
Piłkarskie emocje w Elblągu nie zwalniają tempa. Ligowe pojedynki przeplatają się z pucharową rywalizacją, a miejscowe drużyny stawiają czoła wyzwaniom. We wtorek 23 września Concordia Elbląg stanęła do walki o IV rundę Wojewódzkiego Pucharu Polski przeciwko trzecioligowemu Zniczowi Biała Piska. Mecz obfitował w emocje i gole, dostarczając kibicom piłkarskich wrażeń.
Na papierze rywal był z wyższej półki, ale rzeczywistość ligowa nie rozpieszcza drużyny Przemysława Łapińskiego. Znicz zamyka tabelę Betclic 3. Ligi, wciąż czekając na pierwsze zwycięstwo, a dorobek dwóch remisów wygląda blado przy serii porażek. W pucharze jednak pokazał inne oblicze, a efektowne 5:0 z Pogonią Ryn dało sygnał, że w tej rywalizacji potrafi być groźny. Concordia z kolei pewnie kroczy przez rozgrywki, zajmuje pozycję lidera w Superscore IV lidze, a w Wojewódzkim Pucharze Polski wyeliminowała Cresovię Górowo Iławeckie oraz Agat Jegłownik.
Biorąc pod uwagę statystyki i formę obu drużyn, Concordia nie wydawała się bez szans, a początek meczu na Krakusa utwierdził w przekonaniu, że gospodarze nie obawiają się trzecioligowca. Już w pierwszej minucie Augusto uderzył z pola karnego, otwierając wynik i wprawiając trybuny w euforię. Znicz jednak nie dał się zgasić, a wręcz przeciwnie, rozpalił ogień. Michał Świderski w krótkim odstępie czasu dwukrotnie trafił do siatki. Najpierw wyrównał strzałem zza „szesnastki”, a następnie wyprowadził gości na prowadzenie. Pierwsze piętnaście minut przyniosło aż trzy trafienia i rozgrzało mecz do czerwoności.
Concordia musiała mierzyć się nie tylko z wynikiem, ale też z problemami kadrowymi. Uraz stawu skokowego wyeliminował Pawła Rogoza, którego w 16. minucie zastąpił Hubert Fercho. Z kolei Sebastian Tomczuk, odczuwający dyskomfort w plecach po ostatnim meczu ligowym, tym razem nie był do dyspozycji trenera Marcina Szwedy.
Słoniki walczyły o odwrócenie losów spotkania. Po zmianie stron Bartłomiej Danowski kapitalnym podaniem uruchomił Makarskiego, ale ten w sytuacji sam na sam nie znalazł sposobu na bramkarza. Chwilę później goście mogli podwyższyć prowadzenie. Bliski gola był Kacper Sikora, który w sierpniu tego roku przeszedł do Znicza, a sezon zaczynał jeszcze w rezerwach Olimpii Elbląg. Co ciekawe, nie otrzymywał szans w okresie przedsezonowym w trzecioligowej Olimpii, natomiast u innego trzecioligowca z Warmii i Mazur regularnie dostaje minuty.
Concordia szukała swojej szansy, m.in. Łęcki próbował po ciekawie rozegranym rzucie rożnym, ale w 64. minucie to Znicz definitywnie rozstrzygnął losy spotkania. Drażba wykorzystał podanie i z kilku metrów dobił elblążan. Wynik 1:3 oznaczał koniec marzeń o 1/16 finału. Concordia kończy tegoroczną przygodę z Wojewódzkim Pucharem Polski. Pomimo trudności w lidze Znicz Biała Piska udowodnił, że w pucharowej rywalizacji nie zamierza odpuszczać i będzie walczyć o trofeum.
Warto dodać, że w poprzednim tygodniu Olimpia rozbiła A-klasowy Drewneks Sampława aż 9:1, a w środę 24 września, kolejny rozdział pucharowych przygód. Tym razem na stadionie przy Agrykola 8 do boju stanie Olimpia II, która zmierzy się z Polonią Lidzbark Warmiński. Pierwszy gwizdek o godzinie 16. Wstęp wolny.
Concordia Elbląg - Znicz Biała Piska 1:3 (1:2)
1:0 - Augusto (1. min.), 1:1 - Świderski (11. min.), 1:2 - Świderski (15. min.), 1:3 - Drażba (62. min.)
Concordia: Więsik - Szpucha, Drewek (65’ Cenkner), Augusto, Bukacki, Makarski, Danowski, Rogoz (16’ Fercho), Kaczorowski, Błaszczyk, Łęcki