
Elbląscy gimnazjaliści odwiedzili dziś (17 marca) Ośrodek Szkolenia Specjalistycznego Łączności przy ul. Królewieckiej. Chcieli zobaczyć, co ich czeka, jeśli wybiorą naukę w klasie "wojskowej" w Zespole Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących.
Od rana kolejne grupy uczniów elbląskich gimnazjów meldowały się przy bramie 16. batalionu dowodzenia w Elblągu. Następnie w towarzystwie żołnierzy młodzi maszerowali na teren ośrodka szkolenia łączności. A tam dywizja pokazała, co ma najlepszego: wozy łączności, gdzie można się było zobaczyć niepozornego honkera, z którego można nawiązać łączność z jednostkami w Afganistanie. Uczniowie mogli sprawdzić swoją celność na strzelnicy, przymierzyć wyposażenie przeciwchemiczne.
- Najbardziej podobało mi się strzelanie - mówi Daniel Gnyp z Gimnazjum nr 10.
W Technikum Ekonomicznym działa klasa o profilu "technik logistyk" z innowacją pedagogiczną "działania logistyczne w służbach bezpieczeństwa". Uczniowie klasy wojskowej mają 60 godzin rocznie lekcji związanych z wojskiem.
- Między innymi musztra, strzelanie, topografia, walka wręcz - mówi mjr Zbigniew Tuszyński, rzecznik prasowy 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej.
Aby dostać piątkę ze strzelania należy trafić po jednym celu w pozycji leżącej, klęczącej i stojącej. W drugiej klasie uczniowie wyjadą na poligon, gdzie w praktyce będą mogli zobaczyć, na czym polega "bycie żołnierzem". To jedna z atrakcji klasy wojskowej, której uczniowie nie mogą się doczekać. Również praktyki zawodowe będą odbywane w jednostkach wojskowych.
- Dzięki temu młody człowiek może sprawdzić czy podoła żołnierskiemu życiu, czy też powinien pomyśleć o czymś innym - mówi mjr Zbigniew Tuszyński.
W ministerstwie toczą się w tej chwili prace mające ułatwić absolwentom klas wojskowych nabór do armii. Po ukończeniu szkoły absolwenci wiążący swoją przyszłość z mundurem, powinni ukończyć szkolenie podstawowe w Narodowych Siłach Zbrojnych, a potem mogą ubiegać się o zatrudnienie w jednostkach Wojska Polskiego.
- Planujemy utworzyć jedną klasę o tym profilu - informuje Aleksandra Nowakowska, kierownik szkolenia praktycznego w ZSEiO.
Nie należy zapominać o tym, że klasa wojskowa to "normalna" klasa w technikum. Uczniowie zdają egzaminy zawodowe i maturę. Nauka trwa cztery lata. Przedstawicielki płci pięknej są również mile widziane.
- Już od pierwszej klasy gimnazjum wiedziałem, że pójdę do klasy wojskowej - mówi Daniel Gmyz.
- Najbardziej podobało mi się strzelanie - mówi Daniel Gnyp z Gimnazjum nr 10.
W Technikum Ekonomicznym działa klasa o profilu "technik logistyk" z innowacją pedagogiczną "działania logistyczne w służbach bezpieczeństwa". Uczniowie klasy wojskowej mają 60 godzin rocznie lekcji związanych z wojskiem.
- Między innymi musztra, strzelanie, topografia, walka wręcz - mówi mjr Zbigniew Tuszyński, rzecznik prasowy 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej.
Aby dostać piątkę ze strzelania należy trafić po jednym celu w pozycji leżącej, klęczącej i stojącej. W drugiej klasie uczniowie wyjadą na poligon, gdzie w praktyce będą mogli zobaczyć, na czym polega "bycie żołnierzem". To jedna z atrakcji klasy wojskowej, której uczniowie nie mogą się doczekać. Również praktyki zawodowe będą odbywane w jednostkach wojskowych.
- Dzięki temu młody człowiek może sprawdzić czy podoła żołnierskiemu życiu, czy też powinien pomyśleć o czymś innym - mówi mjr Zbigniew Tuszyński.
W ministerstwie toczą się w tej chwili prace mające ułatwić absolwentom klas wojskowych nabór do armii. Po ukończeniu szkoły absolwenci wiążący swoją przyszłość z mundurem, powinni ukończyć szkolenie podstawowe w Narodowych Siłach Zbrojnych, a potem mogą ubiegać się o zatrudnienie w jednostkach Wojska Polskiego.
- Planujemy utworzyć jedną klasę o tym profilu - informuje Aleksandra Nowakowska, kierownik szkolenia praktycznego w ZSEiO.
Nie należy zapominać o tym, że klasa wojskowa to "normalna" klasa w technikum. Uczniowie zdają egzaminy zawodowe i maturę. Nauka trwa cztery lata. Przedstawicielki płci pięknej są również mile widziane.
- Już od pierwszej klasy gimnazjum wiedziałem, że pójdę do klasy wojskowej - mówi Daniel Gmyz.
Sebastian Malicki