Młodzi kajakarze ZKS Olimpii Elbląg zdobyli złoty medal na Długodystansowych Mistrzostwach Polski w kajakarstwie. Przemysław Rojek i Adam Witkowski dystans 5000 m przepłynęli w 22 minuty i 18 sekund, wyprzedzając inną osadę o 20 sekund.
To jeden z największych sukcesów elbląskiego kajakarstwa.
- Na medal u młodzików czekaliśmy od lat dziewięćdziesiątych – mówi Agnieszka Banaś, trener kajakarzy z ZKS Olimpii.
21 maja elbląscy młodzicy, Przemysław Rojek i Adam Witkowski, najszybciej przepłynęli dystans 5000 metrów i zdobyli złoty medal na Długodystansowych Mistrzostwach Polski w kajakarstwie (K – 2; młodzicy) . Zawody odbywały się na jeziorze Wolsztyn (wielkopolskie). Zostawili w tyle 25 osad, a kolejna osada z AZS AWF Poznań zameldowała się na mecie 20 sekund później.
- Była radość, ale teraz musimy mocno trenować przed następnymi zawodami – mówi Przemysław Rojek, złoty medalista z Olimpii.
To pierwszy medal Mistrzostw Polski młodych kajakarzy z Elbląga. Wcześniej zdobywali miejsca na podium w imprezach rangi regionalnej. Plan zdobycia medalu na mistrzostwach Polski powstał po zakończeniu ubiegłorocznego sezonu. Wtedy kadra trenerska ułożyła plan treningowy, który w przypadku młodzików zaowocował złotem.
Trasa wyścigu obejmowała jedno okrążenie o długości trzech km i drugie kilometr krótsze. Na starcie zameldowało się 26 osad z całego kraju. Zaraz po starcie zaczęła się ostra rywalizacja o jak najlepsze miejsce na torze. I zaraz po starcie elbląscy „olimpijczycy” znajdowali się na piątej – siódmej pozycji. A potem to już „tylko” wyprzedzali konkurentów, by na długo przed metą zapewnić sobie bezpieczną przewagę.
- Ważne jest, żeby załapać się „na falę” od innego kajaka – trener ZKS Olimpii zdradza tajniki taktyki w wyścigach kajaków.
Warto pamiętać, że w przypadku długich dystansów kajakarze nie płyną każdy po własnym torze i można płynąć „na fali” konkurenta. W przypadku wyścigów sprinterskich grozi za to dyskwalifikacja. A o ostatecznym sukcesie decydują niuanse, które przeciętnemu kibicowi mogą umknąć.
- Trzeba umiejętnie wchodzić w zakręty, odpowiednio pokonać boje nawrotowe – mówi Agnieszka Banaś. - To nie jest tak, że się tylko płynie i nie myśli.
A przygoda chłopaków z kajakami zaczęła się przypadkiem.
- Tata mnie namówił, spodobało się i zostałem – mówi Przemysław Rojek, który trenuje już od trzech lat. Jego partner w osadzie może pochwalić się rok krótszym stażem na kajakowym szlaku.
- Kiedyś na basen przyszła trener Agnieszka Banaś i zaproponowała mi trenowanie kajakarstwa – wspomina Adam Witkowski. - Żebym nabrał masy mięśniowej.
Młodzi kajakarze podkreślają, że treningi są bardzo ciężkie. Trening trwa bez względu na porę roku.
- W zimie biegamy, trenujemy na sali, ćwiczymy w siłowni – zdradza Przemysław.
Ważna jest wytrzymałość, siła mięśni i charakter. Młodzi kajakarze trenują siedem razy w tygodniu, bez względu na pogodę. A jeden trening trwa dwie godziny. Do tego odpowiednia dieta. Recepta na sukces jest bardzo prosta:
- Trzeba systematycznie trenować, nie można się lenić, nie można zostawać w domu pod byle pretekstem – zdradza Adam Witkowski.
- Zauważyłam, że w tym sezonie panowie bardziej poważnie podchodzą do treningów – Agnieszka Banaś chwali swoich podopiecznych.
Trzeba pamiętać, że chłopcy są jeszcze uczniami i oprócz treningów mają obowiązki w szkole.
- Jak zdobędziemy medal to szóstkę z wychowania fizycznego mamy, ale z pozostałych przedmiotów nie ma taryfy ulgowej – śmieje się Przemek.
A jeżeli w poniedziałek po zawodach przypada akurat klasówka z polskiego, to po starcie trzeba przysiąść nad książkami.
Przed nimi eliminacje do Mistrzostw Polski Juniorów w czerwcu i kajakarski maraton w lipcu.
- Maraton to 11,6 km, w tym będą tzw. przenoski, czyli zawodnicy będą musieli przenieść kajaki przez kawałek „suchego lądu” - zdradza Agnieszka Banaś. - Tutaj też liczymy na medal.
- Na medal u młodzików czekaliśmy od lat dziewięćdziesiątych – mówi Agnieszka Banaś, trener kajakarzy z ZKS Olimpii.
21 maja elbląscy młodzicy, Przemysław Rojek i Adam Witkowski, najszybciej przepłynęli dystans 5000 metrów i zdobyli złoty medal na Długodystansowych Mistrzostwach Polski w kajakarstwie (K – 2; młodzicy) . Zawody odbywały się na jeziorze Wolsztyn (wielkopolskie). Zostawili w tyle 25 osad, a kolejna osada z AZS AWF Poznań zameldowała się na mecie 20 sekund później.
- Była radość, ale teraz musimy mocno trenować przed następnymi zawodami – mówi Przemysław Rojek, złoty medalista z Olimpii.
To pierwszy medal Mistrzostw Polski młodych kajakarzy z Elbląga. Wcześniej zdobywali miejsca na podium w imprezach rangi regionalnej. Plan zdobycia medalu na mistrzostwach Polski powstał po zakończeniu ubiegłorocznego sezonu. Wtedy kadra trenerska ułożyła plan treningowy, który w przypadku młodzików zaowocował złotem.
Trasa wyścigu obejmowała jedno okrążenie o długości trzech km i drugie kilometr krótsze. Na starcie zameldowało się 26 osad z całego kraju. Zaraz po starcie zaczęła się ostra rywalizacja o jak najlepsze miejsce na torze. I zaraz po starcie elbląscy „olimpijczycy” znajdowali się na piątej – siódmej pozycji. A potem to już „tylko” wyprzedzali konkurentów, by na długo przed metą zapewnić sobie bezpieczną przewagę.
- Ważne jest, żeby załapać się „na falę” od innego kajaka – trener ZKS Olimpii zdradza tajniki taktyki w wyścigach kajaków.
Warto pamiętać, że w przypadku długich dystansów kajakarze nie płyną każdy po własnym torze i można płynąć „na fali” konkurenta. W przypadku wyścigów sprinterskich grozi za to dyskwalifikacja. A o ostatecznym sukcesie decydują niuanse, które przeciętnemu kibicowi mogą umknąć.
- Trzeba umiejętnie wchodzić w zakręty, odpowiednio pokonać boje nawrotowe – mówi Agnieszka Banaś. - To nie jest tak, że się tylko płynie i nie myśli.
A przygoda chłopaków z kajakami zaczęła się przypadkiem.
- Tata mnie namówił, spodobało się i zostałem – mówi Przemysław Rojek, który trenuje już od trzech lat. Jego partner w osadzie może pochwalić się rok krótszym stażem na kajakowym szlaku.
- Kiedyś na basen przyszła trener Agnieszka Banaś i zaproponowała mi trenowanie kajakarstwa – wspomina Adam Witkowski. - Żebym nabrał masy mięśniowej.
Młodzi kajakarze podkreślają, że treningi są bardzo ciężkie. Trening trwa bez względu na porę roku.
- W zimie biegamy, trenujemy na sali, ćwiczymy w siłowni – zdradza Przemysław.
Ważna jest wytrzymałość, siła mięśni i charakter. Młodzi kajakarze trenują siedem razy w tygodniu, bez względu na pogodę. A jeden trening trwa dwie godziny. Do tego odpowiednia dieta. Recepta na sukces jest bardzo prosta:
- Trzeba systematycznie trenować, nie można się lenić, nie można zostawać w domu pod byle pretekstem – zdradza Adam Witkowski.
- Zauważyłam, że w tym sezonie panowie bardziej poważnie podchodzą do treningów – Agnieszka Banaś chwali swoich podopiecznych.
Trzeba pamiętać, że chłopcy są jeszcze uczniami i oprócz treningów mają obowiązki w szkole.
- Jak zdobędziemy medal to szóstkę z wychowania fizycznego mamy, ale z pozostałych przedmiotów nie ma taryfy ulgowej – śmieje się Przemek.
A jeżeli w poniedziałek po zawodach przypada akurat klasówka z polskiego, to po starcie trzeba przysiąść nad książkami.
Przed nimi eliminacje do Mistrzostw Polski Juniorów w czerwcu i kajakarski maraton w lipcu.
- Maraton to 11,6 km, w tym będą tzw. przenoski, czyli zawodnicy będą musieli przenieść kajaki przez kawałek „suchego lądu” - zdradza Agnieszka Banaś. - Tutaj też liczymy na medal.
Sebastian Malicki