Wakacje to czas, kiedy nasze pociechy spędzają wiele czasu poza domem – pogoda sprzyja zabawom na podwórkach. Czy jednak place zabaw gwarantują, że dzieci faktycznie mogą oddychać świeżym powietrzem?
Problem nieporządku w miejscach przeznaczonych dla najmłodszych jest powszechny. Na większości placów zabaw śmieci wysypują się ze śmietników i są porozsypywane na całym terenie.
– Jestem mamą małego chłopca i codziennie odwiedzamy różne place zabaw. To straszne, co tam się dzieje: nieopróżnione śmietniki, śmieci i kapsle od butelek walające się wszędzie tam, gdzie bawią się dzieci – twierdzi nasza Czytelniczka. I tak jest w rzeczywistości. Takie warunki stanowią zagrożenie dla dzieci. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że w czasie zabawy maluchy biorą do rąk właściwie wszystko, również potłuczone butelki.
Przykładem może tu być plac zabaw przy ulicy Grunwaldzkiej, obok wieżowców. Miejsce to zostało ogrodzone, dzieci mogą korzystać z nowych sprzętów do zabawy, jednak teren jest notorycznie zaśmiecony.
– Plac jest sprzątany codziennie – mówi Zenon Markiewicz, administrator budynków, za którymi jest usytuowany plac. – Na terenie znajduje się kosz, gdzie należy wyrzucać śmieci. Prosiliśmy już o interwencję policję, ponieważ najwięcej szkód powodują osoby, które wieczorami przesiadują obok, rzucają kapslami, śmieciami, a nawet niszczą sprzęt na placu.
Owszem, na placu są śmietniki. Jeden z nich został zniszczony, a dwa pozostałe są niemal puste. Śmieci natomiast są rozrzucone na całym terenie. Ostatnia naprawa koszy odbyła się w zeszłym tygodniu. – To wina ludzi, którzy nie sprzątają po sobie. Kiedy plac powstał, był bardzo ładny, a teraz jest tu brudno. Przydałaby się jakaś osoba, by pilnować porządku – mówi pani Agnieszka, która na plac przyprowadziła swojego kilkuletniego synka.
– W miarę możliwości staramy się utrzymywać w tym miejscu porządek. Wynajęcie ochroniarza, który mógłby dopilnować, aby plac był czysty, wiąże się oczywiście z dodatkowymi kosztami – tłumaczy Markiewicz. – Na terenie znajduje się regulamin korzystania, jednak wiele osób go nie przestrzega. Aby poprawić warunki panujące na tym placu, jak również i na innych, trzeba szanować urządzenia i stosować się do obowiązujących zasad.
Porozrzucane odpady to nie jedyny problem placu zabaw. Kolejne zagrożenie stanowią osy, których w tym miejscu jest mnóstwo. – To także jest wina osób korzystających z placu, szczególnie młodych mam. Dzieci na placu często jedzą owoce, a pestki i ogryzki są wyrzucane bezpośrednio do śmietnika. Wiadomo, że osy lecą do słodkiego. Wystarczy tylko włożyć odpady po owocach do torebki foliowej i wtedy wyrzucić, by znacznie zmniejszyć ilość tych owadów – wyjaśnia Markiewicz. – W razie potrzeby staramy się także robić dezynfekcje – dodaje.
Przykładów zanieczyszczonych placów zabaw jest w Elblągu znacznie więcej. Nie oznacza to jednak, że w naszym mieście brakuje takich, które są czyste i zadbane.
– Często zabieram młodszą siostrę i brata na spacer do Parku Kajki. Do placu zabaw nie mam żadnych zastrzeżeń – mówi Kasia. – Jest czysto, nie ma żadnych zwierząt, a dzieciaki dobrze się bawią. Dla najmłodszych dzieci został wydzielony osobny teren. Na placu jest kilka śmietników. Do tej pory nie zauważyłam, by odpady były porozrzucane na terenie.
Aby place zabaw były czyste, muszą o to zadbać także osoby, które przyprowadzają na nie swoje pociechy. Na nic się nie zda firma sprzątająca, jeśli nagminnie będziemy brudzić i niszczyć sprzęt do zabaw. Pamiętajmy, że place to dobro, o które wszyscy musimy dbać. Jeśli każdy z korzystających będzie się o nie troszczył, w Elblągu wzrośnie liczba placów, które będą ładne, zadbane, atrakcyjne i przede wszystkim bezpieczne dla dzieci.
– Jestem mamą małego chłopca i codziennie odwiedzamy różne place zabaw. To straszne, co tam się dzieje: nieopróżnione śmietniki, śmieci i kapsle od butelek walające się wszędzie tam, gdzie bawią się dzieci – twierdzi nasza Czytelniczka. I tak jest w rzeczywistości. Takie warunki stanowią zagrożenie dla dzieci. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że w czasie zabawy maluchy biorą do rąk właściwie wszystko, również potłuczone butelki.
Przykładem może tu być plac zabaw przy ulicy Grunwaldzkiej, obok wieżowców. Miejsce to zostało ogrodzone, dzieci mogą korzystać z nowych sprzętów do zabawy, jednak teren jest notorycznie zaśmiecony.
– Plac jest sprzątany codziennie – mówi Zenon Markiewicz, administrator budynków, za którymi jest usytuowany plac. – Na terenie znajduje się kosz, gdzie należy wyrzucać śmieci. Prosiliśmy już o interwencję policję, ponieważ najwięcej szkód powodują osoby, które wieczorami przesiadują obok, rzucają kapslami, śmieciami, a nawet niszczą sprzęt na placu.
Owszem, na placu są śmietniki. Jeden z nich został zniszczony, a dwa pozostałe są niemal puste. Śmieci natomiast są rozrzucone na całym terenie. Ostatnia naprawa koszy odbyła się w zeszłym tygodniu. – To wina ludzi, którzy nie sprzątają po sobie. Kiedy plac powstał, był bardzo ładny, a teraz jest tu brudno. Przydałaby się jakaś osoba, by pilnować porządku – mówi pani Agnieszka, która na plac przyprowadziła swojego kilkuletniego synka.
– W miarę możliwości staramy się utrzymywać w tym miejscu porządek. Wynajęcie ochroniarza, który mógłby dopilnować, aby plac był czysty, wiąże się oczywiście z dodatkowymi kosztami – tłumaczy Markiewicz. – Na terenie znajduje się regulamin korzystania, jednak wiele osób go nie przestrzega. Aby poprawić warunki panujące na tym placu, jak również i na innych, trzeba szanować urządzenia i stosować się do obowiązujących zasad.
Porozrzucane odpady to nie jedyny problem placu zabaw. Kolejne zagrożenie stanowią osy, których w tym miejscu jest mnóstwo. – To także jest wina osób korzystających z placu, szczególnie młodych mam. Dzieci na placu często jedzą owoce, a pestki i ogryzki są wyrzucane bezpośrednio do śmietnika. Wiadomo, że osy lecą do słodkiego. Wystarczy tylko włożyć odpady po owocach do torebki foliowej i wtedy wyrzucić, by znacznie zmniejszyć ilość tych owadów – wyjaśnia Markiewicz. – W razie potrzeby staramy się także robić dezynfekcje – dodaje.
Przykładów zanieczyszczonych placów zabaw jest w Elblągu znacznie więcej. Nie oznacza to jednak, że w naszym mieście brakuje takich, które są czyste i zadbane.
– Często zabieram młodszą siostrę i brata na spacer do Parku Kajki. Do placu zabaw nie mam żadnych zastrzeżeń – mówi Kasia. – Jest czysto, nie ma żadnych zwierząt, a dzieciaki dobrze się bawią. Dla najmłodszych dzieci został wydzielony osobny teren. Na placu jest kilka śmietników. Do tej pory nie zauważyłam, by odpady były porozrzucane na terenie.
Aby place zabaw były czyste, muszą o to zadbać także osoby, które przyprowadzają na nie swoje pociechy. Na nic się nie zda firma sprzątająca, jeśli nagminnie będziemy brudzić i niszczyć sprzęt do zabaw. Pamiętajmy, że place to dobro, o które wszyscy musimy dbać. Jeśli każdy z korzystających będzie się o nie troszczył, w Elblągu wzrośnie liczba placów, które będą ładne, zadbane, atrakcyjne i przede wszystkim bezpieczne dla dzieci.
Dorota Lachowska