
Piłkarze ręczni KS Meble Wójcik Elbląg w obecnym sezonie plasują się na szczycie tabeli, a mecze z ich udziałem przyciągają coraz więcej kibiców. Postanowiliśmy więc szerzej przedstawić naszym czytelnikom zawodników oraz trenera.
Początki: Całe życie byłem lewoskrzydłowym, grałem też na środku rozegrania. Zaczynałem w klubie w Ostrołęce u pana Waldemara Salisa. Jeszcze wcześniej, bo w podstawówce, próbował mnie zachęcić do piłki ręcznej Zbyszek Majewski. Jako dziecko trenowałem lekkoatletykę, próbowałem swoich sił w dziesięcioboju, ale bałem się skakać o tyczce, więc zrezygnowałem. Jako lekkoatleta zdobyłem brązowy medal Mistrzostw Polski w sztafecie 3x 100m, szóste miejsce w finale na 100m, a życiowy czas to 10,84. Po finałach MP juniorów zostawiłem lekkoatletykę i na poważnie zabrałem się za piłkę ręczną. Trenowałem w III-ligowej drużynie. Później, już jako student, przeniosłem się do Gdańska i tam próbowałem grać w drużynach uczelnianych, także u pana Krzysztofa Kotwickiego w Spójni Gdańsk. Moje najlepsze czasy były w okresie juniorskim, bo za czasów seniora zbyt szybko nastawiłem się na trenerkę i tak już zostało. Zawodowo w klubie pracuje od 1997 roku z młodzieżą. Później miałem możliwość zdobywania z grupami młodzieżowymi Mistrzostw Polski. Jak przyszedłem do Elbląga, to dostałem zespół dziewcząt, z którymi pracowałem przez dwa lata. Po tym dwóch latach udało nam się awansować do finałów Mistrzostw Polski. Później przeszedłem do męskiej piłki i mniej więcej od 2000 roku pracuje z chłopcami.
Dlaczego piłka ręczna: Wybrałem piłkę ręczna, bo jest to gra kontaktowa, a ja uwielbiam tego typu gry. Wcześniej próbowałem też judo, ale to zbyt indywidualna dyscyplina sportu.
Najważniejsze osiągnięcia jako zawodnik: Jako zawodnik nie mam większych osiągnięć w piłce ręcznej. Swoja grę zakończyłem na II lidze.
Najważniejsze osiągnięcia jako trener: Jako trener miałem możliwość pracowania przez ponad dziesięć lat z kadrami młodzieżowymi. Na początku były to kadry juniorskie, potem młodzieżowe. Właśnie m.in. Jakub Malczewski i Jakub Malewski byli w mojej grupie, teraz są pod innym władaniem. W 2008 roku z rocznikiem '86, '87 zdobyliśmy awans do Mistrzostw Europy w Innsbrucku i to jest chyba mój największy sukces trenerski.
Najmocniejsza strona Wójcika: Generalnie chce wyzwolić u moich zawodników chęć gry w obronie. Myślę, że największy potencjał tej drużyny tkwi w zespołowości. Drużyna musi stanowić zwartą grupę, która walczy o jakieś cele. Chcę nauczyć moich zawodników, by grali zarówno mądrze, jak i twardo.
Najsłabsza strona Wójcika: Wiara w siebie i swoje możliwości. Są rzeczy, które można zrobić, a zawodnicy nie wierzą, że to są realne rzeczy. Ciągle powtarzam, że będziesz dobry, kiedy będziesz wykonywał na treningu ćwiczenia, które z reguły wydają się niemożliwe, a jak spróbujesz, to się przekonasz, że jednak można.
Które miejsce zajmie klub na koniec sezonu: Walczymy o trzecie i za wszelką cenę będziemy się starać trzymać tego miejsca.
Kto zostanie Mistrzem Polski: Mistrz Polski jest jeden. Z kolei Wisła ma ogromny potencjał, jeśli chodzi o grę w piłkę ręczną, tylko brakuje jej doszlifowania. Drużyna ta nie ma takich możliwości szerokiej ławki, jaką na Vive i tym samy dużych zmian i roszad jeśli chodzi o grę w obronie, czy w ataku.
Najlepszy piłkarz ręczny: Jeśli chodzi o grę w ataku i typowego rozgrywającego, to wzorem takiego starego gracza jest Karabatić. Jeśli chodzi o polskich piłkarzy, to wzorem numer jeden, za którego można zapłacić wielkie pieniądze, jest młodszy Jurecki.
Wzór sportowca: Dla mnie wzorem sportowca, profesora jest bramkarz Sławomir Szmal.
Ulubione miejsce w Elblągu: Jestem człowiekiem, który z natury woli ciszę i izolację od hałasu, więc wolę wyjechać poza miasto, nad jezioro, do lasu. Lubię jednak chodzić po starówce, bo jest bardzo ładna.
Ulubiona potrawa: Nie jestem zwolennikiem wykwintnych potraw. Raczej jestem tradycjonalistą i lubię dobrze usmażony schabowy z kapustą.

Gdybym nie został trenerem: Sam się zastanawiam co był robił, gdybym nie był trenerem. Kolega mnie namówił na AWF i gdyby nie to, to by mnie tu nie było.
Sportowe marzenie: Chciałbym coś osiągnąć z moimi zawodnikami, dla nich i kibiców, którzy raz wierzą, raz nie w ten zespół. Chciałbym, żeby kibice mieli możliwość oglądania dobrych widowisk, bo to w Elblągu kiedyś było. Kiedyś, jeszcze jako młody junior grałem na hali na Kościuszki i ona robiła na mnie ogromne wrażenie, bo była wypełniona po brzegi. Miło by było, gdyby na tej hali, na której teraz trenujemy też tak było.
Hobby: Mam bzika na punkcie wędkowania.