Innego rezultatu niż przekonującego zwycięstwa puławian w starciu z Meblarzami spodziewać się raczej nie mogliśmy. Trzecia siła Superligi odniosła w Elblągu piętnaste zwycięstwo w sezonie (29:23), a piłkarze Wójcika doznali czternastej porażki z rzędu. Zobacz zdjęcia z meczu.
Piłkarze Wójcika już przed pierwszym gwizdkiem byli skazywani na porażkę w starciu z puławianami. I nie ma się co dziwić, bo szczypiorniści Azotów mieli już na swoim koncie czternaście zwycięstw, a Meblarze aż piętnaście w tym sezonie schodzili z parkietu bez zdobyczy punktowej. Puławianie nie poradzili sobie do tej pory tylko z Wisłą, Vive i Górnikiem, a u siebie pokonali elblążan 30:19. Drużyna Jacka Będzikowskiego miała świadomość, że dużo bardziej doświadczeni brązowi medaliści nie pozwolą im na sprawienie niespodzianki, jednak chciała zaprezentować się jak najlepiej przed własnymi kibicami.
Przyjezdni zdecydowanie lepiej rozpoczęli mecz, a jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Paweł Podsiadło, a chwilę później Marco Panic. W końcu, w 4. minucie, bramkarza Azotów pokonał Piotr Adamczak. Brązowi medaliści starali się narzucić swoje tempo gry, jednak elblażanie dotrzymywali im kroku, a gdy w 10. minucie rzut karny wykorzystał Filip Koper, tablica wyników wskazywała 5:6. O tym, że walka była wyrównana świadczy chociażby fakt, że gospodarze w pierwszej połowie mieli trzy okazje by doprowadzić do remisu, po raz ostatni przy stanie 10:11. Spora w tym zasługa Pawła Kiepulskiego, który bronił rzuty puławian nawet w sytuacji sam na sam. Dopiero w ostatnich minutach pierwszej odsłony zawodów, przyjezdni zanotowali skuteczną serię i odskoczyli na cztery gole. Tuż przed syreną do siatki trafił jeszcze Mikołaj Kupiec i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 12:15.
Na drugą połowę meczu trener Daniel Waszkiewicz desygnował kolejnych graczy, którzy wcześniej nie pojawili się na parkiecie. Gospodarze wypracowali sobie niezłe pozycje rzutowe, jednak albo piłka lądowała obok bramki albo odbijał ją Valentyn Koshovy. Do 35. minuty puławianie trafili do siatki dwukrotnie, odskakując już na pięć goli. W końcu Meblarze poprawili celność i zaczęli regularnie zdobywać bramki. W 39. minucie ładnie obronę Azotów wymanewrował Mikołaj Kupiec i było 15:19. Trzy kolejne gole padły łupem przyjezdnych, jednak Meblarze się nie poddawali i grając w przewadze znów zniwelowali straty do czterech bramek. Brązowi medaliści minionego sezonu raczej nie mieli problemów ze zdobywanie goli, jednak trzeba podkreślić, że kilka ich rzutów odbił Sebastian Ram. Puławianie wygrali spotkanie bez większych problemów, jednak nie można odmówić Meblarzom ambicji i woli walki. Na tak doświadczoną ekipę to jednak za mało. Wójcik przegrał 23:29, ponosząc tym samym czternastą porażkę z rzędu.
Meble Wójcik Elbląg - Azoty Puławy 23:29 (12:15)
Wójcik: Kiepulski, Fiodor, Ram - Koper 6, Kupiec 4, Moryń 4, Grzegorek 3, Adamczak 2, Netz 2, Szopa 1, Nowakowski 1, Miedziński, Lachowicz, Tórz, Załuski.
Azoty: Koshovy, Wiejak - Panić 7, Ostroushko 4, Seroka 4, Jurecki 4, Podsiadło 4, Masłowski 2, Titow 2, Gumiński 1, Orzechowski 1, Grzelak, Kasprzak, Jarosiewicz, Skrabania.
Kolejne spotkanie już za cztery dni (28 stycznia). Meblarze zmierzą się na wyjeździe z KPR Legionowo.
Przyjezdni zdecydowanie lepiej rozpoczęli mecz, a jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Paweł Podsiadło, a chwilę później Marco Panic. W końcu, w 4. minucie, bramkarza Azotów pokonał Piotr Adamczak. Brązowi medaliści starali się narzucić swoje tempo gry, jednak elblażanie dotrzymywali im kroku, a gdy w 10. minucie rzut karny wykorzystał Filip Koper, tablica wyników wskazywała 5:6. O tym, że walka była wyrównana świadczy chociażby fakt, że gospodarze w pierwszej połowie mieli trzy okazje by doprowadzić do remisu, po raz ostatni przy stanie 10:11. Spora w tym zasługa Pawła Kiepulskiego, który bronił rzuty puławian nawet w sytuacji sam na sam. Dopiero w ostatnich minutach pierwszej odsłony zawodów, przyjezdni zanotowali skuteczną serię i odskoczyli na cztery gole. Tuż przed syreną do siatki trafił jeszcze Mikołaj Kupiec i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 12:15.
Na drugą połowę meczu trener Daniel Waszkiewicz desygnował kolejnych graczy, którzy wcześniej nie pojawili się na parkiecie. Gospodarze wypracowali sobie niezłe pozycje rzutowe, jednak albo piłka lądowała obok bramki albo odbijał ją Valentyn Koshovy. Do 35. minuty puławianie trafili do siatki dwukrotnie, odskakując już na pięć goli. W końcu Meblarze poprawili celność i zaczęli regularnie zdobywać bramki. W 39. minucie ładnie obronę Azotów wymanewrował Mikołaj Kupiec i było 15:19. Trzy kolejne gole padły łupem przyjezdnych, jednak Meblarze się nie poddawali i grając w przewadze znów zniwelowali straty do czterech bramek. Brązowi medaliści minionego sezonu raczej nie mieli problemów ze zdobywanie goli, jednak trzeba podkreślić, że kilka ich rzutów odbił Sebastian Ram. Puławianie wygrali spotkanie bez większych problemów, jednak nie można odmówić Meblarzom ambicji i woli walki. Na tak doświadczoną ekipę to jednak za mało. Wójcik przegrał 23:29, ponosząc tym samym czternastą porażkę z rzędu.
Meble Wójcik Elbląg - Azoty Puławy 23:29 (12:15)
Wójcik: Kiepulski, Fiodor, Ram - Koper 6, Kupiec 4, Moryń 4, Grzegorek 3, Adamczak 2, Netz 2, Szopa 1, Nowakowski 1, Miedziński, Lachowicz, Tórz, Załuski.
Azoty: Koshovy, Wiejak - Panić 7, Ostroushko 4, Seroka 4, Jurecki 4, Podsiadło 4, Masłowski 2, Titow 2, Gumiński 1, Orzechowski 1, Grzelak, Kasprzak, Jarosiewicz, Skrabania.
Kolejne spotkanie już za cztery dni (28 stycznia). Meblarze zmierzą się na wyjeździe z KPR Legionowo.
Anna Dembińska