
- Bardzo chciałbym, aby któraś z dziewczyn poszła w ślady Oli Szczygłowskiej i Asi Wołosz. Do tego trzeba jednak umiejętności i szczęścia. Dziewczyny potrzebują jak najwięcej meczów o stawkę, aby podnieść swoje umiejętności. Chcielibyśmy w przyszłości zobaczyć nasze wychowanki w ekstraklasie i reprezentacji Polski - mówi Dominik Sobczak, trener siatkarek Truso Elblag, które 11 października rozpoczynają grę w III lidze.
- Skąd pomysł na reaktywację siatkarskiej drużyny seniorek i start w III lidze?
- Pamiętamy wszyscy czasy, kiedy elbląska drużyna grała w II lidze, trochę za tym tęskniliśmy. Tradycje siatkarskie mamy. Ja prowadzę od kilku lat zespół juniorek w Truso. W wojewódzkiej lidze juniorek jest stosunkowo mało grania, a moje dziewczyny potrzebują meczów o stawkę, żeby się rozwijać. Prezes klubu Wojtek Samulewski zdecydował, żeby wzmocnić juniorki zawodniczkami, które grały u trenera Andrzeja Jewniewicza w II lidze. I z takim miksem doświadczenia z młodością wystartujemy w III lidze.
- Nadszedł ten moment, że trzeba Pana dziewczyny rzucić na głęboką wodę do rywalizacji z seniorkami. Jak bardzo duży będzie to przeskok?
- Tak jak chyba w każdej dyscyplinie zespołowej, będzie duży. Nawet, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że III liga jest ligą wojewódzką. Z tego co wiem, u naszych ligowych rywalek są dziewczyny ograne na poziomie II ligi. Stąd też chcemy wzmocnić się elblążankami, które kiedyś grały na tym poziomie. Na razie nie chcę zdradzać, o kogo konkretnie chodzi, bo jesteśmy na etapie rozmów. Ale już chciałbym dziewczynom podziękować za obecność na treningach. Juniorki mają kogo podglądać i od kogo się uczyć, a poziom treningu, kiedy uczestniczą w nim seniorki, znacząco rośnie.
Z drugiej strony, dziewczyny przychodzą na trening w czasie prywatnym, chcą jeszcze pograć, poskakać przy siatce. Jestem dobrej myśli, żen uda nam się je przekonać do gry w lidze. Szczytem ideału byłyby proporcje pół na pół. 50 procent składu to doświadczone seniorki i drugie 50 procent stanowiłyby juniorki.
- Z drugiej strony, czego Wam życzę, zawsze może się powtórzyć casus piłkarek ręcznych Truso, które w pierwszym sezonie przegrywały prawie wszystko, by w kolejnym zająć drugie miejsce w lidze i kontynuować grę w I lidze.
- Z awansem to tak spokojnie. Pewnie, że chcielibyśmy wrócić do II ligi, ale nie na wariackich papierach. Na razie jesteśmy na etapie montowania drużyny. Pierwszy mecz gramy 11 października z Arką Volley Susz w Elblągu. Celem numer jeden jest ogranie się na poziomie seniorskim, a potem... boisko pokaże. Ale presji na wynik za wszelką cenę sobie nie nakładamy. Będziemy walczyć, to mogę obiecać. Nie pogniewałbym się, gdybyśmy powtórzyli drogę piłkarek ręcznych. Oczywiście, że chcielibyśmy II ligi w Elblągu, ale zdajemy sobie sprawę z miejsca, w którym jesteśmy obecnie.
- Wśród juniorek widać następczynie Oli Szczygłowskiej i Asi Wołosz?
- Po to właśnie przystępujemy do gry w III lidze. Bardzo chciałbym, aby któraś z dziewczyn poszła w ich ślady. Do tego trzeba jednak umiejętności i szczęścia. Dziewczyny potrzebują jak najwięcej meczów o stawkę, aby podnieść swoje umiejętności. Chcielibyśmy w przyszłości zobaczyć nasze wychowanki w ekstraklasie i reprezentacji Polski. Życzę im tego z całego serca. Chcemy, aby taką trampoliną do wyjścia na szerokie siatkarskie wody, była właśnie nasza drużyna. Zespół w III lidze to jest absolutne minimum.
- Jak będą wyglądać rozgrywki w III lidze?
- Gra sześć zespołów systemem mecz i rewanż. Łatwo policzyć, że czeka nas 10 meczów w sezonie zasadniczym. Potem najlepsi grają w turniejach półfinałowych z przeciwnikami z Polski o awans do II ligi. Zaczynamy 11 października w Elblągu meczem z Arką Volley Susz. W lidze grają jeszcze Chemik Olsztyn, Miss Volley Iława, Sparta Braniewo i Volley MGR Glow Mrągowo. Gdzie będziemy grali, tego jeszcze nie wiem. Chcielibyśmy w hali przy ul. Kościuszki, ale zdajemy sobie sprawę, że obłożenie tego obiektu jest duże. Jak będziemy już wiedzieć, to damy znać. I już dziś zapraszamy do kibicowania. Obiecujemy walkę i emocje.
- Dziękuję za rozmowę.