UWAGA!

Ireneusz Wala: Hokej to gra zespołowa, nie tylko na tafli

 Elbląg, Ireneusz Wala, trener elbląskich hokeistów
Ireneusz Wala, trener elbląskich hokeistów (fot. Michał Skroboszewski)

- Z Gdańska przyjechała drużyna, której trenerem był Jacek Kamiński, wielki pasjonat hokeja i człowiek o wielkim sercu. Elblążanie zagrali w tym turnieju tak jak zagrali, ale po jego zakończeniu poprosili Jacka, żeby ich trenował. Mieli po 13 lat i namówili go - tak Ireneusz Wala, trener Wikingów wspomina początki klubu. Z elbląskim trenerem rozmawiamy o kondycji elbląskiego hokeja.

- Hokej nie był pierwszy?

– Pierwsza była piłka nożna. Jak pewnie większość chłopców wtedy chciałem zostać piłkarzem. Większość wolnego czasu spędzałem biegając za piłką. Kończąc szkołę podstawową ,zakończyły się też marzenia o „karierze’’ piłkarskiej. Pozostała forma rekreacji sportowej, czyli gierki z kolegami. Będąc już szczęśliwym mężem i ojcem miałem okazję występować w Elbląskiej Lidze Halowej oraz „kibicowskiej” ZKS Olimpii w sezonie2004/05, kiedy drużyna awansowała do A klasy. Z ciekawszych meczów to warto wymienić towarzyski mecz pomiędzy Reprezentacją Zjednoczonego Zamechu, a Orłami Górskiego w 2004r. W drugiej połowie wszedłem na bramkę Zamechu.

 

Półżartem można powiedzieć, że to typowa droga elbląskiego hokeisty.

– W sumie tak. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w ówczesnej Stali Elbląg istniała sekcja hokeja na lodzie złożona z piłkarzy, którzy zimą nie mieli co robić. Lodowisko znajdowało się na Agrykoli, bandy były drewniane. Istnieli stosunkowo krótko i sekcja przestała działać z powodu braku pieniędzy.

 

To jak się zostaje hokeistą w Elblągu – mieście, gdzie na hokej jeździło się do Gdańska.

– Na łyżwy chodziłem niemal od zawsze, jeszcze w czasach gdy przy ul. Karowej funkcjonowało odkryte sezonowe lodowisko. Kiedy budowali lodowisko kryte, z córką jeździliśmy do Gdańska do hali Olivia. To jest o tyle ważne, że mój syn Kuba z nami nie jeździł, bo był za mały. To on przyprowadził mnie na elbląskie lodowisko, żeby nauczyć się jeździć. I może by nic z tego nie wyszło, ale w ferie 2009 r. Marek Wnuk, ówczesny dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zorganizował na lodowisku turniej dzikich drużyn w hokeju na lodzie. Z Gdańska przyjechała drużyna, której trenerem był Jacek Kamiński, wielki pasjonat hokeja i człowiek o wielkim sercu. Elblążanie zagrali w tym turnieju tak jak zagrali, ale po jego zakończeniu poprosili Jacka, żeby ich trenował. Mieli po 13 lat i namówili go. Przyjeżdżał z Gdańska, żeby za darmo nas trenować, przywiózł do Elbląga pierwsze kije i sprzęt hokejowy, który „pozbierał” po znajomych, którzy przygodę z hokejem już zakończyli. W tym miejscu trzeba też podziękować Markowi Wnukowi, który bezpłatnie udostępnił nam lodowisko. Pojawiła się grupa dzieci, w pewnym momencie w gronie „starszych” stwierdziliśmy, że takie treningi dla samego trenowania nam nie wystarczają. Żeby podnieść poziom musimy rywalizować z innymi. I w 2009 r. założyliśmy Uczniowski Klub Sportowy. Pierwszym prezesem został Andrzej Dębogórski, którego syn również trenował hokej. Zaczęliśmy wyjeżdżać na pierwsze turnieje do Łodzi i Gdańska.

 

Elbląski hokej dość szybko poniósł wielką stratę.

– 24 sierpnia 2009 r. Jacek Kamiński niespodziewanie zmarł. Jeszcze dzień wcześniej rozmawialiśmy i snuliśmy plany na następny sezon. A następnego dnia dotarła do nas tragiczna wiadomość. Anna Kamińska, wdowa po Jacku, przed jego pogrzebem zdecydowała, żeby pieniądze, jakie żałobnicy chcieli przeznaczyć na kwiaty, przeznaczyć na sprzęt sportowy dla Wikingów. Bardzo dużo ludzi nam pomagało. Anna Kostecka, córka Marka Kosteckiego, prezesa Stoczniowca, przyjeżdżała i bezpłatnie prowadziła treningi dla naszych zawodników. Marek Kostecki przywiózł kije i sprzęt sportowy. Dziś staramy się pielęgnować pamięć o Jacku Kamińskim m.in. organizując co roku turniej dla najmłodszych zawodników. W tzw. „międzyczasie” ja, Piotrek Raszewski i Andrzej Dębogórski zrobiliśmy w Tychach kurs instruktora hokeja. Tam też poznałem Mariusza Czerkawskiego, który też nam pomagał. Hokej to gra zespołowa, nie tylko na tafli. Ja w tym klubie jestem od zawsze, ale sam bym nic nie zrobił. W tym miejscu warto wspomnieć choćby o niektórych działaczach związanych z tym klubem: Piotrku Raszewskim, Dorocie Jaskulskiej, Krzysiek Kurnicki, Rafał Sokalski, Andrzeju Dębogórskim. Jak tylko możemy, czerpiemy wiedzę z zewnątrz, treningi u naszych wikingów prowadzili Bartłomiej Wróbel, Marek Wróbel, Joanna Detmer-Falacińska

 

I zaczęła się mozolna praca z młodymi zawodnikami.

– Stworzyliśmy drużynę, przystąpiliśmy do ligi i graliśmy przez kilka sezonów. Potem dzieciaki się porozjeżdżały i pojawił się problem ze skompletowaniem drużyny w danej kategorii wiekowej. Z tego powodu nie przystąpiliśmy nawet do ligi. Nie tylko my borykaliśmy się z takimi trudnościami, ale także podobne problemy mieli np. w Malborku i Gdyni. Dogadaliśmy się i stworzyliśmy wspólne drużyny. I tak dziś w lidze żaka młodszego (U – 12) gramy jako Bombek Malbork, w żaku starszym jako Wikingowie Elbląg. A w obu drużynach grają zawodnicy z Malborka, Elbląga i Gdyni. Problem w zasadzie jest jeden: lodowisko. Żeby przeskoczyć poziom wyżej musimy mieć do dyspozycji całoroczne lodowisko. Widać to po meczach Wikingów. W rywalizacji z zespołami, które mają podobną bazę infrastrukturalną jak my, przeważnie wygrywamy. Z drużynami „szkolnymi”, które trenują pięć razy w tygodniu przez 10 miesięcy musimy wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, żeby nawiązać walkę.

 

Z drugiej strony wypłynęła z klubu grupka hokeistów, która zaistniała na wyższym poziomie.

– Kacper Piasecki jako pierwszy trafił do gdańskiego Stoczniowca. W tym przypadku chyba była za duża presja, bo był tam stosunkowo krótko. Ale szlak przetarł. Potem był mój syn Kuba, który w gdańskim klubie gra do dziś. W ekstralidze, a w Centralnej Lidze Juniorów jest mistrzem (PKH) i wicemistrzem (Stoczniowiec) Polski w barwach gdańskich klubów. Był też powoływany do reprezentacji narodowej U18 i U23, w której jak na razie rozegrał trzy mecze. Warto też wspomnieć o Oliwierze Kurnickim, który jest w reprezentacji Polski do lat 16, był też powoływany do kadry do lat 18. Obecnie gra w Sokołach Toruń i uczy się w toruńskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Nie można nie wspomnieć o dziewczynach – reprezentantach Polski grających w kobiecej drużynie Stoczniowca. Najpierw wyfrunęła Julia Grzelak, a później dołączyły do niej Olga Jaskulska i Maja Brzezicka.

 

Jest też drużyna seniorów.

– EKH Wiking Elbląg rywalizuje w amatorskiej regionalnej lidze w Malborku. W drużynie grają m . in. wychowankowie UKS-u, którzy nie chcą zakończyć swojej przygody z hokejem. W ubiegłym sezonie Wiking zajął trzecie miejsce na dziewięć zespołów ustępując tylko dwóm zespołom z Malborka. Pewną ciekawostką jest fakt, że seniorski hokej w Elblągu reaktywowali byli shorttrackowcy z Orła Elbląg. Grali tam m.in. Ryszard Białkowski, Grzegorz Ramsz, Tomek Stęporzewski, Jacek Iwon. Zaczynali jeszcze przed powstaniem UKS Wikingów.

 

Warto też wspomnieć o turniejach organizowanych przez Wikingów.

– Pomysł pierwszego meczu „pokazowego” pojawił się, kiedy robiliśmy, wcześniej wspomniane uprawnienia instruktorskie. Tam poznaliśmy Mariusza Czerkawskiego, Andrzeja Tkacza, człowieka który zatrzymał Rosjan w 1976 r. oraz jego syna Wojtka. Wtedy pojawił się pomysł ściągnięcia do Elbląga olimpijczyków. Inicjatywa doszła do skutku i w 2013 r. Elblągu odbył się mecz, gdzie naprzeciwko byłych olimpijczyków stanęli zawodnicy EKH Wiking. W drużynie Olimpijczyków zagrali m.in. Wojciech Tkacz, Andrzej Zabawa, Dariusz Garbocz, Marek Cholewa i Mariusz Czerkawski. Kapitanem elblążan był Piotrek. Raszewski. Spotkanie skończyło się wynikiem 16:3 dla byłych reprezentantów Polski. To był chyba jedyny mecz w historii elbląskiego hokeja, gdzie na lodowisku był komplet widzów, a przed lodowiskiem stali ludzie dla których zabrakło miejsc. Z Mariuszem Czerkawskim jesteśmy kolegami. W Elblągu kilkakrotnie miały miejsce turnieje eliminacyjne do „Czerkawski Cup” dla najmłodszych hokeistów. Do organizacji „własnych” turniejów znów zachęcił nas Marek Wnuk, który mówił, wy gdzieś jeździcie, zaproście drużyny do Elbląga. Pierwszy turniej minihokeja odbył się w marcu 2010 r. Oprócz nas grały Bombek Malbork, Niedźwiadki Gdynia dwie drużyny Oliwii Gdańsk. Wygrały wtedy gdyńskie Niedźwiadki. Rok później zorganizowaliśmy już pierwszy turniej międzynarodowy z udziałem zespołu z Kaliningradu o „Bałtycki krążek”. Od 2014 r. organizujemy Turniej im. Jacka Kamińskiego. Staramy się na nie zapraszać różne drużyny z różnych miast. Dla dzieciaków ze Śląska, gdzie jest główne „zagłębie” hokejowe w Polsce wyjazd do Elbląga to też atrakcja sama w sobie. Nie zliczę na ilu turniejach byliśmy. Sama liga wymusza na nas podróże po Polsce. „Nasze” grupy rywalizują na terenie od Warszawy na północ. Pewną ciekawostką jest fakt, że przez 12 lat istnienia Wikingów nasi hokeiści mieli tylko dwie poważne kontuzje. Jedna wynikała ze złego dobrania ochraniaczy, a druga ze zbyt szybkiego powrotu na taflę po kontuzji odniesionej w meczu w barwach innej drużyny.

 

Jak dziś wyglądają Wikingowie?

– Zaczynając od najmłodszych: jest grupa nauki jazdy na łyżwach z elementami hokeja. Najmłodszy uczestnik ma 3 lata i zaczyna zabawę. Grupa minihokeja, zawodnicy grający w Bombku Malbork w lidze żaka młodszego i Wikingach w lidze żaka starszego. Trenują też z nami młodzicy, którzy na co dzień grają w Gdańsku, ale ze względu na to, że nie są uczniami SMS – u nie mogą tam trenować. Udostępniamy im kawałek lodowiska i pomagamy jak możemy. I już poza klubem, ale jeszcze związani z Wikingami hokeiści EKH Wiking, którzy grają we wzmiankowanej lidze w Malborku. Do pełni szczęścia potrzebujemy tylko całoroczne lodowisko. Może kiedyś się doczekamy...

 

Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • W końcu trochę prawdy o Elbląskim hokeju i kilku osobach które go tworzyły od podstaw za własne pieniądze sprzęt wyjazdy turnieje sponsorzy druga grupa przejęła z kasą początki były ze składek rodziców wydaje mi się że był taki trener jak Włodek nie był zły tylko nie było z nim komunikacji Pozdrawiam obserwator
  • zyjemy w "panstwie teoretycznym"gdzie policjanci nie znaja prawa, chodza i wymuszaja lamanie konstytucji, egzekwują niezgodne z prawem ichh wlasne przepuszczenia :D parodia, a wy w gazecie zrobcie artykol ze zlapali bandyte z plastikowym pistoletem aby przykryc ich niedouczenie
  • Toć on nie wie co gada. Vladek hokej w Elblągu STWORZYŁ
  • Gdyby nie Trener Irek i grupka fantastycznych ludzi dawno by ta forma sportu już nie istniała w Elblągu. Trenerzy poświęcają swój wolny czas i prywatne urlopy by trenować i jeździć na zawody z dzieciakami po całej Polsce ZUPEŁNIE ZA DARMO!!! To prawdziwi pasjonaci i wielkie dzięki Jesteście Wielcy!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    9
    1
    Czerkawski :)(2020-10-24)
  • Prawdziwy Trener przez duże T, mamy szczęście, że spotkaliśmy go na naszej drodze :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    6
    0
    Były zawodnik(2020-10-24)
  • Nie wiadomo mi by ktoś jakąś kasę przeją ! Ale na pewno nadal głównymi sponsorami są rodzice, których wspierają sponsorzy miasto i MOSIR
  • A my mamy na Mazurach lodowisko działające 9 miesięcy w roku i mamy mało chętnych. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Ktoś007(2020-10-28)
Reklama