Ostatni zespół na który aż chciało się chodzić co tydzień na mecz i średnia kibiców wtedy na każdym meczu była ponad 1 tysiąc to zespół za Arteniuka. Od tamtej pory tylko dno i wodorosty.
No ale Arteniuk to zło, bo kosztował i chciał obiecane w kontrakcie pieniądze. I dobrze skoro mu obiecali i to na papierku. Później nazywanie go pazerniakiem, a ksiądz niby jaki jest?? Powtórzę pytanie czemu już nie przewodniczy wmzpn??