Klęska Olimpii 2004 (piłka nożna)

Niespodziewaną porażką Olimpii 2004 zakończył się pojedynek z Płomieniem Ełk. Elblążanie stracili gola przed przerwą, w drugiej połowie chcąc odrobić straty nadziewali się na kontry gości i przegrali pierwszy mecz w tym sezonie na własnym boisku aż 0:4 (0:1). Zobacz zdjęcia z meczu.
Początek spotkania nie zapowiadał porażki gospodarzy. Olimpia 2004 była częściej przy piłce i próbowała jak najszybciej zdobyć pierwszego gola. Goście bronili się całym zespołem, zagęścili środek pola i utrudniali elblążanom rozgrywanie akcji. Kto wie jaki byłby wynik meczu, gdyby piłka po strzale Mateusza Dolnego trafiła do bramki Płomienia zamiast w poprzeczkę. Szczęście sprzyjało jednak zawodnikom z Ełku, którzy przetrwali pierwszy kwadrans i zaczęli wyprowadzać coraz groźniejsze ataki. W 28 min. gospodarze zdążyli jeszcze zablokować strzał Kamila Stankiewicza, ale na dwie minuty przed przerwą napastnik Płomienia był już skuteczniejszy. Piłka po dośrodkowaniu z lewej strony spadła pomiędzy elbląskich obrońców, a bramkarza Mateusza Imianowskiego, których niezdecydowanie wykorzystał snajper gości i po minięciu golkipera, trafił do pustej bramki.
Druga połowa rozpoczęła się zgodnie z przewidywaniami kibiców. Elblążanie rzucili się na rywala, chcąc jak najszybciej odrobić straty. Olimpia 2004 miała dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało. Groźni byli za to goście, którzy nastawili się na grę z kontry. Po godzinie gry bardzo dobrą sytuację na podwyższenie rezultatu miał Janusz Stankiewicz, ale w sytuacji „sam na sam” trafił w Imianowskiego. Dziesięć minut później w bliźniaczej sytuacji był już dokładniejszy i Płomień prowadził 2:0. Olimpia chciała strzelić kontaktową bramkę, ale piłka po uderzeniach Mateusza Dolnego i Daniela Barana minęła światło bramki. W ostatnich dziesięciu minutach elblążanie stracili kolejne dwa gole po prostopadłych podaniach z głębi pola. Sytuacje „sam na sam” z Imianowskim wykorzystali Arkadiusz Kacprzyk i Konrad Radzikowski. Olimpia 2004 dwie najlepsze okazje do zdobycia honorowej bramki miała na dziesięć minut przed końcem meczu. W ciągu 60 sekund „oko w oko” z bramkarzem Płomienia Andrzejem Szyszko stawali Dolny i Tomasz Augustyńczyk, jednak golkiper Płomienia dwa razy bardzo dobrze obronił.
Olimpia 2004 przegrała bardzo ważny mecz. Elblążanie po sobotniej porażce stracili drugie, premiowane awansem miejsce na rzecz OKS-u II Olsztyn, który wygrał z Zamkiem Kurzetnik 1:0. Najbliższe dwa spotkania żółto-biało-niebiescy rozegrają na wyjazdach.
Zobacz wyniki i tabelę IV ligi.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Kaczmarczyk- My graliśmy, oni strzelali, nic nam nie wyszło. Przeciwnik nastawił się na kontrę i zrealizował założenia w stu procentach. Odczuliśmy brak Kamila Kopyckiego, co było bardzo widoczne. Zawodnicy powracający po kontuzjach, też nie są jeszcze w bardzo dobrej formie. Szkoda tego meczu, straconych punktów. Walczymy jednak dalej. Myślę, że walka o awans będzie trwała do ostatniej kolejki.
Andrzej Dadura (trener Płomienia)- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Nastawiliśmy się na grę z kontrataku i bardzo dobrze nam to dzisiaj wychodziło. Szkoda, że potraciliśmy tyle punktów z zespołami z dołu tabeli i raczej nie będziemy mieli szans na awans.
Rafał Anuszek- W pierwszej połowie mieliśmy sytuację, nie strzeliliśmy i niestety przegraliśmy mecz. Po stracie bramki chcieliśmy odrobić straty, a przeciwnik to wykorzystał i nas kontrował. Walczyliśmy o bramkę, bo czy przegrywa się 0:1, czy 0:4, to nie ma znaczenia, to zawsze oznacza stratę punktów. Przegraliśmy i teraz musimy oglądać się na innych, a nie tylko na siebie.
Olimpia 2004: Imianowski- Brzezicki (78' Czerniewski), Gąsiorowski, Śmigielski, Anuszek R., Baran, Molga (62' Sierechan), Skierkowski, Piotrowski (75' Gorgol K.), Mierzejewski (50' Augustyńczyk), Dolny.
Płomień: Szyszko- Kropiewnicki, Molski, Safaryan, Koszycki, Stankiewicz K., Stankiewicz J., Murawski (78' Radzikowski), Wiśniewski (85' Talaga), Pokropski (54' Kacprzyk), Gondek (88' Szrejter).
Druga połowa rozpoczęła się zgodnie z przewidywaniami kibiców. Elblążanie rzucili się na rywala, chcąc jak najszybciej odrobić straty. Olimpia 2004 miała dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało. Groźni byli za to goście, którzy nastawili się na grę z kontry. Po godzinie gry bardzo dobrą sytuację na podwyższenie rezultatu miał Janusz Stankiewicz, ale w sytuacji „sam na sam” trafił w Imianowskiego. Dziesięć minut później w bliźniaczej sytuacji był już dokładniejszy i Płomień prowadził 2:0. Olimpia chciała strzelić kontaktową bramkę, ale piłka po uderzeniach Mateusza Dolnego i Daniela Barana minęła światło bramki. W ostatnich dziesięciu minutach elblążanie stracili kolejne dwa gole po prostopadłych podaniach z głębi pola. Sytuacje „sam na sam” z Imianowskim wykorzystali Arkadiusz Kacprzyk i Konrad Radzikowski. Olimpia 2004 dwie najlepsze okazje do zdobycia honorowej bramki miała na dziesięć minut przed końcem meczu. W ciągu 60 sekund „oko w oko” z bramkarzem Płomienia Andrzejem Szyszko stawali Dolny i Tomasz Augustyńczyk, jednak golkiper Płomienia dwa razy bardzo dobrze obronił.
Olimpia 2004 przegrała bardzo ważny mecz. Elblążanie po sobotniej porażce stracili drugie, premiowane awansem miejsce na rzecz OKS-u II Olsztyn, który wygrał z Zamkiem Kurzetnik 1:0. Najbliższe dwa spotkania żółto-biało-niebiescy rozegrają na wyjazdach.
Zobacz wyniki i tabelę IV ligi.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Kaczmarczyk- My graliśmy, oni strzelali, nic nam nie wyszło. Przeciwnik nastawił się na kontrę i zrealizował założenia w stu procentach. Odczuliśmy brak Kamila Kopyckiego, co było bardzo widoczne. Zawodnicy powracający po kontuzjach, też nie są jeszcze w bardzo dobrej formie. Szkoda tego meczu, straconych punktów. Walczymy jednak dalej. Myślę, że walka o awans będzie trwała do ostatniej kolejki.
Andrzej Dadura (trener Płomienia)- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Nastawiliśmy się na grę z kontrataku i bardzo dobrze nam to dzisiaj wychodziło. Szkoda, że potraciliśmy tyle punktów z zespołami z dołu tabeli i raczej nie będziemy mieli szans na awans.
Rafał Anuszek- W pierwszej połowie mieliśmy sytuację, nie strzeliliśmy i niestety przegraliśmy mecz. Po stracie bramki chcieliśmy odrobić straty, a przeciwnik to wykorzystał i nas kontrował. Walczyliśmy o bramkę, bo czy przegrywa się 0:1, czy 0:4, to nie ma znaczenia, to zawsze oznacza stratę punktów. Przegraliśmy i teraz musimy oglądać się na innych, a nie tylko na siebie.
Olimpia 2004: Imianowski- Brzezicki (78' Czerniewski), Gąsiorowski, Śmigielski, Anuszek R., Baran, Molga (62' Sierechan), Skierkowski, Piotrowski (75' Gorgol K.), Mierzejewski (50' Augustyńczyk), Dolny.
Płomień: Szyszko- Kropiewnicki, Molski, Safaryan, Koszycki, Stankiewicz K., Stankiewicz J., Murawski (78' Radzikowski), Wiśniewski (85' Talaga), Pokropski (54' Kacprzyk), Gondek (88' Szrejter).
ppz