Piłkarze ręczni KS Meble Wójcik Elbląg przegrali w Malborku z tamtejszą Pomezanią różnica aż dziesięciu trafień. Podopieczni Grzegorza Czapli razili nieskutecznością, zwłaszcza w drugiej połowie meczu. Zobacz zdjęcia.
Pojedynek pomiędzy Pomezanią a Wójcikiem określany był mianem najciekawszego spotkania 17. kolejki I ligi mężczyzn grupy A. Naprzeciw siebie miały stanąć drużyny, których celem jest walka o miejsce na podium i dzięki sobotniej wygranej któraś z tych drużyn wskoczyłaby na trzecie miejsce w ligowej tabeli.
Zacięta walka
Wynik meczu w Malborku otworzyli gospodarze, jednak chwilę później to Meblarze prowadzili 4:2. Jak się później okazało było to najwyższe prowadzenie elbląskiej drużyny w tym spotkaniu. Pomezania wzmocniła obronę, szybko wznawiała grę i doprowadziła do remisu 5:5. W kolejnych minutach tablica wyników jeszcze trzykrotnie wskazywała remis, po raz ostatni przy wyniku 8:8. Od tego czasu na parkiecie górowali gospodarze. Zawodnicy Wójcika popełniali proste błędy, co skrzętnie wykorzystywali rywale, którzy w 20. minucie prowadzili 15:11. Gdy na dwie minut na ławkę kar zszedł jeden z zawodników z Malborka, podopieczni Grzegorza Czapli zaczęli odrabiać straty. Najpierw gola zdobył Tomasz Maluchnik, chwile później kolejnego dorzucił Mikołaj Kupiec, a Mirosław Ośko wykorzystując rzut karny rzucił bramkę kontaktową. Do końca pierwszej połowy piłka wpadała do siatki trzykrotnie i zawodnicy schodzili na przerw przy wyniki 17:15 dla Malborka.
Rażąca nieskuteczność
Po zmianie stron tylko pierwsze pięć minut było wyrównane. Od 39. do 45. minuty gospodarze rzucili pięć bramek pod rząd i prowadzili 25:18. Elblążanie grali w tym czasie bardzo nieskutecznie, nie potrafili wstrzelić się w bramkę rywala i popełniali proste błędy. Minuta rozmowy trenera Grzegorza Czapli z zawodnikami przyniosła pożądany efekt i Meblarze zaczęli zdobywać gole. Przez kilka kolejnych minut drużyny naprzemiennie zdobywali bramki i w 53. minucie tablica wyników wskazywała 30:24 dla Pomezanii. Od tego czasu w grę Wójcika znów wkradła się nieskuteczność. Elblążanie albo ostrzeliwali słupki i poprzeczkę albo ich rzuty bronił Grzegorz Sibiga. W ekipie gospodarzy dobrze do kontry biegał Marek Boneczko oraz Marek Baraniak i w 58. minucie Pomezania prowadziła 35:25. Dwie minuty później gospodarze nadal utrzymywali dziesięciobramkową przewagę i ostatecznie wygrali 36:26.
Powiedzieli po meczu:
Igor Stankiewicz (trener Pomezanii) - W pierwszej połowie oba zespoły były w pełni skoncentrowane. Zawodnicy mieli sporo sił, których w drugiej połowie już brakowało. W tym momencie mój zespół zagrał bardzo fajnie przez 20 minut w obronie, przez którą zespołowi elbląskiemu trudno się było przebić. Stąd się wzięła ta różnica bramkowa z której później pilnowaliśmy do końca a nawet ją powiększyliśmy.
Grzegorz Czapla (trener Wójcika) - Jak się nie realizuje założeń, których się uczyliśmy, to wynik nie mógł być inny. Końcówkę biorę na siebie. Do bramki wpuściłem Jacka Krawczyka, bo wiedziałem że nie damy rady nawet doprowadzić do remisu. Nasza skuteczność była koszmarna, jestem ciekawy co zawodnicy mają do powiedzenia, bo jak tak będziemy rzucać, to następny mecz będzie podobny do tego. Trzeba przełknąć gorycz porażki i grać dalej. Za chwile mamy następny mecz, potem Puchar Polski, jakoś musimy się pozbierać
Polski Cukier-Pomezania Malbork - KS Meble Wójcik Elbląg 36:26 (17:15)
Pomezania: Kądziela R., Sibiga, Kądziela P., - Boneczko 11, Cieślak 7/4, Walasek 5, Kawczyński 4, Baraniak 3, Suwisz 3, Cielątkowski 2, Miedziński 1, Hanis, Czarnecki, Babicki, Derdzikowski, Lipiński.
Wójcik: Rycharski, Plaszczak, Krawczyk - Ośko 5/5, Kupiec 5, Nowakowski 3, Maluchnik 3, Malandy 3, Malewski 3, Malczewski 1, Gryz 1, Spychalski 1, Olszewski 1, Kostrzewa, Mazur, Bąkowski.
Kolejny mecz elblążanie zagrają przed własną publicznością 15 lutego o godz. 18:30 z SMS Gdańsk.
Zacięta walka
Wynik meczu w Malborku otworzyli gospodarze, jednak chwilę później to Meblarze prowadzili 4:2. Jak się później okazało było to najwyższe prowadzenie elbląskiej drużyny w tym spotkaniu. Pomezania wzmocniła obronę, szybko wznawiała grę i doprowadziła do remisu 5:5. W kolejnych minutach tablica wyników jeszcze trzykrotnie wskazywała remis, po raz ostatni przy wyniku 8:8. Od tego czasu na parkiecie górowali gospodarze. Zawodnicy Wójcika popełniali proste błędy, co skrzętnie wykorzystywali rywale, którzy w 20. minucie prowadzili 15:11. Gdy na dwie minut na ławkę kar zszedł jeden z zawodników z Malborka, podopieczni Grzegorza Czapli zaczęli odrabiać straty. Najpierw gola zdobył Tomasz Maluchnik, chwile później kolejnego dorzucił Mikołaj Kupiec, a Mirosław Ośko wykorzystując rzut karny rzucił bramkę kontaktową. Do końca pierwszej połowy piłka wpadała do siatki trzykrotnie i zawodnicy schodzili na przerw przy wyniki 17:15 dla Malborka.
Rażąca nieskuteczność
Po zmianie stron tylko pierwsze pięć minut było wyrównane. Od 39. do 45. minuty gospodarze rzucili pięć bramek pod rząd i prowadzili 25:18. Elblążanie grali w tym czasie bardzo nieskutecznie, nie potrafili wstrzelić się w bramkę rywala i popełniali proste błędy. Minuta rozmowy trenera Grzegorza Czapli z zawodnikami przyniosła pożądany efekt i Meblarze zaczęli zdobywać gole. Przez kilka kolejnych minut drużyny naprzemiennie zdobywali bramki i w 53. minucie tablica wyników wskazywała 30:24 dla Pomezanii. Od tego czasu w grę Wójcika znów wkradła się nieskuteczność. Elblążanie albo ostrzeliwali słupki i poprzeczkę albo ich rzuty bronił Grzegorz Sibiga. W ekipie gospodarzy dobrze do kontry biegał Marek Boneczko oraz Marek Baraniak i w 58. minucie Pomezania prowadziła 35:25. Dwie minuty później gospodarze nadal utrzymywali dziesięciobramkową przewagę i ostatecznie wygrali 36:26.
Powiedzieli po meczu:
Igor Stankiewicz (trener Pomezanii) - W pierwszej połowie oba zespoły były w pełni skoncentrowane. Zawodnicy mieli sporo sił, których w drugiej połowie już brakowało. W tym momencie mój zespół zagrał bardzo fajnie przez 20 minut w obronie, przez którą zespołowi elbląskiemu trudno się było przebić. Stąd się wzięła ta różnica bramkowa z której później pilnowaliśmy do końca a nawet ją powiększyliśmy.
Grzegorz Czapla (trener Wójcika) - Jak się nie realizuje założeń, których się uczyliśmy, to wynik nie mógł być inny. Końcówkę biorę na siebie. Do bramki wpuściłem Jacka Krawczyka, bo wiedziałem że nie damy rady nawet doprowadzić do remisu. Nasza skuteczność była koszmarna, jestem ciekawy co zawodnicy mają do powiedzenia, bo jak tak będziemy rzucać, to następny mecz będzie podobny do tego. Trzeba przełknąć gorycz porażki i grać dalej. Za chwile mamy następny mecz, potem Puchar Polski, jakoś musimy się pozbierać
Polski Cukier-Pomezania Malbork - KS Meble Wójcik Elbląg 36:26 (17:15)
Pomezania: Kądziela R., Sibiga, Kądziela P., - Boneczko 11, Cieślak 7/4, Walasek 5, Kawczyński 4, Baraniak 3, Suwisz 3, Cielątkowski 2, Miedziński 1, Hanis, Czarnecki, Babicki, Derdzikowski, Lipiński.
Wójcik: Rycharski, Plaszczak, Krawczyk - Ośko 5/5, Kupiec 5, Nowakowski 3, Maluchnik 3, Malandy 3, Malewski 3, Malczewski 1, Gryz 1, Spychalski 1, Olszewski 1, Kostrzewa, Mazur, Bąkowski.
Kolejny mecz elblążanie zagrają przed własną publicznością 15 lutego o godz. 18:30 z SMS Gdańsk.
Anna Dembińska