
Zalew Wiślany i Kaliningradzki można traktować jako całość – to przełom w historii naszego żeglarstwa i początek turystycznej współpracy polsko-rosyjskiej. Udowodnił to IV Międzynarodowy Zlot Żeglarski na Zalewie Wiślanym i Międzynarodowe Regaty o Puchar Trzech Marszałków. Zobacz fotoreportaż.
Aby na Zalewie Wiślanym było tak dużo białych żagli, jak w sobotę, trzeba zainwestować w infrastrukturę. Żeglarze, aby czuli się komfortowo, potrzebują w miasteczkach portowych marin, hoteli, kempingów. Jacek Protas przypomniał, że ruszył wspólny program z województwem pomorskim – Wieka Pętla Żuławska. – W ramach tego programu zostaną wybudowane mariny w miasteczkach nad Zalewem Wiślanym oraz pogłębione wejścia do portów. Wiele pracy przed nami, ale dobrze, że rozpoczęliśmy. Ponadto w Bałtijsku razem z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim oraz gubernatorem obwodu kaliningradzkiego Georgijem Bossem podpisaliśmy porozumienie o cyklicznym realizowaniu międzynarodowego zlotu żeglarskiego – dodaje.
Brak marin i dobrego zaplecza sanitarnego to nie jedyny problem. Co roku w okresie letnim wprowadzany jest na Zalewie Wiślanym zakaz kąpieli, trudno rozwiązać ten problem. – Zalew jest zamkniętym akwenem i w momencie, kiedy jest bardzo ciepło, zakwita. Na to nie ma żadnej metody, ponieważ nie będziemy używać chemii tak jak do basenów. Jest to pewna trudność i musimy przyjąć wyroki losu – mówił marszałek Protas.
Regaty cyklicznie
W IV Międzynarodowych Regatach wystartowało jedynie 36 jachtów żaglowych, pozostałe to jachty motorowe. Udział w sobotnich regatach z Bałtijska do Fromborka wzięło 26 jachtów polskich oraz 13 rosyjskich. Możliwe, że inne załogi wystraszyła pogoda. Te, które dotarły do Fromborka, na ogół nie chciały opowiadać o wrażeniach z regat, członkowie załóg woleli zacieśniać przyjaźń polsko-rosyjską. Jednak znalazła się jedna sympatyczna załoga, która zaprosiła na pokład jachtu, by podzielić się wrażeniami.
– Na trasie regat nie napotkaliśmy żadnych trudności z małym wyjątkiem. Na prawie dwie godziny Zalew Wiślany został zamknięty, ponieważ w dniu regat ogłoszono manewry wojskowe. W Cieninie Pilawskiej stało osiem okrętów wojennych i stamtąd strzelały w Zalew. Musieliśmy stanąć na kotwicy i czekać, aż manewry się zakończą. Byliśmy bardzo zaskoczeni, ponieważ od stycznia rozmawialiśmy o organizacji regat, a dzień wcześniej się dowiedzieliśmy, że zamykają Zalew. Manewry mogły odbyć się w innym terminie – mówi Henryk Malentowicz, kapitan s/y „Szafir”.
Na granicy załogi nie miały problemów, odprawa przebiegała sprawnie i według procedur. Zalewowi żeglarze chcą, aby pomiędzy Polską, a obwodem kaliningradzkim obowiązywało prawo przejścia: – Powinna być wymiana przygraniczna, to znaczy, jeżeli chcę płynąć, to płynę. Bez wizy, jedynie z paszportem. Plus możliwość przepłynięcia tranzytem przez Cieśninę Pilawską.
Możliwe, że oczekiwania żeglarzy zostaną zrealizowane. Podczas piątkowego spotkania w Bałtijsku minister Radosław Sikorski i Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, wspomnieli o małych ruchu granicznym, który miałby objąć cały obwód kaliningradzki oraz dwa polskie regiony: warmińsko-mazurski oraz pomorski.

Wyniki regat
Najprzyjemniejszą częścią wieczoru było ogłoszenie wyników piątkowych regat o Puchar Konsula Generalnego RP w Kaliningradzie i Puchar Prezesa Elbląskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego oraz sobotnich - o Puchar Trzech Marszałków. Wszystkie załogi z niecierpliwością czekały na ogłoszenie wyników.
Piątek:
Grupa jachtów powyżej 8 metrów długości
1. Misia II, kpt. Andrzej Hulanicki
2. Berbeć II, kpt. Krystyna Seroka
3. Nasza Filadelfia, kpt. Adam Rogalski
Grupa jachtów do 8 metrów:
1. Igokaj III, kpt. Krzysztof Korziuk-Zaleski
2. Strefa ciszy 2, kpt. Janusz Justyński
3. Papago, kpt. Łukasz Politański
W sobotnich regatach z Bałtijska do Fromborka godnymi przeciwnikami dla polskich załóg były rosyjskie. W pierwszej grupie, gdzie rywalizowały ze sobą jachty powyżej 10 metrów długości, podium okryła rosyjska bandera:
1. Baltika, kpt. Siergiej Jewczenko
2. Arktyka, kpt. Wiktor Skorodskij
3. Odissey, kpt. Aleksander Saraniewicz
W grupie jachtów od 8 do 10 metrów długości było podobnie:
1. Rif, kpt. Andrej Zebrow
2. Tiuleń, kpt. Aleksiej Gradobitow
3. Braniewo, kpt. Ryszard Doda
Natomiast w kategorii jachtów do 8 metrów długości podium należało w pełni do polskich kapitanów:
1. Igokaj III, kpt. Krzysztof Korziuk-Zaleski
2. Papago, kpt. Łukasz Politański
3. Bezan, kpt. Stanisław Justyński
Jak widać, duże jednostki doskonale prowadzą Rosjanie, jednak to nasi żeglarze wiodą prym w prowadzeniu małych, zwrotnych łódek. Dzięki takim spotkaniom załogi polskie i rosyjskie będą mogły spotykać się na wodach Zalewu coraz częściej. – Jednak, abyśmy mogli bez problemu odwiedzać ich porty, również muszą przygotować bazę sanitarną i otworzyć się na turystów. Zalew Wiślany jest cudownym miejscem do nauki żeglarstwa. Stawia większe wymagania niż na jeziorach, a mniejsze niż na morzu. To dobra szkoła, by przenieść się na inne akweny – mówi Romuald Lubbe, I oficer s/y Szafir.
Jednak piękny akwen to nie wszystko. By przyciągnąć turystów nad Zalew Wiślany, niezbędne jest zapewnienie dobrych warunków sanitarnych. Budowa marin jest koniecznością. Obecnie nad Zalewem Wiślanym, a tym bardziej nad Kaliningradzkim, takiej infrastruktury jest bardzo mało. Można pokusić się o stwierdzenie, że jej nie ma. Nawet Frombork, przygotowując się na Międzynarodowy Zlot Żeglarski, nie zapewnił uczestnikom regat nic poza toi-toiami. Może teraz, dzięki podpisanemu porozumieniu o cyklicznym organizowaniu Międzynarodowego Zlotu Żeglarskiego, to się zmieni.