W podelbląskich Kadynach rośnie Dąb i nie chodzi tu o Bażyńskiego. Tu rękę powinni podnieść wszyscy, którzy interesują się piłką nożną na poziomie regionalnym. Rewelacja rundy jesiennej okręgówki - Dąb właśnie - ma swoje plany wiosenne, ale do rozwoju (a także do przetrwania) potrzebne są pieniądze.
Tego raczej nikt w Kadynach się nie spodziewał. Beniaminek grupy II okręgówki po rundzie jesiennej zajmuje wysokie trzecie miejsce w tabeli (9 zwycięstw, 1 remis i 5 porażek, 28 punktów bilans bramkowy: 42 – 29). A mogło być tak, że Dąb wcale do rozgrywek w lidze okręgowej nie przystąpi.
- Po awansie trzeba było podjąć decyzję: gramy w okręgówce, czy zostajemy w A klasie. Awans wiązał się z kosztami. Trener powiedział, że jeżeli zostaniemy w A klasie, to połowa ludzi zrezygnuje - mówił Paweł Brzeziński, prezes Dębu Kadyny.
W klubie zdecydowano się podjąć wyzwanie i już w pierwszym meczu Dąb okazał się lepszy od GKS Stawiguda, gromiąc rywala 6:1. I tak grał, aż na koniec rundy jesiennej uplasował się na trzeciej pozycji w tabeli.
- Słyszałem takie opinie: Gdzie ten Dąb do okręgówki! Ogony będą grali - śmiał się Paweł Brzeziński. - A okazało się, że zostaliśmy rewelacją rozgrywek.
Prosta droga do IV ligi? Niekoniecznie. W klubie brakuje infrastruktury i pieniędzy. Ma też kłopoty typowe dla zespołów z niższych lig, gdzie zawodnicy grają z pasji do piłki. Ciekawostką jest fakt, że w Dębie gra... reprezentant Polski w piłce plażowej Daniel Baran. Zawodnicy grają z pasji i z własnych środków dokładają do swojego hobby. Chociaż i tak trochę udało się w tej sprawie zrobić.
- W tym sezonie zawodnicy nie płacą już za wyjazdy na mecze, gdzie gramy w charakterze gości. Chciałbym móc także zwracać zawodnikom pieniądze za dojazdy na treningi. W takiej Olimpii Olsztynek zawodnicy dostają osiemset, tysiąc złotych na miesiąc – mówił prezes Dębu.
Warto zwrócić uwagę, że Kadyny leżą „z boku” województwa. Na mecze wyjazdowe Dąb ma wszędzie daleko. Dodatkowym kłopotem jest boisko. Na szczęście dla zawodników jest użyczane za darmo, ale do rozgrywek dopuszczone jest warunkowo. Klub nie zasypia jednak gruszek w popiele i planuje inwestycję.
- Dostaliśmy z funduszu sołeckiego 14 tysięcy złotych, za które chcemy wybudować pierwszą trybunkę – tak na około 50 kibiców – chwalił się Paweł Brzeziński.
Do tego 18 tysięcy na szkolenie młodzieży (w klubie trenuje około 60 dzieci) i pieniądze na zespół seniorski. Warto zwrócić uwagę na sukcesy dębowej młodzieży: młodzicy bez porażki wygrali swoje rozgrywki II ligi i awansowali do pierwszej ligi wojewódzkiej. Najlepsi z młodych piłkarzy przenieśli się do Olimpii Elbląg.
O gminne pieniądze trzeba konkurować z Barkasem Tolkmicko. W tym roku kluby się porozumiały i pieniądze podzielono w miarę sprawiedliwie.
Przygotowania do rundy wiosennej ruszyły 17 stycznia na jednym z orlików. Pierwszy sprawdzian odbędzie się 3 lutego, kiedy to na boisku przy ul. Skrzydlatej Dąb sprawdzi formę Concordii Elbląg. Drużyna na razie cierpi na niedostatek młodzieżowców, kłopoty mogą wystąpić także z obecnością zawodników. Piłkarze na co dzień normalnie pracują, a na piłkę przeznaczają czas wolny.
- Nasz bramkarz dostał pracę w Enerdze i pracuje w systemie zmianowym. Trenować więc nie może i nie wiadomo jeszcze, jak będzie mógł grać. A to nasz podstawowy zawodnik - mówił Paweł Brzeziński.
I dlatego na razie marzenia o IV lidze trzeba odłożyć na lepsze czasy. Mimo, że drużyna na walkę o awans jest, przez kilka kolejek Dąb był nawet wiceliderem. W tabeli prowadzi Jeziorak Iława, który jest poza zasięgiem rywali.
- Nie mamy infrastruktury. Gdybyśmy awansowali, to musielibyśmy grać na innym boisku. To jest minus. Po drugie brak funduszy. Na razie jeżeli chodzi o pieniądze to stoimy nad przepaścią – mówił prezes klubu. - Nawet jeżeli awansujemy sportowo, to nie ma szans, żebyśmy przystąpili do rozgrywek IV ligi.
Żeby zdobyć pieniądze prezes klubu wpadł na dość nietypowy pomysł. Założył zbiórkę na portalu, na którym można zbierać pieniądze na dany cel. W klubie liczą, że kibice i znajomi wesprą Dąb. Klub z Kadyn można wesprzeć tutaj. Oczywiście prezes zabiega również o sponsorów klasycznymi metodami.
- Tak 30 tysięcy pozwoliłoby nam na normalne funkcjonowanie – marzy prezes klubu.
Zainteresowanie klubem jest, kibice na meczach dopisują, a nawet planowane jest powołanie oficjalnego Klubu Kibica.
- Po awansie trzeba było podjąć decyzję: gramy w okręgówce, czy zostajemy w A klasie. Awans wiązał się z kosztami. Trener powiedział, że jeżeli zostaniemy w A klasie, to połowa ludzi zrezygnuje - mówił Paweł Brzeziński, prezes Dębu Kadyny.
W klubie zdecydowano się podjąć wyzwanie i już w pierwszym meczu Dąb okazał się lepszy od GKS Stawiguda, gromiąc rywala 6:1. I tak grał, aż na koniec rundy jesiennej uplasował się na trzeciej pozycji w tabeli.
- Słyszałem takie opinie: Gdzie ten Dąb do okręgówki! Ogony będą grali - śmiał się Paweł Brzeziński. - A okazało się, że zostaliśmy rewelacją rozgrywek.
Prosta droga do IV ligi? Niekoniecznie. W klubie brakuje infrastruktury i pieniędzy. Ma też kłopoty typowe dla zespołów z niższych lig, gdzie zawodnicy grają z pasji do piłki. Ciekawostką jest fakt, że w Dębie gra... reprezentant Polski w piłce plażowej Daniel Baran. Zawodnicy grają z pasji i z własnych środków dokładają do swojego hobby. Chociaż i tak trochę udało się w tej sprawie zrobić.
- W tym sezonie zawodnicy nie płacą już za wyjazdy na mecze, gdzie gramy w charakterze gości. Chciałbym móc także zwracać zawodnikom pieniądze za dojazdy na treningi. W takiej Olimpii Olsztynek zawodnicy dostają osiemset, tysiąc złotych na miesiąc – mówił prezes Dębu.
Warto zwrócić uwagę, że Kadyny leżą „z boku” województwa. Na mecze wyjazdowe Dąb ma wszędzie daleko. Dodatkowym kłopotem jest boisko. Na szczęście dla zawodników jest użyczane za darmo, ale do rozgrywek dopuszczone jest warunkowo. Klub nie zasypia jednak gruszek w popiele i planuje inwestycję.
- Dostaliśmy z funduszu sołeckiego 14 tysięcy złotych, za które chcemy wybudować pierwszą trybunkę – tak na około 50 kibiców – chwalił się Paweł Brzeziński.
Do tego 18 tysięcy na szkolenie młodzieży (w klubie trenuje około 60 dzieci) i pieniądze na zespół seniorski. Warto zwrócić uwagę na sukcesy dębowej młodzieży: młodzicy bez porażki wygrali swoje rozgrywki II ligi i awansowali do pierwszej ligi wojewódzkiej. Najlepsi z młodych piłkarzy przenieśli się do Olimpii Elbląg.
O gminne pieniądze trzeba konkurować z Barkasem Tolkmicko. W tym roku kluby się porozumiały i pieniądze podzielono w miarę sprawiedliwie.
Przygotowania do rundy wiosennej ruszyły 17 stycznia na jednym z orlików. Pierwszy sprawdzian odbędzie się 3 lutego, kiedy to na boisku przy ul. Skrzydlatej Dąb sprawdzi formę Concordii Elbląg. Drużyna na razie cierpi na niedostatek młodzieżowców, kłopoty mogą wystąpić także z obecnością zawodników. Piłkarze na co dzień normalnie pracują, a na piłkę przeznaczają czas wolny.
- Nasz bramkarz dostał pracę w Enerdze i pracuje w systemie zmianowym. Trenować więc nie może i nie wiadomo jeszcze, jak będzie mógł grać. A to nasz podstawowy zawodnik - mówił Paweł Brzeziński.
I dlatego na razie marzenia o IV lidze trzeba odłożyć na lepsze czasy. Mimo, że drużyna na walkę o awans jest, przez kilka kolejek Dąb był nawet wiceliderem. W tabeli prowadzi Jeziorak Iława, który jest poza zasięgiem rywali.
- Nie mamy infrastruktury. Gdybyśmy awansowali, to musielibyśmy grać na innym boisku. To jest minus. Po drugie brak funduszy. Na razie jeżeli chodzi o pieniądze to stoimy nad przepaścią – mówił prezes klubu. - Nawet jeżeli awansujemy sportowo, to nie ma szans, żebyśmy przystąpili do rozgrywek IV ligi.
Żeby zdobyć pieniądze prezes klubu wpadł na dość nietypowy pomysł. Założył zbiórkę na portalu, na którym można zbierać pieniądze na dany cel. W klubie liczą, że kibice i znajomi wesprą Dąb. Klub z Kadyn można wesprzeć tutaj. Oczywiście prezes zabiega również o sponsorów klasycznymi metodami.
- Tak 30 tysięcy pozwoliłoby nam na normalne funkcjonowanie – marzy prezes klubu.
Zainteresowanie klubem jest, kibice na meczach dopisują, a nawet planowane jest powołanie oficjalnego Klubu Kibica.
Sebastian Malicki