Pomarańczowo-czarni nie sprostali w niedzielnym meczu dobrze grającej Legionovii. Concordia mimo ambitnej postawy przegrała 1:2 (0:1). Zobacz fotoreportaż.
Deszcz obudził piłkarzy
Niedzielny mecz miał dwa oblicza. Przez większą część spotkania na boisku panowali piłkarze z Legionowa, którzy byli lepszym zespołem i zasłużenie zdobyli dwa gole. Potem spadł deszcz z gradem, sędzia przerwał spotkanie, a po powrocie na boisko pomarańczowo-czarni pokazali ładną grę. Kontaktowego gola zdobył Zapata, a potem olbrzymie kontrowersje wzbudziła sytuacja, kiedy sędzia nie zdecydował się podyktować rzutu karnego dla ekipy z Elbląga.
Do przerwy 0:1
W pierwszej połowie Concordia nie rozwinęła skrzydeł. Elbląską drużynę stać było jedynie na dwa niecelne uderzenia. Najpierw z rzutu wolnego obok słupka strzelił Okada, a po chwili po ładnej akcji prawą stroną chybił Nakatani. Przyjezdni grali lepiej w piłkę i wypracowali sobie jednobramkową przewagę. Po dośrodkowaniu z prawej strony Dawida Ryndaka celnie głową uderzył Marcin Stańczyk. W 36 min. kapitalną okazję na podwyższenie wyniku miał Adam Czerkas, ale ostatecznie uderzył głową obok słupka.
Kontrowersyjna decyzja
Druga część spotkania rozpoczęła się lepiej dla gości. Kibice oczekiwali, że do ataku ruszą miejscowi, ale to Legionovia stworzyła sobie lepsze bramkowe okazje. W 56 min. bliski szczęścia był Czerkas, ale po jego uderzeniu głową obronił Przemysław Matłoka. Niestety po minucie było już 0:2. Drużyna z Elbląga co prawda wybiła piłkę po rzucie rożnym, ale po kolejnej wrzutce do siatki trafił z bliskiej odległości Stańczyk. Potem nastąpiła wspomniana wcześniej przerwa z powodów atmosferycznych. Po wznowieniu gry, na mokrym boisku piłka była znacznie szybsza, a w tych warunkach o dużo lepiej czuli się miejscowi. Chwilę po wznowieniu meczu po kapitalnej akcji w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Zapata i trafił do siatki. Po chwili wydawało się, że sędzia podyktuje karnego dla Concordii, kiedy w polu karnym upadł Sebastian Tomczuk, ale arbiter puścił grę i dodatkowo ukarał zawodnika z Elbląga żółtą kartką. W końcówce młody piłkarz z Krakusa otrzymał jeszcze jedno upomnienie i pomarańczowo-czarni kończyli mecz w osłabieniu.
Gorąco na konferencji
Ciekawie było na pomeczowej konferencji, w trakcie której na organizację w klubie narzekał trener Jesus Vicente Gimenez. Szkoleniowiec Concordii publicznie prosił klubowych działaczy o wsparcie w walce o jak najlepsze wyniki. W najbliższej serii spotkań drużynę z Elbląga czeka wyjazd do Zambrowa na mecz z Olimpią.
Powiedzieli po meczu:
Marek Papszun (trener Legionovii) – Wiedzieliśmy, że to spotkanie nie będzie dla nas łatwe, jak zresztą każdy mecz w tej lidze na wiosnę. Dodatkowo wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do nietypowej drużyny, składającej się prawie w stu procentach z obcokrajowców. Mamy cel, żeby się utrzymać i każdy mecz jest o życie. Stąd brak luzu, czasami odwagi, co było dzisiaj widać po moich zawodnikach. Zagraliśmy jednak tak, jak chcieliśmy, wiedzieliśmy, że gospodarze mogą być częściej przy piłce, ale chcieliśmy mieć swoje sytuacje i wykorzystać naszą siłę, czyli stałe fragmenty gry. Osiągnęliśmy dobry rezultat, który bardzo nas cieszy, może trochę kosztem ładnej gry.
Jesus Vicente Gimenez – Gratuluję przeciwnikom zwycięstwa. Graliśmy dziś z jedną z najlepszych drużyn w drugiej lidze. Szczególnie w pierwszej połowie Legionovia była od nas lepsza. W drugiej odsłonie zagraliśmy lepiej. Straciliśmy dwa gole w podobnych sytuacjach. Gdyby nie padła druga bramka, mogliśmy jeszcze wrócić do gry. Nie jestem oczywiście zadowolony z wyniku, ale mamy wiele problemów z piłkarzami. Zdaję sobie sprawę, że uratowanie się przed spadkiem jest bardzo trudne, ale myślę tylko o pracy i zwycięstwach. Concordia ma jednak jeszcze inny problem. Władze klubu muszą zacząć słuchać tego, co mówi trener. Mamy wielu kontuzjowanych zawodników, kadra zespołu jest krótka, a organizuje się nam jak przed tygodniem dwa mecze w trzy dni, a więc piłkarze nie mają szansy na odpoczynek. Pracuję ciężko, ale potrzebuję pomocy. Bez tego nie da się utrzymać. Szansa jest, jeśli klub pracuje razem z trenerem i zespołem, jeśli nie - to takiej szansy nie ma. Jestem zły, bo ja pracuję, by wygrywać. Przed nami kolejny mecz, będziemy walczyli i mam nadzieję, że zwyciężymy.
Concordia Elbląg - Legionovia Legionowo 1:2 (0:1)
Alfredo Zapata 77 - Marcin Stańczyk 23, 57
Zobacz tabelę II ligi.
Concordia Elbląg: Matłoka – Fujikawa, Broniarek, Burzyński, Nakatani, Garcia, Okada, Adolfo (71' Tomczuk), Lewandowski (69' Galeniewski), Song (59' Zejglić), Zapata
Legionovia Legionowo: Matracki – Goliński, Lendzion, Dankowski, Pielak, Tlaga, Romanchuk, Calderon, Ryndak (73' Maciejewski, 90' Wolski), Stańczyk (79' Broniszewski), Czerkas (58 Janusiński)
Wyniki 29. kolejki grupy wschodniej II ligi:
Motor Lublin - Pelikan Łowicz 2:2, Limanovia Limanowa - Wisła Puławy 2:2, Radomiak Radom - Stal Mielec 2:1, Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Olimpia Elbląg 1:2, Stal Rzeszów - Znicz Pruszków 2:0, Concordia Elbląg - Legionovia Legionowo 1:2, Pogoń Siedlce - Olimpia Zambrów 0:3, Siarka Tarnobrzeg - Stal Stalowa Wola 1:2, Wigry Suwałki - Garbarnia Kraków 4:0
Niedzielny mecz miał dwa oblicza. Przez większą część spotkania na boisku panowali piłkarze z Legionowa, którzy byli lepszym zespołem i zasłużenie zdobyli dwa gole. Potem spadł deszcz z gradem, sędzia przerwał spotkanie, a po powrocie na boisko pomarańczowo-czarni pokazali ładną grę. Kontaktowego gola zdobył Zapata, a potem olbrzymie kontrowersje wzbudziła sytuacja, kiedy sędzia nie zdecydował się podyktować rzutu karnego dla ekipy z Elbląga.
Do przerwy 0:1
W pierwszej połowie Concordia nie rozwinęła skrzydeł. Elbląską drużynę stać było jedynie na dwa niecelne uderzenia. Najpierw z rzutu wolnego obok słupka strzelił Okada, a po chwili po ładnej akcji prawą stroną chybił Nakatani. Przyjezdni grali lepiej w piłkę i wypracowali sobie jednobramkową przewagę. Po dośrodkowaniu z prawej strony Dawida Ryndaka celnie głową uderzył Marcin Stańczyk. W 36 min. kapitalną okazję na podwyższenie wyniku miał Adam Czerkas, ale ostatecznie uderzył głową obok słupka.
Kontrowersyjna decyzja
Druga część spotkania rozpoczęła się lepiej dla gości. Kibice oczekiwali, że do ataku ruszą miejscowi, ale to Legionovia stworzyła sobie lepsze bramkowe okazje. W 56 min. bliski szczęścia był Czerkas, ale po jego uderzeniu głową obronił Przemysław Matłoka. Niestety po minucie było już 0:2. Drużyna z Elbląga co prawda wybiła piłkę po rzucie rożnym, ale po kolejnej wrzutce do siatki trafił z bliskiej odległości Stańczyk. Potem nastąpiła wspomniana wcześniej przerwa z powodów atmosferycznych. Po wznowieniu gry, na mokrym boisku piłka była znacznie szybsza, a w tych warunkach o dużo lepiej czuli się miejscowi. Chwilę po wznowieniu meczu po kapitalnej akcji w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Zapata i trafił do siatki. Po chwili wydawało się, że sędzia podyktuje karnego dla Concordii, kiedy w polu karnym upadł Sebastian Tomczuk, ale arbiter puścił grę i dodatkowo ukarał zawodnika z Elbląga żółtą kartką. W końcówce młody piłkarz z Krakusa otrzymał jeszcze jedno upomnienie i pomarańczowo-czarni kończyli mecz w osłabieniu.
Gorąco na konferencji
Ciekawie było na pomeczowej konferencji, w trakcie której na organizację w klubie narzekał trener Jesus Vicente Gimenez. Szkoleniowiec Concordii publicznie prosił klubowych działaczy o wsparcie w walce o jak najlepsze wyniki. W najbliższej serii spotkań drużynę z Elbląga czeka wyjazd do Zambrowa na mecz z Olimpią.
Powiedzieli po meczu:
Marek Papszun (trener Legionovii) – Wiedzieliśmy, że to spotkanie nie będzie dla nas łatwe, jak zresztą każdy mecz w tej lidze na wiosnę. Dodatkowo wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do nietypowej drużyny, składającej się prawie w stu procentach z obcokrajowców. Mamy cel, żeby się utrzymać i każdy mecz jest o życie. Stąd brak luzu, czasami odwagi, co było dzisiaj widać po moich zawodnikach. Zagraliśmy jednak tak, jak chcieliśmy, wiedzieliśmy, że gospodarze mogą być częściej przy piłce, ale chcieliśmy mieć swoje sytuacje i wykorzystać naszą siłę, czyli stałe fragmenty gry. Osiągnęliśmy dobry rezultat, który bardzo nas cieszy, może trochę kosztem ładnej gry.
Jesus Vicente Gimenez – Gratuluję przeciwnikom zwycięstwa. Graliśmy dziś z jedną z najlepszych drużyn w drugiej lidze. Szczególnie w pierwszej połowie Legionovia była od nas lepsza. W drugiej odsłonie zagraliśmy lepiej. Straciliśmy dwa gole w podobnych sytuacjach. Gdyby nie padła druga bramka, mogliśmy jeszcze wrócić do gry. Nie jestem oczywiście zadowolony z wyniku, ale mamy wiele problemów z piłkarzami. Zdaję sobie sprawę, że uratowanie się przed spadkiem jest bardzo trudne, ale myślę tylko o pracy i zwycięstwach. Concordia ma jednak jeszcze inny problem. Władze klubu muszą zacząć słuchać tego, co mówi trener. Mamy wielu kontuzjowanych zawodników, kadra zespołu jest krótka, a organizuje się nam jak przed tygodniem dwa mecze w trzy dni, a więc piłkarze nie mają szansy na odpoczynek. Pracuję ciężko, ale potrzebuję pomocy. Bez tego nie da się utrzymać. Szansa jest, jeśli klub pracuje razem z trenerem i zespołem, jeśli nie - to takiej szansy nie ma. Jestem zły, bo ja pracuję, by wygrywać. Przed nami kolejny mecz, będziemy walczyli i mam nadzieję, że zwyciężymy.
Concordia Elbląg - Legionovia Legionowo 1:2 (0:1)
Alfredo Zapata 77 - Marcin Stańczyk 23, 57
Zobacz tabelę II ligi.
Concordia Elbląg: Matłoka – Fujikawa, Broniarek, Burzyński, Nakatani, Garcia, Okada, Adolfo (71' Tomczuk), Lewandowski (69' Galeniewski), Song (59' Zejglić), Zapata
Legionovia Legionowo: Matracki – Goliński, Lendzion, Dankowski, Pielak, Tlaga, Romanchuk, Calderon, Ryndak (73' Maciejewski, 90' Wolski), Stańczyk (79' Broniszewski), Czerkas (58 Janusiński)
Wyniki 29. kolejki grupy wschodniej II ligi:
Motor Lublin - Pelikan Łowicz 2:2, Limanovia Limanowa - Wisła Puławy 2:2, Radomiak Radom - Stal Mielec 2:1, Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Olimpia Elbląg 1:2, Stal Rzeszów - Znicz Pruszków 2:0, Concordia Elbląg - Legionovia Legionowo 1:2, Pogoń Siedlce - Olimpia Zambrów 0:3, Siarka Tarnobrzeg - Stal Stalowa Wola 1:2, Wigry Suwałki - Garbarnia Kraków 4:0
ppz