro na remont organów. Towarzyszyła mu żona Ilse oraz Erwin Vollerthun, którego ojciec pochodził z pobliskiego Majewa i który od lat wspiera elbląskie organizacje na rzecz odbudowywania porozumienia polsko-niemieckiego.
– Takie kontakty są bardzo miłe – mówi ojciec Grzegorz Piśko, proboszcz parafii św. Pawła. - Ci, którzy przeżyli tu swoje dzieciństwo, wracają na te tereny i widzą, że miejsce to jest zadbane, chociaż jest jeszcze wiele rzeczy jest do zrobienia, by kościół powrócił do swej dawnej świetności. Jest to bardzo miły gest i spore zaskoczenie. Pieniądze zostaną przeznaczone na remont organów oraz prace porządkowe na wieży kościoła, by zabezpieczyć ją przed przeciekaniem – dodaje.
dk