
Siatkarki Orła rozegrały zaległy mecz 11. kolejki II ligi. Elblążanki pokonały w Malborku miejscowy Trefl 3:1 i w zasadzie już zapewniły sobie pierwsze miejsce w grupie na koniec rundy rewanżowej.
Jeden z trenerów Orła przed meczem w Malborku podkreślał, że dla jego drużyny jest to bardzo ważne spotkanie, bowiem dawno nie odnieśli tam zwycięstwa. Szkoleniowiec obawiał się, że przeszkodzą im w tym kłopoty kadrowe, głównie brak Moniki Tchórzewskiej, która ma problemy z barkiem.
Elblążanki świetnie rozpoczęły mecz w Malborku, praktycznie wszystko im wychodziło i szybko objęły prowadzenie 10:5. Z minuty na minutę rosła przewaga Orła, a gdy drużyna odskoczyła na dziesięć oczek, trenerzy zaczęli wprowadzać na boisko zmienniczki. Rywalki zdołały odrobić kilka punktów, jednak schodziły na przerwę pokonane 16:25. Drugą partię, podobnie jak pierwszą, rozpoczęła podstawowa 'szóstka' Orła. Zawodniczki zaczęły jednak kombinować, nie realizowały założeń i musiały gonić wynik. Pojawiły się problemy na rozegraniu, przez co i ataki nie mogły być kończone tak jak powinny. Szwankowało również przyjęcie. Gospodynie prowadziły 19:13, ale elblążanki nie poddawały się. Kilka punktów z rzędu pozwoliło dogonić rywala i doprowadzić do remisu po 22. Rozpędzone zawodniczki Trefla nie dały sobie wyrwać zwycięstwa w tej partii i po pięciu skutecznych akcjach doprowadziły do stanu 1:1 w setach. W trzeciej partii podopieczne Andrzeja Jewniewicza i Wojciecha Samulewskigo wróciły do swojej dobrej gry. Trochę problemów sprawiał im wysoki blok Malborka, jednak i z nim w końcu potrafiły sobie poradzić. Prowadzenie Trefla 5:2 szybko dało się zniwelować i powoli przejąć inicjatywę. Rywalki dzielnie walczyły i gdy tablica wyników wskazywała 14:15 wydawało się, ze do końca seta gra będzie bardzo zacięta. Sprawy w swoje ręce wzięła jednak Ewelina Frąszczak, przy której zagrywce Orzeł odskoczył i wygrał 25:18. Początek czwartego seta należał do elblążanek. Prowadzenie 8:5, później 16:11, 19:12 pozwoliło na wprowadzenie na parkiet rezerwowych zawodniczek. Zmienniczki miały nieco problemów z przyjęciem i Malbork odrobił kilka punktów, ale nie zdołał zakończyć seta na swoja korzyść. Orzeł wygrał 25:20 i całe spotkanie 3:1.
Andrzej Jewniewicz - Mecz był o dwie klasy lepszy niż poprzedni z Murowaną Gośliną. Musieliśmy dość mocno grać, żeby wygrać. Wszystkie nasze mecze w Malborku były ciężkie i przez ostatnie dwa sezony tam nie wygraliśmy. W końcu przełamaliśmy Malbork. Mimo braku pierwszego przyjęcie, czyli Moniki Tchórzewskiej, potrafiliśmy wygrać za trzy punkty.
Trefl Malbork - Orzeł Elbląg 1:3 (16:25; 25:22;18:25; 20:25)
Orzeł: Wołodko, Frąszczak, Waszak, Szostak, Szczygłowska, Wąsik, Kowalczyk (l), Pik, Giecewicz, Kaczmarczyk, Markowicz, Kańduła.
Kolejny mecz elblążanki rozegrają na wyjeździe z UŻKPS Kościan.
Elblążanki świetnie rozpoczęły mecz w Malborku, praktycznie wszystko im wychodziło i szybko objęły prowadzenie 10:5. Z minuty na minutę rosła przewaga Orła, a gdy drużyna odskoczyła na dziesięć oczek, trenerzy zaczęli wprowadzać na boisko zmienniczki. Rywalki zdołały odrobić kilka punktów, jednak schodziły na przerwę pokonane 16:25. Drugą partię, podobnie jak pierwszą, rozpoczęła podstawowa 'szóstka' Orła. Zawodniczki zaczęły jednak kombinować, nie realizowały założeń i musiały gonić wynik. Pojawiły się problemy na rozegraniu, przez co i ataki nie mogły być kończone tak jak powinny. Szwankowało również przyjęcie. Gospodynie prowadziły 19:13, ale elblążanki nie poddawały się. Kilka punktów z rzędu pozwoliło dogonić rywala i doprowadzić do remisu po 22. Rozpędzone zawodniczki Trefla nie dały sobie wyrwać zwycięstwa w tej partii i po pięciu skutecznych akcjach doprowadziły do stanu 1:1 w setach. W trzeciej partii podopieczne Andrzeja Jewniewicza i Wojciecha Samulewskigo wróciły do swojej dobrej gry. Trochę problemów sprawiał im wysoki blok Malborka, jednak i z nim w końcu potrafiły sobie poradzić. Prowadzenie Trefla 5:2 szybko dało się zniwelować i powoli przejąć inicjatywę. Rywalki dzielnie walczyły i gdy tablica wyników wskazywała 14:15 wydawało się, ze do końca seta gra będzie bardzo zacięta. Sprawy w swoje ręce wzięła jednak Ewelina Frąszczak, przy której zagrywce Orzeł odskoczył i wygrał 25:18. Początek czwartego seta należał do elblążanek. Prowadzenie 8:5, później 16:11, 19:12 pozwoliło na wprowadzenie na parkiet rezerwowych zawodniczek. Zmienniczki miały nieco problemów z przyjęciem i Malbork odrobił kilka punktów, ale nie zdołał zakończyć seta na swoja korzyść. Orzeł wygrał 25:20 i całe spotkanie 3:1.
Andrzej Jewniewicz - Mecz był o dwie klasy lepszy niż poprzedni z Murowaną Gośliną. Musieliśmy dość mocno grać, żeby wygrać. Wszystkie nasze mecze w Malborku były ciężkie i przez ostatnie dwa sezony tam nie wygraliśmy. W końcu przełamaliśmy Malbork. Mimo braku pierwszego przyjęcie, czyli Moniki Tchórzewskiej, potrafiliśmy wygrać za trzy punkty.
Trefl Malbork - Orzeł Elbląg 1:3 (16:25; 25:22;18:25; 20:25)
Orzeł: Wołodko, Frąszczak, Waszak, Szostak, Szczygłowska, Wąsik, Kowalczyk (l), Pik, Giecewicz, Kaczmarczyk, Markowicz, Kańduła.
Kolejny mecz elblążanki rozegrają na wyjeździe z UŻKPS Kościan.
Anna Dembińska