UWAGA!

Szczęśliwe zwycięstwo Olimpii

 Elbląg, Szczęśliwe zwycięstwo Olimpii
fot. Anna Dembińska

Przez niemal cały mecz ze Stalą Rzeszów Olimpia broniła się na własnej połowie. Ataki gości były jednak nieskuteczne, w czym duża zasługa bramkarza gospodarzy Sebastiana Madejskiego. Żółto-biało-niebieskim trzy punkty zapewnił Oleksij Prytuliak, który ładnym strzałem zaskoczył bramkarza gości. Olimpia Elbląg - Stal Rzeszów 1:0. Zobacz zdjęcia.

To był trudny mecz dla podopiecznych Adama Noconia. Do Elbląga przyjechała Stal Rzeszów – beniaminek, który przed dzisiejszym spotkaniem tracił do Olimpii zaledwie punkt. Goście mają jednak problem z grą na wyjazdach – poza Rzeszowem zdobyli tylko 4 punkty, podczas gdy z własnego boiska podnieśli... 20 oczek.

W Elblągu goście chcieli wygrać. Pecha jednak mieli od początku, a nawet przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Podczas rozgrzewki urazu dostał kapitan Stali Sławomir Szeliga i trener gości Janusz Niedźwiedź musiał zrobić zmiany w wyjściowym składzie.

Stal zaczęła od strzału z dystansu w 1. minucie, który obronił Sebastian Madejski. Kilka minut później do ładnego dośrodkowania nie doszedł Artur Pląskowski. Stal nacierała, Olimpia się broniła. Na wyżyny swoich umiejętności wznosił się Sebastian Madejski. Do końca rundy jesiennej pozostało jeszcze kilka meczów, ale jesteśmy przekonani, że w przerwie zimowej do biura Olimpii zapuka ktoś z ofertą z wyższej ligi dla bramkarza elbląskiej drużyny. Sebastian Madejski jest jednym z najlepszych (jeżeli nie najlepszym) bramkarzem w II lidze. I dzisiejszy show w jego wykonaniu tylko to potwierdził.

Olimpijczycy swoich szans szukali w kontrach. Jedna z nich skończyła się rzutem rożnym. Do dośrodkowania wyskoczył Michał Kuczałek, ale piłka po jego strzale pofrunęła nad poprzeczką. I potem znów oglądaliśmy Stal w natarciu. Gospodarze długimi momentami bronili się na własnej połowie i wydawało się, że kwestią czasu jest bramka dla gości.

W 13 minucie znowu w głównej roli wystąpił bramkarz Olimpii, który efektowną paradą uchronił żółto-biało-niebieskich od utraty bramki. I tak było niemal przez cały mecz. Kiedy wydawało się, że już  za monencik piłka wpadnie do bramki żółto-biało-niebieskich, zawsze można było liczyć na człowieka w czerwonej bluzie.

A jak należy strzelać bramki, pokazał Oleksij Prytuliak. Najpierw w 19. minucie goście wykopali piłkę poza własne pole karne po dośrodkowaniu Tomasza Sedlewskiego. Chwilę później 30 metrów od bramki piłkę dostał ukraiński pomocnik. Wydawać by się mogło, że poszuka lepiej ustawionego kolegi. Jednak zdecydował się na strzał, piłka jeszcze zrobiła kozła przed bramką i... było 1:0. Minutę później powinno być 2:0, ale Przemysław Brychlik wychodząc  na czystą pozycję,  strzelił prosto w bramkarza.

A później nastąpiła ofiarna obrona wyniku. Olimpia broniła się całą „jedenastką”. I tutaj należy pochwalić całą drużynę i wzajemną asekurację. Błędy w obronie były natychmiast naprawiane przez kolegów z drużyny i Sebastian Madejski nie musiał wyjmować piłki z własnej bramki. Z ciekawszych sytuacji warto wymienić strzał Dominika Chromińskiego w 33. minucie i obronę Sebastiana Madejskiego. Minutę później bramkarz gospodarzy popisał się kolejną doskonała interwencją po rzucie rożnym. Pierwsza połowa zakończyła się minimalnie niecelnym strzałem Michała Nawrota. W odpowiedzi Oleksij Prytuliak próbował strzelić gola z rzutu wolnego, ale Wiktor Kaczorowski obronił.

Druga połowa nie zmieniła obrazu meczu. Stal atakowała, Olimpia się broniła, wynik nie ulegał zmianie. Znów w roli głównej występował Sebastian Madejski. Bramkarz Olimpii obronił m.in. w 52. min. strzał Artura Pląskowskiego po dośrodkowaniu Michała Nawrota. Goście zostali zmuszeni do ataku pozycyjnego, a cała drużyna Olimpii robiła co mogła, żeby nie dopuścić do straty bramki. Olimpijczycy szans na podwyższenie prowadzenia chcieli szukać w szybkim ataku, ale Stal nie dopuszczała do kontr żółto-biało-niebieskich. W 70. minucie Sebastian Madejski po raz kolejny stanął na wysokości zadania, broniąc trudny strzał Piotra Głowackiego.

Im bliżej było końca spotkania, tym Olimpijczycy bardziej szanowali piłkę. Okazje do podwyższenia rezultatu stworzyli sobie tuż przed zakończeniem spotkania, kiedy goście postawili wszystko na jedną kartę. Więcej bramek jednak nie padło i trzy punkty zostały w Elblągu.

Olimpijczycy nie mają dużo czasu na odpoczynek, bo już w środę na własnym boisku podejmują ekstraklasowy Raków Częstochowa w ramach rozgrywek o Puchar Polski. W następnej kolejce ligowej zmierzą się na wyjeździe z Legionovią Legionowo.

 

Olimpia Elbląg – Stal Rzeszów 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 - Prytuliak (19. min.)

 

Olimpia: Madejski – Lewandowski, Wenger, Szuprytowski, Brychlik (68' Żołądź), Kuczałek, Sedlewski, Balewski, Prytuliak (62' Miller), Krasa, Demianiuk (85' Jabłoński)

 

Zobacz tabelę II ligi

 

Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg

SM

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama