
Kapitalne emocje towarzyszyły kolejnemu pojedynkowi Concordii Elbląg w III lidze. Ekipa trenera Krzysztofa Machińskiego ograła, na boisku przy ul. Skrzydlatej, zespół KS Kutno 4:2. W drugiej części spotkania Pomarańczowi dogonili, a potem przegonili silnego rywala.
Dla gospodarzy było to kluczowe starcie, w walce o utrzymanie się na tym poziomie. Concordia jest w strefie spadkowej, ale nadal miejscowi mają szansę na pozostanie w tych rozgrywkach. Warunkiem takiej sytuacji było zdobycie dzisiaj trzech punktów. To udało się elblążanom zrobić, ale ten sukces kosztował ich mnóstwo nerwów.
Kutno to beniaminek jednak znakomicie radzi sobie w lidze. Widać było, że goście bardzo dobrze znają swoją wartość, grali z dużą pewnością siebie. Concordia rozgrywała w pierwszej części piłkę, ale to przyjezdni byli skuteczniejsi. Każdy ich atak mógł przynieść im gola. W 9 minucie po pierwszej groźnej sytuacji Kutno objęło prowadzenie. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Marcin Kacela i futbolówka wpadła przy słupku. Po chwili bramkarz gospodarzy Michał Nowak popisał się efektowną interwencją. Concordia nie stwarzała wtedy zbyt ciekawych akcji, oprócz strzału Bartłomieja Danowskiego, a przyjezdni narzucali swoje warunki gry. W 34 minucie kontratak rywala i ponownie Marcin Kacela zmieścił piłkę w siatce.
Trudno powiedzieć, co trener naszego zespołu powiedział swoim podopiecznym w przerwie, ale były to złote słowa. Od 46 minuty na boisku dominowała już jego drużyna. Sygnał do ataku dała akcja Aleksa Łęckiego. Wbiegł on w pole karne i był faulowany. Rzut karny w 50 minucie na gola zamienił Jakub Bojas. Concordia zwietrzyła swoją szansę. Wkrótce piłkę za plecy obrońców posłał zawodnik gospodarzy, a Mateusz Szmydt nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem. Pomarańczowi nacierali, w efekcie zdobyli kolejnego gola. Rzut rożny, dośrodkowanie Radosława Bukackiego, zamieszanie i celna główka Tomasza Szawary. To nie zniechęciło gości. W 74 minucie Kutno zagrało znakomitą akcję, ale piłkę z linii bramkowej wybił rezerwowy Hubert Piech. Po tej sytuacji na szarżę w pole karne przyjezdnych zdecydował się Bartłomiej Danowski i był faulowany przez bramkarza. Rzut karny znów wykorzystał Jakub Bojas. Concordia zrobiła zatem krok w kierunku utrzymania i dzięki temu będzie mogła o to realnie powalczyć w kolejnych spotkaniach.
Concordia Elbląg – KS Kutno 4:2 (0:2)
0:1 – Kacela (9. min.), 0:2 – Kacela (34. min.), 1:2 – Bojas – k. (50. min.), 2:2 – Szmydt (52. min.), 3:2 – Szawara (60. min.), 4:2 – Bojas (79. min.)
Concordia Elbląg: Nowak – Maciążek (43’ Piech), Szawara, Drewek, Łęcki (71’ Nestorowicz), Kopka, Danowski, Bukacki, Błaszczyk, Szmydt (90’ Jatczak), Bojas