Punktualnie w południe wystartowała piąta już edycja 24-godzinnej sztafety pływackiej. W Centrum Rekreacji Wodnej „Dolinka” wszyscy umiejący pływać mogą pomóc pobić rekordy przepłyniętych kilometrów i ilości osób biorących udział. Zobacz więcej zdjęć i film.
Nie liczy się styl, nie liczy się szybkość, liczy się wyłącznie czysta przyjemność z pływania. Na pierwszym torze CRW „Dolinka” punktualnie w południe pierwszy pływak rozpoczął 24-godzinny maraton pływania bez przerwy. Po przepłynięciu długości dwóch basenów przybił „piątkę” z następcą i tak to już będzie aż do chwili, kiedy jutro (17 kwietnia) zegar wybije południe.
- Liczymy na to, że pobijemy rekord uczestników. W zeszłym roku w sztafecie wzięło udział 220 osób – mówi Marcin Trudnowski z Grupy Wodnej, główny organizator sztafety. Kilkanaście minut po godz. 12 na liście uczestników znajdowało się 180 nazwisk. Pływają: panie, panowie, młodzież szkolna i studenci uniwersytetu trzeciego wieku, babcie z wnuczkami, rodzice z dziećmi. Słowem – wszyscy. Organizatorzy muszą skracać dystans poszczególnych zawodników, aby nie odesłać nikogo z kwitkiem.
- Będę płynął o godz. 4.50 – mówi Andrzej Cieślik, którego spotkaliśmy na basenie, podczas zapisów do sztafety. Organizatorzy dokonują cudów, aby każdy chętny mógł popłynąć chociaż "dwa baseny".
- Chciałem pływać 20 minut, ale udało się mnie wcisnąć na 15 – zwierza się nam Andrzej Stankiewicz, który wystartował do sztafety o godz. 13.
Cieszy tak duże powodzenie pływackiej akcji. Elblążanie chcą się ruszać, a na basenie czują się jak przysłowiowa „ryba w wodzie”. Pływają kraulem, na plecach, jedni szybciej, drudzy trochę wolniej. Część osób pływa regularnie, inni od przypadku do przypadku. Łączy ich jedno – lubią pokonywać opór wody.
- Lubię pływać, nauczyli mnie rodzice i staram się te umiejętność utrzymywać – mówi Andrzej Cieślik.
- Ja lubię sport. Mam 67 lat i uważam, że jedynym lekarstwem jest czynne uprawianie sportu – dodaje Andrzej Stankiewicz. - Lekarz mi niepotrzebny. A do sztafety namówiła mnie żona.
Kto chciałby jeszcze popływać ma jeszcze szansę.
- Staramy się, aby nikt nie odszedł z kwitkiem – informuje Marcin Trudnowski.
Wystarczy skontaktować się z biurem sztafety i organizatorzy gdzieś znajdą miejsce. Można płynąć 5, 10, 15 lub 20 minut. Długość nie jest ważna, ale minimum to dwa baseny, czyli 50 m.
- Przymierzamy się do pobicia długości. Chcemy dopłynąć do Gdyni – mówi główny organizator sztafety. - To około 73 km.
To będzie trudne, ale organizatorzy są optymistami. A pływacy po sztafecie mogą skorzystać z pozostałych torów elbląskiej „Dolinki”.
Aktualizacja: W poniedziałek rano Grupa Wodna zweryfikowała dane dotyczące sztafety. Pobito rekord frekwencji - w tej edycji wystartowało aż 245 osób, które w sumie przepłynęły 65 kilometrów (rekordu dystansu nie udało się więc pobić). Za to padł rekord najszybszej godziny. Pływacy z uKS Pirat w ciągu 60 minut pokonali aż 5500 metrów!
Patronem medialnym sztafety jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
- Liczymy na to, że pobijemy rekord uczestników. W zeszłym roku w sztafecie wzięło udział 220 osób – mówi Marcin Trudnowski z Grupy Wodnej, główny organizator sztafety. Kilkanaście minut po godz. 12 na liście uczestników znajdowało się 180 nazwisk. Pływają: panie, panowie, młodzież szkolna i studenci uniwersytetu trzeciego wieku, babcie z wnuczkami, rodzice z dziećmi. Słowem – wszyscy. Organizatorzy muszą skracać dystans poszczególnych zawodników, aby nie odesłać nikogo z kwitkiem.
- Będę płynął o godz. 4.50 – mówi Andrzej Cieślik, którego spotkaliśmy na basenie, podczas zapisów do sztafety. Organizatorzy dokonują cudów, aby każdy chętny mógł popłynąć chociaż "dwa baseny".
- Chciałem pływać 20 minut, ale udało się mnie wcisnąć na 15 – zwierza się nam Andrzej Stankiewicz, który wystartował do sztafety o godz. 13.
Cieszy tak duże powodzenie pływackiej akcji. Elblążanie chcą się ruszać, a na basenie czują się jak przysłowiowa „ryba w wodzie”. Pływają kraulem, na plecach, jedni szybciej, drudzy trochę wolniej. Część osób pływa regularnie, inni od przypadku do przypadku. Łączy ich jedno – lubią pokonywać opór wody.
- Lubię pływać, nauczyli mnie rodzice i staram się te umiejętność utrzymywać – mówi Andrzej Cieślik.
- Ja lubię sport. Mam 67 lat i uważam, że jedynym lekarstwem jest czynne uprawianie sportu – dodaje Andrzej Stankiewicz. - Lekarz mi niepotrzebny. A do sztafety namówiła mnie żona.
Kto chciałby jeszcze popływać ma jeszcze szansę.
- Staramy się, aby nikt nie odszedł z kwitkiem – informuje Marcin Trudnowski.
Wystarczy skontaktować się z biurem sztafety i organizatorzy gdzieś znajdą miejsce. Można płynąć 5, 10, 15 lub 20 minut. Długość nie jest ważna, ale minimum to dwa baseny, czyli 50 m.
- Przymierzamy się do pobicia długości. Chcemy dopłynąć do Gdyni – mówi główny organizator sztafety. - To około 73 km.
To będzie trudne, ale organizatorzy są optymistami. A pływacy po sztafecie mogą skorzystać z pozostałych torów elbląskiej „Dolinki”.
Aktualizacja: W poniedziałek rano Grupa Wodna zweryfikowała dane dotyczące sztafety. Pobito rekord frekwencji - w tej edycji wystartowało aż 245 osób, które w sumie przepłynęły 65 kilometrów (rekordu dystansu nie udało się więc pobić). Za to padł rekord najszybszej godziny. Pływacy z uKS Pirat w ciągu 60 minut pokonali aż 5500 metrów!
Patronem medialnym sztafety jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Sebastian Malicki