Siatkarki Orła Elbląg przegrał piąte z kolei ligowe spotkanie. Podopieczne Andrzeja Jewniewicza, mimo wyrównanej walki, uległy swojemu imiennikowi z Malborka 0:3. Zobacz zdjęcia z meczu.
Sytuacja Orła z meczu na mecz się pogarsza. Elblążanki wygrały do tej pory tylko jedno spotkanie i z dorobkiem czterech punktów okupują dolne rejony tabeli. Aktualnie zajmują miejsce siódme, niżej jest tylko Szkoła Mistrzostwa Sportowego z Polic.
Pojedynek z malborskim Orłem był kolejną okazją do podreperowania dorobku punktowego, tym bardziej że z tą drużyną nie raz udało się wygrać. Tym razem młode siatkarki z województwa pomorskiego okazały się silniejsze i zgarnęły komplet punktów.
0:1
Wynik spotkania w Elblągu otworzyły przyjezdne zdobywając dwa punkty po udanych atakach. Gdy na zagrywce pojawiła się Sylwia Korczak, elblążankom udało się zdobyć cztery punkty pod rząd. Nieskuteczny blok oraz złe przyjęcie podopiecznych Andrzeja Jewniewicza umożliwiły zespołowi malborskiemu na ponowne doprowadzenie do remisu. Dalsza część seta była wyrównana, a na tablicy wyników kilkukrotnie widniał remis (7:7; 11:11; 17:17). Dwa nieudane ataki gospodyń oraz skuteczny blok przyjezdnych spowodowały, że Malbork prowadził 21:19. Ponowne pojawienie się na zagrywce elbląskiej rozgrywającej, jej skuteczna kiwka oraz ass serwisowy, dały Elblągowi jednopunktowe prowadzenie 23:22. Na zaistniałą sytuację zareagował trener malborskiego Orła prosząc o czas. Po przerwie dwa punkty zdobyła bardzo skuteczna w tym spotkaniu kapitan przyjezdnych Daria Dąbrowska. Wynik pierwszego seta na 25:23 dla Oła Malbork ustanowiła Agata Michalewicz szczęśliwie przebijając piłkę po taśmie.
0:2
Drugiego seta dobrze rozpoczęły elblążanki wychodząc na prowadzenie 4:0. Kolejne akcje to gra praktycznie punkt za punkt. Kilka błędów elblążanek spowodowały, że przyjezdne powoli odrabiały straty i do remisu brakowało im jednego-dwóch punktów. Od stanu 16:13 dla Elbląga punkty zdobywane były seriami. Najpierw pięć punktów pod rząd zdobył Orzeł malborski, kolejne trzy elbląski i znów po trzy obie drużyny. Wynik seta ponownie miał się rozstrzygnąć w samej końcówce. Gospodynie miały problem z kończeniem ataku, malborczanki natomiast atakowały albo z lewego skrzydła albo ze środka i wszystkie kończyły się zdobyciem punktu. Orzeł Malbork wygrał druga partię 25:22.
0:3
Kolejny set znów lepiej rozpoczęły podopieczne Andrzeja Jewniewicza. Z dobrej strony pokazała się Katarzyna Szostak, która zdobyła dwa punkty z zagrywki oraz jeden z ataku. Do tego doszedł skuteczny dwublok oraz atak Izabeli Miklasińskiej i Elbląg prowadził 6:2. Błędy w przyjęciu ponownie umożliwiły przyjezdnym na odrobienie start i doprowadzenie do remisu 7:7. Kolejne trzy punkty zdobyła Aleksandra Goździewicz, najpierw atakując z lewego skrzydła, a później zdobywając dwa punkty z zagrywki. Gdy elblążanki prowadziły pięcioma punktami, rywalki znów zabrały się za odrabianie strat. Złe przyjęcie, ataki, które rywalki łatwo podbijała i z drugiej strony skuteczne przebicia spowodowały, że po raz kolejny na tablicy wyników był remis (15:15). Od tego czasu to Orzeł Malbork prowadził dwoma-trzeba punktami. Przy stanie 21:18 dla Malborka o przerwę poprosił trener Jewniewicz. Gospodynie doprowadziły do remisu po 22 i miały szanse na wygranie tej partii. Po skutecznym bloku Joanny Cupisz i Sylwii Korczak, elblążanki miały drugą piłkę setową, jednak po długiej wymianie punkt zdobył Malbork. Ostatnie dwa punkty zdobyła wspomniana kapitan malborskiego Orła i przyjezdne wygrały trzeci set 27:25.
Powiedzieli po meczu:
Szymon Żołędziewski (trener Orła Malbork) - Mecz był bardzo wyrównany. W końcówkach udało nam się przechylić szale zwycięstwa na naszą stronę i to decydowało. Myślę, że mieliśmy troszeczkę lepsze lewe skrzydło i to zdecydowało o przebiegu gry. Przeciwnik ma za to lepszy środek i staraliśmy się wybić z gry środki i to nam się udało.
Andrzej Jewniewicz (trener Orła Elbląg) - Nadal gramy słabo w przyjęciu, tylko momentami było dobrze. W momencie kiedy nie mamy dobrego przyjęcia, lewe skrzydło nie kończy. Jak nie kończymy my, to kończą rywalki. Dziewczyny miały piłki które powinny skończyć, ale brakuje im zimnej krwi. Popełniają głupie błędy ze względu na to, że na siłę chcą sobie udowodnić,że są silniejsze od przeciwniczek. A te młode dziewczyny siłą fizyczną dysponują zdecydowanie większą. Siłą ognia w ataku również. Tydzień temu w Malborku Świecie przegrywało w setach 1:2 i zakiwało Malbork. Zawodniczki z Malborka grają całkowicie na luzie, mają bardzo dobry atak praktycznie z każdej pozycji. My natomiast nie kończyliśmy ważnych piłek. Przy naszym prowadzeniu 15:12 powinniśmy zagrać spokojniej zagrywką. Dziewczyny zagrają dwie- trzy dobre akcje i od razu chcą nie wiadomo co. One walczą same ze sobą, ze swoimi słabościami a nie z przeciwnikiem. To jest najważniejszy wniosek jak przebiegała cała nasza pierwsza runda. Rozgrywająca Sylwia Korczak biega po całym boisku żeby tylko cokolwiek dobrze rozegrać, bo nie ma albo przyjęcia albo dogrania do siatki a piłki które są dobrze dograne nie są kończone. Dziś jedna ze środkowych źle ustawiała blok, nie blokowała przekątnej. Za fragmenty gry mogę pochwalić zawodniczki. Nie mogę mieć do nich pretensji za fragmenty i za waleczność.
Orzeł Elbląg - Orzeł Malbork 3:0 (23:25; 22:25; 25:27)
Elbląg: Szostak, Białczak, Korczak, Ilukowicz, Miklasińska, Goździewicz, Tchórzewska (l), Jabłońska, Bąk, Frąszczak, Wąsik, Cupisz.
Malbork: Zemlik, Rekowska, Mikołajewska, Kostkowska, Dąbrowska Daria, Michalewicz, Żurawska (l), Kuleta, Wysocka, Dąbrowska Dagmara, Zachaczewska.
Tym meczem Orzeł zakończył pierwszą rundę. Runda rewanżowa rozpocznie się 7 grudnia i wtedy elblążanki podejmować będą zespół z Rumi.
Pojedynek z malborskim Orłem był kolejną okazją do podreperowania dorobku punktowego, tym bardziej że z tą drużyną nie raz udało się wygrać. Tym razem młode siatkarki z województwa pomorskiego okazały się silniejsze i zgarnęły komplet punktów.
0:1
Wynik spotkania w Elblągu otworzyły przyjezdne zdobywając dwa punkty po udanych atakach. Gdy na zagrywce pojawiła się Sylwia Korczak, elblążankom udało się zdobyć cztery punkty pod rząd. Nieskuteczny blok oraz złe przyjęcie podopiecznych Andrzeja Jewniewicza umożliwiły zespołowi malborskiemu na ponowne doprowadzenie do remisu. Dalsza część seta była wyrównana, a na tablicy wyników kilkukrotnie widniał remis (7:7; 11:11; 17:17). Dwa nieudane ataki gospodyń oraz skuteczny blok przyjezdnych spowodowały, że Malbork prowadził 21:19. Ponowne pojawienie się na zagrywce elbląskiej rozgrywającej, jej skuteczna kiwka oraz ass serwisowy, dały Elblągowi jednopunktowe prowadzenie 23:22. Na zaistniałą sytuację zareagował trener malborskiego Orła prosząc o czas. Po przerwie dwa punkty zdobyła bardzo skuteczna w tym spotkaniu kapitan przyjezdnych Daria Dąbrowska. Wynik pierwszego seta na 25:23 dla Oła Malbork ustanowiła Agata Michalewicz szczęśliwie przebijając piłkę po taśmie.
0:2
Drugiego seta dobrze rozpoczęły elblążanki wychodząc na prowadzenie 4:0. Kolejne akcje to gra praktycznie punkt za punkt. Kilka błędów elblążanek spowodowały, że przyjezdne powoli odrabiały straty i do remisu brakowało im jednego-dwóch punktów. Od stanu 16:13 dla Elbląga punkty zdobywane były seriami. Najpierw pięć punktów pod rząd zdobył Orzeł malborski, kolejne trzy elbląski i znów po trzy obie drużyny. Wynik seta ponownie miał się rozstrzygnąć w samej końcówce. Gospodynie miały problem z kończeniem ataku, malborczanki natomiast atakowały albo z lewego skrzydła albo ze środka i wszystkie kończyły się zdobyciem punktu. Orzeł Malbork wygrał druga partię 25:22.
0:3
Kolejny set znów lepiej rozpoczęły podopieczne Andrzeja Jewniewicza. Z dobrej strony pokazała się Katarzyna Szostak, która zdobyła dwa punkty z zagrywki oraz jeden z ataku. Do tego doszedł skuteczny dwublok oraz atak Izabeli Miklasińskiej i Elbląg prowadził 6:2. Błędy w przyjęciu ponownie umożliwiły przyjezdnym na odrobienie start i doprowadzenie do remisu 7:7. Kolejne trzy punkty zdobyła Aleksandra Goździewicz, najpierw atakując z lewego skrzydła, a później zdobywając dwa punkty z zagrywki. Gdy elblążanki prowadziły pięcioma punktami, rywalki znów zabrały się za odrabianie strat. Złe przyjęcie, ataki, które rywalki łatwo podbijała i z drugiej strony skuteczne przebicia spowodowały, że po raz kolejny na tablicy wyników był remis (15:15). Od tego czasu to Orzeł Malbork prowadził dwoma-trzeba punktami. Przy stanie 21:18 dla Malborka o przerwę poprosił trener Jewniewicz. Gospodynie doprowadziły do remisu po 22 i miały szanse na wygranie tej partii. Po skutecznym bloku Joanny Cupisz i Sylwii Korczak, elblążanki miały drugą piłkę setową, jednak po długiej wymianie punkt zdobył Malbork. Ostatnie dwa punkty zdobyła wspomniana kapitan malborskiego Orła i przyjezdne wygrały trzeci set 27:25.
Powiedzieli po meczu:
Szymon Żołędziewski (trener Orła Malbork) - Mecz był bardzo wyrównany. W końcówkach udało nam się przechylić szale zwycięstwa na naszą stronę i to decydowało. Myślę, że mieliśmy troszeczkę lepsze lewe skrzydło i to zdecydowało o przebiegu gry. Przeciwnik ma za to lepszy środek i staraliśmy się wybić z gry środki i to nam się udało.
Andrzej Jewniewicz (trener Orła Elbląg) - Nadal gramy słabo w przyjęciu, tylko momentami było dobrze. W momencie kiedy nie mamy dobrego przyjęcia, lewe skrzydło nie kończy. Jak nie kończymy my, to kończą rywalki. Dziewczyny miały piłki które powinny skończyć, ale brakuje im zimnej krwi. Popełniają głupie błędy ze względu na to, że na siłę chcą sobie udowodnić,że są silniejsze od przeciwniczek. A te młode dziewczyny siłą fizyczną dysponują zdecydowanie większą. Siłą ognia w ataku również. Tydzień temu w Malborku Świecie przegrywało w setach 1:2 i zakiwało Malbork. Zawodniczki z Malborka grają całkowicie na luzie, mają bardzo dobry atak praktycznie z każdej pozycji. My natomiast nie kończyliśmy ważnych piłek. Przy naszym prowadzeniu 15:12 powinniśmy zagrać spokojniej zagrywką. Dziewczyny zagrają dwie- trzy dobre akcje i od razu chcą nie wiadomo co. One walczą same ze sobą, ze swoimi słabościami a nie z przeciwnikiem. To jest najważniejszy wniosek jak przebiegała cała nasza pierwsza runda. Rozgrywająca Sylwia Korczak biega po całym boisku żeby tylko cokolwiek dobrze rozegrać, bo nie ma albo przyjęcia albo dogrania do siatki a piłki które są dobrze dograne nie są kończone. Dziś jedna ze środkowych źle ustawiała blok, nie blokowała przekątnej. Za fragmenty gry mogę pochwalić zawodniczki. Nie mogę mieć do nich pretensji za fragmenty i za waleczność.
Orzeł Elbląg - Orzeł Malbork 3:0 (23:25; 22:25; 25:27)
Elbląg: Szostak, Białczak, Korczak, Ilukowicz, Miklasińska, Goździewicz, Tchórzewska (l), Jabłońska, Bąk, Frąszczak, Wąsik, Cupisz.
Malbork: Zemlik, Rekowska, Mikołajewska, Kostkowska, Dąbrowska Daria, Michalewicz, Żurawska (l), Kuleta, Wysocka, Dąbrowska Dagmara, Zachaczewska.
Tym meczem Orzeł zakończył pierwszą rundę. Runda rewanżowa rozpocznie się 7 grudnia i wtedy elblążanki podejmować będą zespół z Rumi.
Anna Dembińska