Legia grała, stąd frekwencja na łuku. Prawdziwi kibice zapełnili a1, vip i a2 - kibice stali dobrze (nam) naszym doj...śpiewając "jesteście fun club em" bez wulgaryzmów a serio pojechali, mieli rację, po frekwencji na łuku to widać. Owszem możecie mi zarzucać, że trzeba było iść na łuk - nie jestem fanatykiem, nie nazywam się kibolem (chociaż inni tak twierdzą), i na łuku byłem ale tam się nie da meczu oglądać, ale za to atmosfera sztosz. Reasumując: każdy kto narzeka na łuk, niech tam zasiądzie następnym razem, i nie zmuszajmy nikogo by szedł na łuk, ale też nie nazywajcie się fanatykami ZKS skoro się spóźniacie na mecz bo (L) gra, mi przez takie zachowanie - nie pierwszy raz- zaczyna nie odpowiadać ta legendarna zgoda. Nie tylko przez spóźnianie, jest wiele innych wątpliwości.