Piłkarki Startu przegrały z Zagłębiem Lubin 20:26, głównie przez brak skuteczności. To nie pierwszy mecz elblążanek, który zakończył się ich porażką przez źle oddawane rzuty - To jest chyba nasz mankament, że oddajemy nieskuteczne rzuty - powiedziała po meczu Patrycja Świerżewska.
Pojedynek Startu z Zagłębiem od pierwszych minut był bardzo zacięty, oba zespoły grały twardo w obronie. Elblążanki na cztery podyktowane w pierwszej połowie karne wykorzystały tylko jeden. Poza rzutami z 7. metra nie kończyły także ataków pozycyjnych, kilkukrotnie dobrze interweniowała Monika Maliczkiewicz. Po spotkaniu zawodniczki zgodnie mówiły, że ich przegrana spowodowana była słabą skutecznością.
- To był bardzo ciężki mecz, spodziewałyśmy się, że taki będzie - powiedziała Patrycja Świerżewska. - Chciałyśmy wygrać za wszelką cenę, ale zaważyła skuteczność. Dochodziłyśmy do sytuacji rzutowych, ale świetnie dysponowana Monika Maliczkiewicz broniła nasze rzuty. To jest chyba nasz mankament, że oddajemy nieskuteczne rzuty. W pierwszej połowie nie wykorzystałyśmy trzech karnych, gdyby się to udało to wynik już byłby inny. Lubin gra twardo i zadziornie w obronie, odczuwamy to po meczu, jesteśmy dość mocno poobijane. Dostały dużo kar, a to właśnie wynika z tej brutalności i agresji. Jeśli chcemy wywalczyć medal, to musimy wygrać wszystkie pozostałe spotkania. Nie ma już marginesu błędu - podsumowała kapitan Startu.
- Wiedziałyśmy na co stać zespół Zagłębia, na każdej pozycji mają super zawodniczki - dodała Joanna Waga.
- Monika Maliczkiewicz jest ostatnio w fenomenalnej formie i potrafi zrobić różnicę. Jakbyśmy wykorzystały sytuację, to mecz ułożyłby się inaczej. Lubin utrzymywał dystans, nasze zrywy i próby nawiązania kontaktu, kończyły się niewykorzystanymi sytuacjami. Z drugiej strony dziewczyny z Zagłębie praktycznie wszystko trafiały i stąd ten wynik - zakończyła rozgrywająca.
Podobnie mecz podsumował trener Andrzej Niewrzawa - Sytuacji rzutowych, podobnie jak w meczu z Lublinem, mieliśmy co niemiara, zwłaszcza w pierwszej połowie- Nie było to zamieniane na bramkę, próbowaliśmy to łatać, pojawiały się ryzykowne zagrania, nerwowe decyzje. Zespół walczył i o to nie mogę mieć pretensji do dziewczyn, była determinacja, pomysł na grę, wszystko było realizowane. Maliczkiewicz broniła z czystych sytuacji, z nieczystych sytuacji rzucała Grzyb i zrobiło się sześć bramek różnicy. Z jednej strony jest to przykre, a z drugiej odzwierciedla miejsca w tabeli - powiedział szkoleniowiec.
W meczu z Zagłębiem nie mogła zagrać Justyna Świerczek, która bacznie obserwowała go z boku - Na początku oba zespoły grały fajnie, bardzo mocno w obronie, co było też widać po wyniku. Pierwsza połowa zakończyła się dość niskim wynikiem, a powinna remisem, niestety nie wykorzystałyśmy trzech karnych. Słabo wypadłyśmy też w przewadze, bo Zagłębie dostało aż dziewięć kar i tego nie wykorzystałyśmy. W obronie zagrałyśmy całkiem dobrze, w końcówce Zagłębie odskoczyło. Trener wpuścił też młode zawodniczki. Takie mecze je uczą, co mogę potwierdzić na swoim przykładzie. Rok temu, jak przyjechała do nas telewizja, to też się stresowałam - podsumowała rozgrywająca.
Nadal nie wiadomo czy najskuteczniejsza zawodniczka Startu wystąpi w następnym meczu - Na razie mam ćwiczenia bez piłki, dopiero w kolejnym tygodniu zacznę z nimi trenować. Jeżeli nie pojawi się ból barku, to zagram - powiedziała zawodniczka.
Kolejne spotkanie elblążanki zagrają 4 maja na wyjeździe z KPR Gminy Kobierzyce.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
- To był bardzo ciężki mecz, spodziewałyśmy się, że taki będzie - powiedziała Patrycja Świerżewska. - Chciałyśmy wygrać za wszelką cenę, ale zaważyła skuteczność. Dochodziłyśmy do sytuacji rzutowych, ale świetnie dysponowana Monika Maliczkiewicz broniła nasze rzuty. To jest chyba nasz mankament, że oddajemy nieskuteczne rzuty. W pierwszej połowie nie wykorzystałyśmy trzech karnych, gdyby się to udało to wynik już byłby inny. Lubin gra twardo i zadziornie w obronie, odczuwamy to po meczu, jesteśmy dość mocno poobijane. Dostały dużo kar, a to właśnie wynika z tej brutalności i agresji. Jeśli chcemy wywalczyć medal, to musimy wygrać wszystkie pozostałe spotkania. Nie ma już marginesu błędu - podsumowała kapitan Startu.
- Wiedziałyśmy na co stać zespół Zagłębia, na każdej pozycji mają super zawodniczki - dodała Joanna Waga.
- Monika Maliczkiewicz jest ostatnio w fenomenalnej formie i potrafi zrobić różnicę. Jakbyśmy wykorzystały sytuację, to mecz ułożyłby się inaczej. Lubin utrzymywał dystans, nasze zrywy i próby nawiązania kontaktu, kończyły się niewykorzystanymi sytuacjami. Z drugiej strony dziewczyny z Zagłębie praktycznie wszystko trafiały i stąd ten wynik - zakończyła rozgrywająca.
Podobnie mecz podsumował trener Andrzej Niewrzawa - Sytuacji rzutowych, podobnie jak w meczu z Lublinem, mieliśmy co niemiara, zwłaszcza w pierwszej połowie- Nie było to zamieniane na bramkę, próbowaliśmy to łatać, pojawiały się ryzykowne zagrania, nerwowe decyzje. Zespół walczył i o to nie mogę mieć pretensji do dziewczyn, była determinacja, pomysł na grę, wszystko było realizowane. Maliczkiewicz broniła z czystych sytuacji, z nieczystych sytuacji rzucała Grzyb i zrobiło się sześć bramek różnicy. Z jednej strony jest to przykre, a z drugiej odzwierciedla miejsca w tabeli - powiedział szkoleniowiec.
W meczu z Zagłębiem nie mogła zagrać Justyna Świerczek, która bacznie obserwowała go z boku - Na początku oba zespoły grały fajnie, bardzo mocno w obronie, co było też widać po wyniku. Pierwsza połowa zakończyła się dość niskim wynikiem, a powinna remisem, niestety nie wykorzystałyśmy trzech karnych. Słabo wypadłyśmy też w przewadze, bo Zagłębie dostało aż dziewięć kar i tego nie wykorzystałyśmy. W obronie zagrałyśmy całkiem dobrze, w końcówce Zagłębie odskoczyło. Trener wpuścił też młode zawodniczki. Takie mecze je uczą, co mogę potwierdzić na swoim przykładzie. Rok temu, jak przyjechała do nas telewizja, to też się stresowałam - podsumowała rozgrywająca.
Nadal nie wiadomo czy najskuteczniejsza zawodniczka Startu wystąpi w następnym meczu - Na razie mam ćwiczenia bez piłki, dopiero w kolejnym tygodniu zacznę z nimi trenować. Jeżeli nie pojawi się ból barku, to zagram - powiedziała zawodniczka.
Kolejne spotkanie elblążanki zagrają 4 maja na wyjeździe z KPR Gminy Kobierzyce.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska