„Jarek, ochrzcij se kota, będziesz zbawiony” - takimi hasłami uczestnicy Czarnego Protestu chcą zmusić obóz rządzący do zmiany polityki. Już nie chodzi tylko o zachowanie „kompromisu aborcyjnego”, ale też rozdział kościoła od państwa i zaniechanie reformy edukacji. Zobacz zdjęcia.
- Spotykamy się znów, żeby zaprotestować przeciw zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. Projekt „Ordo Iuris” został odrzucony przez Sejm, ale jest już następny projekt – mówiła Angelika Domańska, organizatorka dzisiejszego protestu. - Nam się pewne rzeczy należą, jesteśmy obywatelkami tego kraju. Nie mamy już ochoty negocjować. Żarty się skończyły.
Drugi elbląski Czarny Marsz rozpoczął się pod pomnikiem Odrodzenia na pl. Konstytucji. Czy start marszu okaże się początkiem odrodzenia prawa do aborcji – jeszcze nie wiadomo. Ale uczestniczki są zdeterminowane.
- Od stycznia wraz z organizacjami kobiecymi w całej Europie chcemy zbierać podpisy z petycją do odpowiednich organów Unii Europejskiej, z prośbą o wpłynięcie na liberalizację prawa aborcyjnego w Polsce – zdradza Angelika Domańska.
Na transparentach można było znaleźć rymowanki: „Księża i politycy, ręce precz od naszej spódnicy”, „Nie wrócimy do średniowiecza”. Na uwagę zasługuje także piosenka "Siekiera, motyka, parasolka, PiS wymiecie wściekła Polka" śpiewana na melodię okupacyjnych szlagierów. Uczestnicy w asyście policji przemaszerowały pod Ratusz Staromiejski. Tym razem nie był to cichy protest, jak trzy tygodnie temu. Uczestniczki i uczestnicy protestu głośno dawali wyraz swojemu niezadowoleniu z planów rządu.
- Nie jesteśmy niewolnikami. To, co Jarosław Kaczyński raczył powiedzieć niedawno, że jaka by ciąża nie była, to masz nosić głupia babo, niech nawet umrze, ale trzeba go ochrzcić. To się w głowie nie mieści – mówiła Izabela Listewnik, uczestniczka Czarnego Protestu.
Po drodze marszu było biuro poselskie Jerzego Wilka oraz siedziba Prawa i Sprawiedliwości. Jak można się było spodziewać pod tymi budynkami nastąpiła przerwa w spacerze, głośno wyrażano swoją dezaprobatę wobec polityki partii rządzącej. Szkoda tylko, że uczestnicy pohałasowali „sobie, a muzom”, bo w biurze poselskim nikogo nie było. Marsz zwrócił uwagę głównie mieszkańców okolicznych budynków i przypadkowych przechodniów. Reakcja na protest – jak się można było spodziewać – była różna: od oklasków i słów wsparcia do komentarzy typu: „Głupie baby, popier... je”. Przed marszem szedł milczący pan z hasłami antyaborcyjnymi. Jednak za wyjątkiem dziennikarzy nikt na niego uwagi nie zwrócił.
Czarny Protest na początku października pokazał siłę kobiet. Dziś kobiety nie chcą już tylko utrzymania obecnej ustawy aborcyjnej.
- Która i tak jest hipokryzją. W całym województwie podkarpackim nie ma ani jednego lekarza, który wykonywałby aborcję nawet w przypadkach, gdy jest ona dozwolona – zwraca uwagę Angelika Domańska.
Uczestniczki protestu domagają się też zaniechania reformy edukacji i tego, by kościół katolicki nie wtrącał się do polityki.
- Nie pasuje nam to, że dziecko do 11. roku życia będzie miało nauczanie zintegrowane. Będziemy wychowywać matoły – mówi Izabela Daciuk, współorganizatorka dzisiejszego marszu.
Izabela Daciuk zwróciła też uwagę na koszty likwidacji gimnazjów i brak pracy dla nauczycieli z likwidowanych szkół.
- Boję się też o naukę zakłamanej historii. Ja uczyłam się takiej historii i nie chciałabym, żeby moje dzieci też uczyły się nieprawdy na historii – mówi Izabela Daciuk.
Po marszu w Ratuszu Staromiejskim odbyły się panele dyskusyjne. Nie cieszyły się jednak tak dużą popularnością, jak sam przemarsz. Można było także podpisać petycje pod tak rozmaitymi inicjatywami jak "Nie dla odstrzału dzików", "Odebranie prof. Chazanowi prawa wykonywania zawodu lekarza ginekologia – położnika" i "Ratujmy radiową Trójkę".
Dzisiejszy marsz był również protestem antyrządowym. Tu już nie chodziło tylko o aborcję, uczestniczki głośno wyraziły swój sprzeciw wobec działań i planów obozu rządzącego. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że w Czarnym Marszu wzięły udział także organizacje polityczne z naszego miasta.
- Prawa kobiet są dla naszej partii bardzo ważnym punktem programu. Przyszliśmy tu, żeby wesprzeć dziewczyny, ale też zamanifestować naszą obecność i pokazać, że Razem jest alternatywą dla tej „koalicji obskurantów” w parlamencie, która solidarnie zagłosowała przeciw prawom kobiet – mówił Robert Koliński, lider elbląskiego oddziału partii „Razem”.
Wśród demonstrujących spotkaliśmy także Tadeusza Kawę z Komitetu Obrony Demokracji.
- Wspieramy to, co robią dziewczyny. Nie chodzi nam w tej chwili o promocję KOD -u, ale rozdawaliśmy ulotki o naszym wydarzeniu, gdyż jest to okazja, żeby je wręczyć osobiście – mówił Tadeusz Kawa z elbląskiego oddziału KOD – u.