UWAGA!

Zwycięstwo na inauguracje ligi

 Elbląg, Elblążanie mieli duże problemu z zatrzymaniem Krzyszfota Misiaczyka
Elblążanie mieli duże problemu z zatrzymaniem Krzyszfota Misiaczyka (fot. Anna Dembińska)

Pierwszy mecz i pierwsze zwycięstwo mają na swoim koncie szczypiorniści pierwszoligowego KS Wójcik Meble Elbląg, którzy pokonali Arot-Astromal Leszno 34:31. Zobacz fotoreportaż.

Inauguracyjny pojedynek I ligi zapowiadał się bardzo ciekawie. Po pierwsze ligowe punkty do Elbląga przyjechała rewelacja poprzedniego sezonu – zespół Arot-Astromal Leszno, który ostatecznie uplasował się tuż poza podium. Patrząc na wyniki poprzednich spotkań pomiędzy tymi drużynami wydawać się mogło, że faworytem są goście, jednak elblążanie już w okresie przygotowawczym pokazali, że do samego końca będą walczyć o każdy punkt. Tak też było w tym meczu.
       Od początku spotkania drużyny walczyły ze sobą jak równy z równym, padała niemalże bramka za bramką. Gospodarze mieli ogromne problemy z zatrzymaniem obrotowego Krzysztofa Misiaczyka, który co rusz trafiał do siatki elblążan. Do 17. minuty spotkania tablica wyników aż dziesięć razy wskazywała remis. Gdy z boiska zeszli równocześnie Damian Malandy oraz wspomniany Misiaczyk lesznianom udało się zdobyć trzy bramki pod rząd. Przy stanie 13:10 dla gości Grzegorz Czapla poprosił o czas. Sugestie trenera przyniosły pożądany efekt i gospodarze zaczęli odrabiać straty. Niezła gra w obronie wymusiła błędy w grze gości. Błędy rywali w postaci fauli ofensywnych, strat piłek umożliwiły „Meblarzom” przeprowadzenie kilku skutecznych kontr. Niemoc gości trwała w zasadzie do końca pierwszej połowy, a gra toczyła się pod dyktando gospodarzy. Elblążanie rzucili siedem bramek, przy jednej zdobytej przez Arot-Astromal, dzięki czemu nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale także schodzili na przerwę prowadząc 17:15.
       Początek drugiej połowy to popis dobrej dyspozycji Henryka Rycharskiego, który obronił dwa strzały z rzędu. Jednak w końcu rywalom udało się pokonać elbląska obronę, dzięki czemu szybko doprowadzili do wyrównania. Na więcej jednak nie było ich stać. Dwa rzuty karne wykorzystał Mirek Ośko i gospodarze znów mogli się cieszyć z przewagi, którą utrzymywali aż do 40. minuty spotkania. W dalszej części spotkania grę w osłabieniu wykorzystali rywale i ponownie doprowadzili do wyróżniania (24:24). Mecz rozpoczął się niejako na nowo. Do 53. minuty wynik oscylował w granicach remisu. Końcówka należała jednak do KS Meble Wójcik Elbląg. Gospodarze grali dobrze w obronie, do tego nieźle w bramce spisywał się Henryk Rycharski. W ostatnich minutach z dobrej strony pokazał się Leszek Michałów, który trzy razy pod rząd pokonał golkipera gości. Bramkę dołożył Grzegorz Szczepański i to elblążanie mogli się cieszyć ze zwycięstwa 34:31.
      
       KS Wójcik Meble Elbląg – Arot-Astromal Leszno 34:31(17:15)
       Wójcik: Wróbel, Rycharski, Krawczyk - Michałów 7, Ośko 7, Gryz 4, Szczepański 3, Maluchnik 3, Malandy 3, Dawidowski 2, Spychalski 1, Lipczyński 1, Grablewski 1, Fonferek 1, Dukszto 1, Nowakowski.
       Arot-Astromal: Maziarz, Musiał, Skorupiński - Misiaczyk 9, Wierucki M. 6, Giernas 4, Wierucki J. 4, Krystkowiak 3, Łuczak 3, Nowak 1, Meissner 1, Maleszka, Kajzer, Jasiczek, Przekwas, Szkudelski.
      
       Powiedzieli po meczu:
       Grzegorz Czapla (trener Wójcik Meble): – Pierwszy mecz na inauguracje był bardzo nerwowy. Było trochę błędów rzutowych, które wyniknęły właśnie z tych nerwów. Zawodnicy wiedzieli o co grają i to, że grają z przeciwnikiem, z którym w poprzednim sezonie "dostawali baty". Okropnie baliśmy się kołowego Misiaczyka, który jest potwornie silny. Dlatego postanowiłem grać z Michałem Gryzem i Damianem Malandy do końca w tym ustawieniu, żeby przeciwstawić ich siłę fizyczną temu zawodnikowi. Mocno obawiałem się tego meczu, oglądałem nagrania z poprzedniego sezonu i wiedziałem co znaczy ich siła fizyczna. Ja mam młodych chłopaków, a tam po przeciwnej stronie są zawodnicy, którzy już „liznęli” superligę, więc myślę, że nawet to dawało im przewagę. Cieszę się, że dwa punkty zostały w Elblągu, oby tak dalej.
       Ryszard Kmiecik (trener Arot-Astromal): – Popełniliśmy zbyt dużo błędów w obronie. Gra była szarpana, było zbyt dużo kar. W sumie możemy być zadowoleni. Końcówka była dla elblążan, którzy byli bardziej konsekwentni. Taktyka w obronie i ataku, szczególnie kiedy gra się na koło, musi być realizowana. Jeśli tego się nie robi, to się przegrywa.
      
       Kolejny mecz elblążanie zagrają na wyjeździe 22 września, a ich przeciwnikiem będzie KPR Wolsztyniak Wolsztyn.
      
Anna Dembińska

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama