Czterdziestoosobowa grupa kibiców udała się do Gdyni na mecz Startu z tamtejszym Vistalem, ale mimo gorącego dopingu elblążanki przegrały z aktualnym mistrzem Polski 28:40. Zobacz fotoreportaż.
Po trzech tygodniach przerwy elblążanki udały się na mecz do Gdyni by zmierzyć się z faworytem tego pojedynku – drużyną Vistal Łączpol Gdynia. W składzie Startu zabrakło Ivety Matouskowej reprezentującej Czechy na mistrzostwach w Serbii oraz Marty Karweckiej, która ma złamany nos. Mimo wcześniejszych prognoz o kilkutygodniowej absencji Agnieszki Wolskiej, zawodniczka ta wystąpiła w meczu przeciwko gdyniankom. Na listę zawodniczek została także wpisana Adrianna Konefał, która powoli wraca do formy po kontuzji stawu skokowego.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Po bramce Moniki Aleksandrowicz, Start prowadził 3:2 i jak się później okazało było to pierwsze i zarazem ostatnie prowadzenie elblążanek w tym meczu. Przez kilka kolejnych minut podopieczne Jerzego Cieplińskiego miały ogromne problemy z pokonaniem dobrze spisującej się tego dnia bramkarki Małgorzaty Gapskiej, która wybroniła trzy rzuty pod rząd. Gdyniankom udało się odskoczyć na trzy bramki, jednak długo tej przewagi nie utrzymały. Po rzutach Magdaleny Białoszewskiej i Aleksandry Jędrzejczyk, elblążanki zdołały dojść do rywalek na jedną bramkę (6:7). W dalszej części spotkania gra była wyrównana, padały niemal bramka za bramkę. Do dwóch wykorzystanych przez Wioletę Janaczek rzutach karnych oraz kontrze zakończonej przez Aleksandrę Jędrzejczyk, tablica wyników pokazywała remis 12:12, a cztery minuty później 14:14. Niestety, dwie stracone piłki oraz obroniony rzut Moniki Aleksandrowicz, pozwoliły gospodyniom odskoczyć na trzy bramki (17:14). W końcówce pierwszej połowy Vistal grał w podwójnym osłabieniu, a mimo to po 30 minutach gry wygrywał 18:16.
Początek drugiej połowy nie zapowiadał tak wysokiej porażki Startu, gdyż gra toczyła się punkt za punkt. Niestety dwa proste błędy elblążanek spowodowały, że w 38. minucie gdynianki wyszły na czterobramkowe prowadzenie (24:20). Przerwa zarządzona na prośbę Jerzego Cieplińskiego na niewiele się zdała. Elblążanki popełniały mnóstwo błędów, do tego miały problem z celnością. Rywalki natomiast skrupulatnie przeprowadzały szybkie kontry i w 47. minucie prowadziły już 32:23. Zawodniczki Startu próbowały jeszcze zmniejszyć stratę, ale to gospodynie były zdecydowanie lepsze tego dnia i w 54. minucie prowadziły dziesięcioma bramkami. Gdyński szkoleniowiec wpuścił na boisko mniej doświadczone zawodniczki, ale nawet one nie miały problemów z przełamaniem elbląskiej defensywy. W ostatnich minutach trafiały już tylko gospodynie, a na kilkanaście sekund przed syreną kończącą mecz czterdziestą bramkę dla Vistalu zdobyła Magdalena Pawłowska, ustanawiając tym samym wynik na 40:28 dla mistrza Polski.
Vistal Łączpol Gdynia - Start Elbląg 40:28 (18:16)
Vistal: Gapska, Kowalczyk - Sulżycka 8, Zych 8, Mateescu 7, Koniuszaniec 6, Duran 3, Kulwińska 3, Krnić 2, Petrinja 2, Pawłowska 1, Janiszewska, Królikowska, Białek, Ziemienowicz, Kozłowska.
Start: Dzhukeva, Kędzierska, Kordunowska - Cekała 6, Janaczek 6, Wolska 5, Szymańska 4, Białoszewska 3, Jędrzejczyk 3, Aleksandrowicz 1, Jałoszewska, Pesel, Woronko, Konefał, Klonowska.
Powiedzieli po meczu:
Jerzy Ciepliński (trener Startu) – Zawodniczki nie podjęły walki. Trzeba walczyć o każdą piłkę, każdy rzut, o każdą pozycję. Te mecze pokazują na co którą stać i trzeba będzie wyciągnąć wnioski. Jeżeli zespół ma grać na wyższym poziomie, musimy pomyśleć o pewnych roszadach w składzie.
Adrian Struzik (trener Vistalu) – Cieszy zwycięstwo i dobra gra w obronie, szczególnie po takim meczu jak z Zagłębiem Lublin (Vistal przegrał kilka dni wcześniej z Zagłębiem 20:30 – przyp. red). Wróciliśmy z powrotem na dobre tory i mam nadzieję, że tak będzie dalej.
Zobacz terminarz i tabelę wyników PGNiG Superligi kobiet
W środę (12 grudnia) w ramach Pucharu Polski elblążanki podejmować będą Pogoń Baltice Szczecin.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Po bramce Moniki Aleksandrowicz, Start prowadził 3:2 i jak się później okazało było to pierwsze i zarazem ostatnie prowadzenie elblążanek w tym meczu. Przez kilka kolejnych minut podopieczne Jerzego Cieplińskiego miały ogromne problemy z pokonaniem dobrze spisującej się tego dnia bramkarki Małgorzaty Gapskiej, która wybroniła trzy rzuty pod rząd. Gdyniankom udało się odskoczyć na trzy bramki, jednak długo tej przewagi nie utrzymały. Po rzutach Magdaleny Białoszewskiej i Aleksandry Jędrzejczyk, elblążanki zdołały dojść do rywalek na jedną bramkę (6:7). W dalszej części spotkania gra była wyrównana, padały niemal bramka za bramkę. Do dwóch wykorzystanych przez Wioletę Janaczek rzutach karnych oraz kontrze zakończonej przez Aleksandrę Jędrzejczyk, tablica wyników pokazywała remis 12:12, a cztery minuty później 14:14. Niestety, dwie stracone piłki oraz obroniony rzut Moniki Aleksandrowicz, pozwoliły gospodyniom odskoczyć na trzy bramki (17:14). W końcówce pierwszej połowy Vistal grał w podwójnym osłabieniu, a mimo to po 30 minutach gry wygrywał 18:16.
Początek drugiej połowy nie zapowiadał tak wysokiej porażki Startu, gdyż gra toczyła się punkt za punkt. Niestety dwa proste błędy elblążanek spowodowały, że w 38. minucie gdynianki wyszły na czterobramkowe prowadzenie (24:20). Przerwa zarządzona na prośbę Jerzego Cieplińskiego na niewiele się zdała. Elblążanki popełniały mnóstwo błędów, do tego miały problem z celnością. Rywalki natomiast skrupulatnie przeprowadzały szybkie kontry i w 47. minucie prowadziły już 32:23. Zawodniczki Startu próbowały jeszcze zmniejszyć stratę, ale to gospodynie były zdecydowanie lepsze tego dnia i w 54. minucie prowadziły dziesięcioma bramkami. Gdyński szkoleniowiec wpuścił na boisko mniej doświadczone zawodniczki, ale nawet one nie miały problemów z przełamaniem elbląskiej defensywy. W ostatnich minutach trafiały już tylko gospodynie, a na kilkanaście sekund przed syreną kończącą mecz czterdziestą bramkę dla Vistalu zdobyła Magdalena Pawłowska, ustanawiając tym samym wynik na 40:28 dla mistrza Polski.
Vistal Łączpol Gdynia - Start Elbląg 40:28 (18:16)
Vistal: Gapska, Kowalczyk - Sulżycka 8, Zych 8, Mateescu 7, Koniuszaniec 6, Duran 3, Kulwińska 3, Krnić 2, Petrinja 2, Pawłowska 1, Janiszewska, Królikowska, Białek, Ziemienowicz, Kozłowska.
Start: Dzhukeva, Kędzierska, Kordunowska - Cekała 6, Janaczek 6, Wolska 5, Szymańska 4, Białoszewska 3, Jędrzejczyk 3, Aleksandrowicz 1, Jałoszewska, Pesel, Woronko, Konefał, Klonowska.
Powiedzieli po meczu:
Jerzy Ciepliński (trener Startu) – Zawodniczki nie podjęły walki. Trzeba walczyć o każdą piłkę, każdy rzut, o każdą pozycję. Te mecze pokazują na co którą stać i trzeba będzie wyciągnąć wnioski. Jeżeli zespół ma grać na wyższym poziomie, musimy pomyśleć o pewnych roszadach w składzie.
Adrian Struzik (trener Vistalu) – Cieszy zwycięstwo i dobra gra w obronie, szczególnie po takim meczu jak z Zagłębiem Lublin (Vistal przegrał kilka dni wcześniej z Zagłębiem 20:30 – przyp. red). Wróciliśmy z powrotem na dobre tory i mam nadzieję, że tak będzie dalej.
Zobacz terminarz i tabelę wyników PGNiG Superligi kobiet
W środę (12 grudnia) w ramach Pucharu Polski elblążanki podejmować będą Pogoń Baltice Szczecin.
Anna Dembińska