Przez trzy dni elbląskie lodowisko Helena gościło najlepszych łyżwiarzy w kraju. Mistrzostwa Polski w Short-tracku zdominowali wprawdzie zawodnicy Juvenii Białystok, choć na podium nie zbrakło także elblążan, w tym najlepszego naszego zawodnika Sebastiana Kłosińskiego, dla którego było to pożegnanie z krótkim torem.
- Jestem dumny, że Elbląg może gościć tak ważną imprezę w kraju, a co za tym idzie najlepszych łyżwiarzy w Polsce – powiedział podczas rozpoczęcia mistrzostw Marek Pruszak, wiceprezydent Elbląga. – Sport to piękna dziedzina naszego życia, która rozwija nie tylko siłę fizyczną, ale także charakter człowieka.
Słowa prezydenta miasta potwierdził prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, który był zadowolony zarówno z poziomu sportowego imprezy jak i organizacji mistrzostw.
- Elbląg w short-tracku czyni olbrzymie postępy – stwierdził Kazimierz Kowalczyk, prezes PZŁS. - Praca którą prowadzi klub, którą prowadzi trener Borowiecki przynosi efekty. Pogratulowałem także członkom komitetu organizacyjnego, działaczom Orła oraz władzom miasta, za zorganizowane tak wspaniałej imprezy. Zresztą zawsze z przyjemnością wracam do Elbląga. Zostawiłem tu kawałek swojego życia, wielu wspaniałych ludzi z którymi przed laty współpracowałem. Sportem w mieście kierowałem przez lat pięć, przez dziesięć w województwie, także są tu ślady mojej pracy.
Rozgrywane w Elblągu mistrzostwa Polski zdominowali zawodnicy Juvenii Białystok, którzy od początku upatrywani byli w roli faworytów i to do nich trafiły niemal wszystkie medale. Czołowa łyżwiarka tego klubu, olimpijka z Soczi Patrycja Maliszewska, zdobyła aż pięć złotych krążków. Na podium nie zabrakło także elblążan. Brązowy medal na dystansie 3000 metrów zdobyła kobieca sztafeta Orła. Elblążanki przegrały jedynie z zawodniczkami Juvenii Białystok i AZSO Opole. Nasza sztafeta wystąpiła w składzie: Marika Surowiec, Weronika Surowiec, Dorota Kisielewska i Kamila Stormowska. Także brązowy medal wywalczyli panowie, startujący w składzie: Sebastian Kłosiński, Michał Domański, Adrian Jasiński, Michael Popov oraz Dawid Kowalski. Elblążanie w wyścigu na 5000 metrów musieli uznać wyższość dwóch drużyn, reprezentujących Juvenię Białystok.
- Dla naszego klubu mistrzostwa zakończyły się sukcesem – podsumował starty elblążan, Ireneusz Borowiecki, trener łyżwiarzy Orła Elbląg. – Zdobyliśmy cztery krążki, a do pełni szczęścia zabrakło jedynie złotego medalu. Cieszy mnie postawa sztafety dziewczyn, które do tej pory jedynie ocierały się o podium. Tym razem udało się zdobyć brązowy medal. To bardzo młoda drużyna, która przed sobą ma ciekawą przyszłość.
W czasie mistrzostw nie zabrakło także medali w wyścigach indywidualnych, a zdobył je dla elbląskiego Orła, Sebastian Kłosiński. Nasz łyżwiarz, do swojej bogatej kolekcji, dołożył dwa srebrne medale wywalczone na 1000 i 1500 metrów. Dla najlepszego zawodnika Orła, zakończone właśnie mistrzostwa, były ostatnimi zawodami w short-tracku. Sebastian postanowił iść w ślady Zbigniewa Bródki, który swoją przygodę z łyżwami też rozpoczynał od short-tracku, a medal olimpijski w Soczi zdobył właśnie na długim torze.
- Rozmowy na ten temat prowadzone były już w zeszłym roku – informuje Ireneusz Borowiecki. – Zresztą wraz z Sebastianem na długi tor przechodzi także Michał Domański. Na pewno jest to jakaś opcja. Jeśli zostaną im stworzone dobre warunki do pracy i będą mogli trenować z najlepszymi, to jest szansa, że sporo osiągną. Mają niewiele ponad 20 lat, a najlepszy okres dla łyżwiarzy to 25-26 lat, tak więc wszystko przed nimi.
Słowa prezydenta miasta potwierdził prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, który był zadowolony zarówno z poziomu sportowego imprezy jak i organizacji mistrzostw.
- Elbląg w short-tracku czyni olbrzymie postępy – stwierdził Kazimierz Kowalczyk, prezes PZŁS. - Praca którą prowadzi klub, którą prowadzi trener Borowiecki przynosi efekty. Pogratulowałem także członkom komitetu organizacyjnego, działaczom Orła oraz władzom miasta, za zorganizowane tak wspaniałej imprezy. Zresztą zawsze z przyjemnością wracam do Elbląga. Zostawiłem tu kawałek swojego życia, wielu wspaniałych ludzi z którymi przed laty współpracowałem. Sportem w mieście kierowałem przez lat pięć, przez dziesięć w województwie, także są tu ślady mojej pracy.
Rozgrywane w Elblągu mistrzostwa Polski zdominowali zawodnicy Juvenii Białystok, którzy od początku upatrywani byli w roli faworytów i to do nich trafiły niemal wszystkie medale. Czołowa łyżwiarka tego klubu, olimpijka z Soczi Patrycja Maliszewska, zdobyła aż pięć złotych krążków. Na podium nie zabrakło także elblążan. Brązowy medal na dystansie 3000 metrów zdobyła kobieca sztafeta Orła. Elblążanki przegrały jedynie z zawodniczkami Juvenii Białystok i AZSO Opole. Nasza sztafeta wystąpiła w składzie: Marika Surowiec, Weronika Surowiec, Dorota Kisielewska i Kamila Stormowska. Także brązowy medal wywalczyli panowie, startujący w składzie: Sebastian Kłosiński, Michał Domański, Adrian Jasiński, Michael Popov oraz Dawid Kowalski. Elblążanie w wyścigu na 5000 metrów musieli uznać wyższość dwóch drużyn, reprezentujących Juvenię Białystok.
- Dla naszego klubu mistrzostwa zakończyły się sukcesem – podsumował starty elblążan, Ireneusz Borowiecki, trener łyżwiarzy Orła Elbląg. – Zdobyliśmy cztery krążki, a do pełni szczęścia zabrakło jedynie złotego medalu. Cieszy mnie postawa sztafety dziewczyn, które do tej pory jedynie ocierały się o podium. Tym razem udało się zdobyć brązowy medal. To bardzo młoda drużyna, która przed sobą ma ciekawą przyszłość.
W czasie mistrzostw nie zabrakło także medali w wyścigach indywidualnych, a zdobył je dla elbląskiego Orła, Sebastian Kłosiński. Nasz łyżwiarz, do swojej bogatej kolekcji, dołożył dwa srebrne medale wywalczone na 1000 i 1500 metrów. Dla najlepszego zawodnika Orła, zakończone właśnie mistrzostwa, były ostatnimi zawodami w short-tracku. Sebastian postanowił iść w ślady Zbigniewa Bródki, który swoją przygodę z łyżwami też rozpoczynał od short-tracku, a medal olimpijski w Soczi zdobył właśnie na długim torze.
- Rozmowy na ten temat prowadzone były już w zeszłym roku – informuje Ireneusz Borowiecki. – Zresztą wraz z Sebastianem na długi tor przechodzi także Michał Domański. Na pewno jest to jakaś opcja. Jeśli zostaną im stworzone dobre warunki do pracy i będą mogli trenować z najlepszymi, to jest szansa, że sporo osiągną. Mają niewiele ponad 20 lat, a najlepszy okres dla łyżwiarzy to 25-26 lat, tak więc wszystko przed nimi.
MOSiR