Piłkarki ręczne Startu Elbląg przegrały mecz o 3. miejsce Pucharu Polski z miejscową Pogonią Balticą 22:27 i zajęły ostatnie miejsce w Final Four Pucharu Polski. Zobacz zdjęcia z meczu.
Podopieczne Antoniego Pareckiego bardzo chciały się zrehabilitować za wysoką porażkę z Zagłębiem i sprawić niespodziankę grupie kilkunastu kibiców, którzy gorąco dopingowali je podczas obu spotkań w Szczecinie. Niestety nie udało się. Elblążanki zagrały słabiej w drugiej połowie.
Start rozpoczął spotkanie od mocnej obrony, czego efektem były dwa rzuty karne dla Pogoni. Pierwszą bramkę dla naszej drużyny rzuciła w 3. minucie Hanna Sądej. Od początku spotkania aktywna w ataku była Edyta Szymańska, które nie tylko dobrze rozgrywała piłki, ale również zdobyła trzy gole do 10 minuty meczu. W naszej drużynie bardzo dobrze funkcjonowała gra z kołem i po jednej z takich akcji Start prowadził 8:4. W kolejnych minutach w grze wyróżniała się Małgorzata Stasiak, która w 25. rzuciła bramkę kontaktową (11:10). W elbląskiej drużynie natomiast szwankowała skuteczność, nasze zawodniczki nie wykorzystały dwóch rzutów karnych. W 28. minucie, po golu Aleksandry Jędrzejczyk, tablica wynikowa wskazywała 12:12. Obie drużyny zdobyły jeszcze po jednym golu i pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Początek drugiej połowy to błędy obu drużyn, przez co przez siedem minut gry padły tylko trzy bramki. Po jednej z obron Eweliny Kędzierskiej, Kinga Grzyb znów doprowadziła do remisu. W kolejnych akcjach bardzo skuteczna była Edyta Szymańska, która zdobyła trzy z czterech rzuconych przez Elbląg bramek. Podopieczne Antoniego Pareckiego zaczęły popełniać błędy w rozegraniu piłki, a do tego miały problemy ze skutecznością, co umożliwiło Pogoni zdobycie pięciu bramek z rzędu (23:19). Dziewięciominutową niemoc strzelecką naszej drużyny przerwała Monika Aleksandrowicz. W 55. minucie gola zdobyła Katarzyna Koniuszaniec i Start przegrywał już tylko dwiema bramkami. Niestety w końcówce gra naszej drużyny zupełnie się posypała. Kilka błędów przy podaniach i dobra postawa w bramce Sołomiji Szywerskiej pogrzebały szansę elblążanek na wygraną w tym meczu. Pogoń Baltica Szczecin zwyciężyła 27:22.
Powiedziały po meczu:
Justyna Stelina (drugi trener Startu) - Myślę, że po tym co dziewczyny pokazały w tych dwóch spotkaniach czwarte miejsce jest zasłużone. Bardzo słaby wczorajszy występ, dzisiaj tylko 30 minut grania. Jest mi przykro, bo trener włożył dużo pracy w przygotowanie zespołu. Dziewczyny mało ambitnie podeszły do pewnych fragmentów gry. Poza tym mamy 14 zawodniczek, 7 na parkiecie, a u nas grają dwie albo trzy. Nawet taki zespół, który buduje się dopiero od trzech lat bryluje na parkiecie i fajnie sobie radzi. Dla nas powinien być to zimny prysznic. Tym bardziej, że z zespołem szczecińskim spotkamy się w play-offach i to one na tą chwile są na lepszej pozycji, jeśli chodzi o mentalne przygotowanie zawodniczek do spotkania. Dziewczyny muszą zmienić swoje podejście na boisku, bo potrafią grać pięknie.
Wioleta Janaczek (rozgrywająca Startu) - Na pewno nie przyjechałyśmy tutaj aby pokazać taką piłkę ręczną. Przyjechałyśmy pokazać się z jak najlepszej strony. Jest mi z tego powodu bardzo przykro i chciałabym przeprosić wszystkich, którzy musieli na to wszystko patrzeć. Myślę, że w zespole nie brakuje woli walki, bo my naprawdę chciałyśmy wygrać.
Pogoń Szczecin - Start Elbląg 27:22 (13:13)
Pogoń: Płaczek, Szywerska - Huczko, Jakubowska, Sabała 2, Stachowska 3, Królikowska, Cebula 2, Głowińska 4, Piontke, Agova 2, Duran 1, Stasiak 10, Fornalik, Yashchuk 1.
Start: Sielicka, Kędzierska - Sądej 4, Waga 1, Cekała 1, Janaczek, Jędrzejczyk 1, Szymańska 7, Aleksandrowicz 1, Klonowska, Karwecka, Jałoszewska 2, Zoria 1, Grzyb 3, Koniuszaniec 1.
Start rozpoczął spotkanie od mocnej obrony, czego efektem były dwa rzuty karne dla Pogoni. Pierwszą bramkę dla naszej drużyny rzuciła w 3. minucie Hanna Sądej. Od początku spotkania aktywna w ataku była Edyta Szymańska, które nie tylko dobrze rozgrywała piłki, ale również zdobyła trzy gole do 10 minuty meczu. W naszej drużynie bardzo dobrze funkcjonowała gra z kołem i po jednej z takich akcji Start prowadził 8:4. W kolejnych minutach w grze wyróżniała się Małgorzata Stasiak, która w 25. rzuciła bramkę kontaktową (11:10). W elbląskiej drużynie natomiast szwankowała skuteczność, nasze zawodniczki nie wykorzystały dwóch rzutów karnych. W 28. minucie, po golu Aleksandry Jędrzejczyk, tablica wynikowa wskazywała 12:12. Obie drużyny zdobyły jeszcze po jednym golu i pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Początek drugiej połowy to błędy obu drużyn, przez co przez siedem minut gry padły tylko trzy bramki. Po jednej z obron Eweliny Kędzierskiej, Kinga Grzyb znów doprowadziła do remisu. W kolejnych akcjach bardzo skuteczna była Edyta Szymańska, która zdobyła trzy z czterech rzuconych przez Elbląg bramek. Podopieczne Antoniego Pareckiego zaczęły popełniać błędy w rozegraniu piłki, a do tego miały problemy ze skutecznością, co umożliwiło Pogoni zdobycie pięciu bramek z rzędu (23:19). Dziewięciominutową niemoc strzelecką naszej drużyny przerwała Monika Aleksandrowicz. W 55. minucie gola zdobyła Katarzyna Koniuszaniec i Start przegrywał już tylko dwiema bramkami. Niestety w końcówce gra naszej drużyny zupełnie się posypała. Kilka błędów przy podaniach i dobra postawa w bramce Sołomiji Szywerskiej pogrzebały szansę elblążanek na wygraną w tym meczu. Pogoń Baltica Szczecin zwyciężyła 27:22.
Powiedziały po meczu:
Justyna Stelina (drugi trener Startu) - Myślę, że po tym co dziewczyny pokazały w tych dwóch spotkaniach czwarte miejsce jest zasłużone. Bardzo słaby wczorajszy występ, dzisiaj tylko 30 minut grania. Jest mi przykro, bo trener włożył dużo pracy w przygotowanie zespołu. Dziewczyny mało ambitnie podeszły do pewnych fragmentów gry. Poza tym mamy 14 zawodniczek, 7 na parkiecie, a u nas grają dwie albo trzy. Nawet taki zespół, który buduje się dopiero od trzech lat bryluje na parkiecie i fajnie sobie radzi. Dla nas powinien być to zimny prysznic. Tym bardziej, że z zespołem szczecińskim spotkamy się w play-offach i to one na tą chwile są na lepszej pozycji, jeśli chodzi o mentalne przygotowanie zawodniczek do spotkania. Dziewczyny muszą zmienić swoje podejście na boisku, bo potrafią grać pięknie.
Wioleta Janaczek (rozgrywająca Startu) - Na pewno nie przyjechałyśmy tutaj aby pokazać taką piłkę ręczną. Przyjechałyśmy pokazać się z jak najlepszej strony. Jest mi z tego powodu bardzo przykro i chciałabym przeprosić wszystkich, którzy musieli na to wszystko patrzeć. Myślę, że w zespole nie brakuje woli walki, bo my naprawdę chciałyśmy wygrać.
Pogoń Szczecin - Start Elbląg 27:22 (13:13)
Pogoń: Płaczek, Szywerska - Huczko, Jakubowska, Sabała 2, Stachowska 3, Królikowska, Cebula 2, Głowińska 4, Piontke, Agova 2, Duran 1, Stasiak 10, Fornalik, Yashchuk 1.
Start: Sielicka, Kędzierska - Sądej 4, Waga 1, Cekała 1, Janaczek, Jędrzejczyk 1, Szymańska 7, Aleksandrowicz 1, Klonowska, Karwecka, Jałoszewska 2, Zoria 1, Grzyb 3, Koniuszaniec 1.
Anna Dembińska